Mimo, że wpier.dla.la.m dużo darmowych, często wytwornych kolacji z klientami czy na różnych targach i sympozjach to też nigdy nie jadłem sushi, bo nie lubię w sensie, że tak mi się wydaję bo nie lubię surowizny...
edit: to samo z kawiorem, po za tym za uj jakoś sushi (kawior też) nie pasuje mi to do alko, ale może się mylę, bo przecież rybka lubi pływać (no ale czy surowa?) Reszta wszelakich owoców morza łącznie z homarami, ośmiornicami jest ok byle był podsmażone lub pieczone.