-
Postów
7 363 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
33
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Kazub
-
czyli że brakuje sterowników czy grafika za słaba ?
-
Planują kolejne testy i zapisy ? bo się spóźniłem
- 7 633 odpowiedzi
-
- from software
- miyazaki
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
nie znałem materiału źródłowego ale mimo to od razu załapałem po co jej te haczyki, taki jestem sprytek... być może macie tam w zakopku w kinie taki sobie projektor. ja byłem w cinema city i zarówno w zwykłym jak i w imax kolory były ok. nie wiem czy było, ale ten film jest za głośny w imax, jesli chodzi o muzykę. powtórka w zwykłym kinie zagrała mi jakoś lepiej i było czyściej. blade runner wypadł pod tym względem lepiej.
-
tez się zawiodłem na soho jednak nie aż tak. film ma dobry setup, jest interesujący wizualnie i świetnie zmontowany ale zaczął mi się rozpadać gdzieś w połowie, kiedy serwuje kolejne wizje na pograniczu snu i jawy robi się nieco wtórny i każe czekać na jakieś fabularne wnioski zbyt długo i kiedy te wreszcie następują....robi się słabo. horrorowe wrzutki są wtórne i mylące w kontekście głównego twistu i przekaz też zaczyna się rozmywać, intencje bohaterów i ich czyny zaczynają być po prostu głupie. tak sobie na dziesięć...
-
biorąc pod uwagę reklamę, rating wiekowy, trailery i opisy fabuły, to wszystko wskazuje na kino familijne i jedynym, co może łączyć ten film z deadpoolem, jest ryan raynolds...
-
egzorcyzmy dnia siódmego - sztampowy, wtórny horror na pewnie mocne 4/10
-
green knight - poszedłem kompletnie na ślepo i wyszedłem mocno głupi po seansie. film jest naładowany symboliką i stroni mocno od ekspozycji. YT pomógł mi zrozumieć korelację między mitologią króla artura i samego poematu sir Gawaina (który w filmie już nie ma tego tytułu nie bez powodu). ale nawet zanim stałem się trochę mądrzejszy, to film mnie już zachwycił. mega zdjęcia z dużą ilością efektów praktycznych i przepiękna muzyka z klimatycznymi churami i wokalem. baaardzo wolna narracja, która uśpi zapewne mniej cierpliwego widza. green knight to surowe fantasy sięgające do źródła gatunku. po zapoznaniu się z poematem o Gawainie doceniłem mocno zmiany w interpretacji filmowej, które po prostu działają lepiej w tym formacie. zakończenie jest zaskakująco otwarte i sugeruje do tego trzy różne warianty, w odróżnieniu od materiału źródłowego. ten film to instant klasyk bez cienia wątpliwości. z budżetem, aktorstwem na wysokim poziomie i ogromnym polem do interpretacji. z drugiej strony, jest kompletnie niestrawny dla masowego odbiorcy. polecam mimo wszystko, choćby i dla samego spektaklu... the suicide squad - nie nienawidziłem poprzedniego filmu ale i tak ten jest znacznie lepszy. tematycznie i stylistycznie blisko deadpoola, więc mocna R-ka i dużo czarnego humoru. jest zabawnie i efektownie. samo story to ledwie pretekst do przedstawienia pokazania w akcji superzłoczyńców czyli tak bardziej na modłę marvelowskich tasiemców, niż deadpoola czy logana. ale jest fajnie tak czy siak.
-
głośniki 2.1 podłączone do lapa zaczęły grać w mono (dźwięk idzie w jeden kanał). kiedyś już tak miałem i znalazłem rozwiązanie a teraz coś nie mogę. windows 7, chyba muszę znaleźć przełącznik mono/stereo ale nigdzie go nie ma (ustawienia dźwięku ani konfiguracja głośników). help.... edit - podłączyłem do konsoli i tez gra w mono więc chyba wina suba
-
e tam. szepard może być też biotykiem co zreszta potwierdza się przy wyborze origins
-
village - nadrobiłem ostatniego szamajama i kurcze podobało mi się to. naprawdę nietuzinkowa obsada to największe zaskoczenie. jest nawet cherry jones po którą hollywood nie upomina się wystarczająco często (albo ona sama nie chce ?). ciężko się połapać, kto w tym filmie jest rolą pierwszoplanową spośród znanych twarzy i kiedy okazuje się nią postać pozornie epizodyczna to można odczuć wrażenie, że no rzeczywiście ! film jest cholernie stylowy. eleganckie ujęcia i charakterystyczne kadrowania oraz podkład muzyczny na klasycznych instrumentach, gdzie dominuje solo wiolonczela, tworzą świetną atmosferę miejsca pozornie idyllicznego, odseparowanego z niezidentyfikowanym zagrożeniem. sam koncept nie jest może dość oryginalny i tajemnice wioski wykładają się same poprzez trochę nadmierną ekspozycje. generalnie w filmach szamaja postacie i wypowiadane przez nie kwestie brzmią i wyglądają nieco dziwnie jednak w przypadku tego filmu efekt dziwności uzasadnia się sam przez miejsce akcji - odciętą od reszty świata enklawę mającą swoje zwyczaje i zachowania. nawet jeśli przyjąć, że wioska jest dość wyraźnym przerostem formy nad treścią, to forma podaobała mi się na tyle, że wybaczam to drugie. stawiam zaraz za świetnym (i też nietuzinkowym) niezniszczalnym.
-
była chyba jedyną postacią "z krwi i kości" w tym filmie. z kolei jej złowieszczy akcent i śmiech alter ego kojarzył mi się z gestapowcami z brytyjskiego sitcomu alo alo....no efekt niezamierzony
-
widziałem jakiś czas temu dokument o powstawaniu dead space 1 i z wypowiedzi twórców wynikało, że napotkali sporo ograniczeń sprzętowych, budżetowych i czasowych, przez co nie zrealizowali wszystkiego, co chcieli a i pare rzeczy by poprawili. jest to naprawdę dobry materiał na reimaginacje.
-
nie, absolutnie nie będą. powody, dla których stare SW były "przełomowe" są już nieaktualne. nie mówie, że to jakoś bardzo źle ale,,,,no nie będą... cruella - chuyowe nie polecam. na zapowiedzi diuny na którą poszedłem nie było już wolnych
-
Poziomy trudności skalują nagrody tj. expa/scrap/więcej itemów/lepsze item ? Czy podnoszą jedynie wyzwanie jak w ich opisach ?
-
Widziałem wszystkie 3 wicki ale pamiętam jedynie pierwszego. Kompletnie zapomniałem plot 2jki i 3jki.
-
no ja zupełnie odwrotnie. polecam mocno część pierwszą i niemal tak samo drugą (opisaną jako part 2, więc...). te filmy są wolne, trzeba lubić visual storytelling, world building i character development oraz fisting i outsourcing. świetna obsada, dobre występy małoletnich bohaterów, szerokie kadry i spokooooojna narracja. część drugą rozpoczyna zayebiście sfilmowany prolog (gdzie najmocniejsze momenty są oczywiście sprzedane w trailerach), po czym następuje sequel. idzie też bardziej w kierunku monster horror, eksponując wygląd, zachowania i zwyczaje kreatur. finał obejmujący ostatnie......pół godziny, może więcej to już rollercoaster zdarzeń i dynamiczna akcja opowiadane z perspektywy dwóch grup bohaterów i ich zmagań z monsterkami. jest cholernie dobrze ale żeby to docenić, to trzeba lubić dobre kino a nie spać jak dzejdzej. ciche miejsce jest ciche nie bez powodu. sam początek jedynki, to ledwie kilka zdań wypowiedzianych na migi i spokojny visual storyteling a opowiada lepszą historie niż złóż do kupy kilka części demonicznych lalek i złowieszczych duchów. budowanie napięcia na pięć z plusem. oba filmy mają też w podobnym stylu zakończenia - urwane w trakcie i bez wyraźnej konkluzji - co może się nie spodobać wielu osobom. ja lubię takie zamknięcia tylko pod warunkiem, że są poprzedzone czymś mocnym i ciche miejsca takie właśnie są. na part 3 czekam ja.
-
zmieniłem internety na Netia 1000mb/s. speedtesty pokazywały różne dziwne liczby, gdzie download wahał się między 600 a 200 (przy czym chyba tylko benchmark.pl pokazał więcej jak 500), natomiast upload latał między 100 a 290. pany z netia kazały olać te speedtesty argumentując, że przy takich prędkościach wyniki są niemiarodajne i polecili apkę speedtest pro. ta z kolei pokazuje 940/290 na sztywno na przestrzeni kilku testów w ciągu dnia. pytanie jest kluczowe - mają rację czy robią mnie w jajko ?
-
solved !!! zapomniałem o jego istnieniu
-
Nagle tak zupełnie z d.upy prędkość kursora myszki zmalała tak podwójnie a może i bardziej. Nie bawiłem się ustawieniami, więc nic (chyba) nie wcisnąłem. Mysz logi 102, przewodowa na usb. Przeczyściłem soczewkę od spodu. W panelu zwiększyłem prędkość na full i teraz chodzi jak wcześniej (czyli "normalnie") ale wydaje się mniej precyzyjna. Ktoś wie o co kaman ?
-
adonis kanabis i jego pełna nienawiści krucjata o lepsze piękne i wysportowane jutro wolne od mankamentów
-
nie wiem jak w to grać.....lepiej naciskać czy nie naciskać ?
-
kevlarowe opancerzenie robione na zamówienie ? mi się wydawały całkiem legit zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak bardzo krępowały im ruchy tak w zasadzie, to wszystko co oni robią jest "proszeniem się o kłopoty" z czego świetnie zdają sobie sprawę (gra o wszystko albo nic). film nawet adresuje kontrowersyjne wybryki jan`a na co sierżant odpowiada- he`s a soldier and he will follow orders. to też nie jest tak, że mogą go sobie ot tak zastąpić...
-
wrath if a man - guy ritchie tym razem bardziej na serio i o ile pierwszy akt przypomina dobrze, kto zrobił ten film, tak z każdym kolejnym atmosfera gęstnieje bardziej, powiedziałbym w stronę Sicario (naprawde luźne skojarzenie) albo klasyki w stylu The Heat lub zrobionego na modłę gorączki The Town (który też polecam). bardzo stylowa i świetnie zrealizowana gangsterka - oglądać !
-
Kiedyś się już o tym rozpisywałem jak mass effecty były jeszcze świeże w mojej głowie ale tak, uważam, że zmiany w sequelach nie spłaszczyły erpegowej otoczki ale ją......ulepszyły. IMO system z jedynki sprawiał tylko wrażenie bogatszego, bo oferował więcej skilli na postać, więcej punktów do przydzielenia i więcej ekwipunku do zebrania ale wcale to nie przekładało się na eee....głębię. Każda postać miała swoją profesję, którą w zasadzie rozwijało się tak samo i nie byłło sensu za dużo zmieniać. Właściwie, to od połowy gry Liara i Tali zabijały wszystko spamem mocy bez cooldownów, czytaj - wszystko wybuchało i latało. Tak, teoretycznie na każdy skill dawało się więcej punktów.....tylko po co ? Po co podnosiliśmy ekwipunek i inne itemy dosłownie co chwilę, wałęsając się po pustych przestrzeniach, skoro każdy dawał 1 lub dwa punkty jakiegoś stata więcej ale nie zmieniał za wiele. Teraz zmiany, jakie zaszły w dwójce, to IMO duże usprawnienie również warstwy erpegowej. Skilli jest mniej i składaja się z mniejszej liczby punktów do przydzielenia ALE nie można już rzucać nimi na przemian. Każda postać ma co najmniej jedna alternatywę w kierunku, jakim możemy ją budować. Teraz postacie na prawdę między sobą się różnią i budując skład, bierzemy pod uwagę ciekawsze aspekty, jak synergia między postaciami i mocami, power combosy i fajniej rozwinięty system osłon i odporności, gdzie trzeba sie już zastanowić, zanim zaczniemy walić adeptem w armora. Action skille to też duży krok na przód. ALE UWAGA - większość tych rzeczy ma znaczenia na poziomie trudności hard i wyżej, bo normal jest właśnie...spłaszczony. Większość zwykłych przeciwników ma uniwersalne odporności i brakuje im osłon. Na hardzie i wyżej niemal wszyscy mają jakis rodzaj osłony, przewaznie bariera lub zbroja, co ma bardzo duże przełożenie na to, w jakim składzie idziemy na misje i z czego do nich walimy. Dla mnie, zagranie w jedynkę po dwukrotnym przemieleniu trójki było w tych aspektach zaskoczeniem, bo miałem w głowie właśnie ogół tych opinii, jakoby uprościli warstwe er-peg-ie i gra stała się bardziej action-orientet w sequelach. Z pierwszym się zgadzam, z drugim zupełnie nie. Zresztą nawet devi opowiadają w tych trailerach, jak jedynka była toporna w niektórych z tych kwestii i implementują do niej rozwiązania z dalszych części (zmieniają jednak więcej, niż się spodziewałem). No i będzie to dobra okazja do zweryfikowania wspomnień z trylogii i zmian między kolejnymi odsłonami.
-
fajnie, czekam. miałem jednak nadzieję, że jedynkę przemodelują bardziej, zwłaszcza systemowo - jak rozwój postaci i ekwipunek. mogli użyć modelu z 2jki i 3jki - czyli mniejsza ilość mocy ale lepsze zróżnicowanie i synergia oraz sprzęt zdobywany rzadziej ale istotniej zmieniający postać (zamiast 10 tierów randomowo podnoszonego szajsu za 2 punkty ataku więcej). no i poboczne misje - cała masa niczym nie różniących się zadań w lokacjach na zasadzie kopiuj-wklei. wiem, że to dziwne ale jedynke ograłem po trójce i niestety mocno odczułem jej oldshcoolowy charakter. dwójka mój nr. uno, żeby nie było...