Kazub

Ja stawiam, że będzie GoW z podtytułem i nowa mitologia (nordycką bym chciał)

No dobra a grywalne to, po angielsku ?

Co do multi, to dla mnie normalne granie koło siebie to podstawa, bo moim ulubionym multi są bijatyki.Podobnie Fifa i Pro Evo, online wysiada. Jak fps, to raczej tylko online, wyścigi chyba też. Czy znowu taka wygoda ? Bardziej lenistwo i natychmiastowość. A głównym atutem przemawiającym za online jest możliwość grania z ludźmi hen daleko stąd. Ostatnio skończyłem chyba piąty raz starego jak świat Final Fantasy Tactics, potem za sprawą portu na psp skończyłem Tactics Ogre (grafika praktycznie bez zmian), którego kiedyś ominąłem. Obie te gry fabularnie niszczą wszystkie dostępne obecnie erpegi (Mass Efect nie liczę, bo wszyscy poza Psyko wiedzą, że to nie rpg), poza tym reprezentują praktycznie wymarły gatunek (ostała się tylko Disgaea). Podobnie Final Fantasy 7, grałem znowu jakieś pół roku temu i super, przestarzała grafa w ogóle mi nie przeszkadzała (mały ekranik psp fajnie maskuje niedoskonałości i słabą rozdziałkę), niedługo podobnie postąpię z Vagrant Story. W SSX 3 lubię grać do tej pory a na obecnej generacji nie ma nic, co mogło by z nim konkurować (czekam na Deadly Descends). W Tekkena 3 dalej fajnie się gra, zresztą wielu graczy uważa go za najbardziej zbalansowaną część, do tego niektórzy tęsknią za jego pierwotnymi elementami gameplayu. Na temat Okami, SotC i Ico, gier bądź co bądź z zeszłej generacji nie chcę mi się nawet już rozwodzić, z resztą Team Ico szykuje port/remake na PS3. A jak się chce pograć w czystego plaformera, to trzeba sięgnąć wstecz (albo mieć Wii), tak samo przygodówki PnC. Albo takie Diablo 2 stare ale jare. Poza tym jak wiadomo wraca się z czystego sentymentu i nostalgii, a część gier w zamian za przestarzałą grafikę oferuje znakomitą muzykę. Albo po naparzać w Metal Slug, Cadilacs and Dinosaurs, Mortal Kombat czy Double Dragon, na starych automatach, też spoko (ale raczej rocznik 85 i niżej).

A Milion Dolar Baby (Za Wszelką Cenę) to pikuś ? Na Alle Kino chyba o 21 się zaczął.

Zdefiniuj te "najważniejsze gry". Bo dla mnie to np. nie będą FPSy, nie CoD, Battlefield, czy Cryssis. Bardziej GoW 3, Heavy Rain, Uncharted, Wipeout, upss, same exy PS3, ale to moja lista. Z Xa to najprędzej Halo i Gears of War, ale nie wiem jak ich sytuacja wygląda na PC. Nie rozumiem tego spuszczania się nad pecetowym Wiedźminem 2 i gadaniu o nowej jakości. Graficznie to żadna rewolucja. Po 1,5 g grania stwierdziłem, że otoczenie i modele postaci wyglądają rewelacyjnie, ale to wciąż jeszcze dzisiejsze standardy. W niektórych miejscach poszli na kompromisy i graficznie odstają od reszty, coś jak w Cryssis 2, za bardzo się to rzuca w oczy moim zdaniem. Animacja włosów głównych bohaterów mogła by być lepsza, mimika mogła by być spoooro lepsza, Geralt biega i turla się jak we wczesnych grach na PSX, a sama walka to chłopek macha mieczem, blokuje i co chwila daje nura w wybranym kierunku (jak to było robione na mocapie to ja wysiadam).

A nie boisz się że potrzeba okiełznania nowych komponentów zastopuje rozwój gameplayu ? Widziałem ostatnio Wiedźmina 2 na super duper dopalonym PC i szczęki mi nie urwało. Cryssis na PC jest co prawda ładniejszy niż na konsolach, ale nie ma mowy o jakiejś przepaści. Doczekasz się jeszcze ładniejszej grafiki jeszcze na tej generacji, nie płacąc od razu 2k za nową konsolę i z większym wyborem gier. Poza tym coś czuję, że przy kolejnej generacji będą na siłę ładować się w 3d a na to za wcześnie.

Grają grają, przynajmniej na PC.

To jest ten czas, kiedy gry czerpią z możliwości sprzętu pełnymi garściami i chcę, żeby ten okres trwał jak najdłużej. Nie chce mi się czekać aż następna generacja rozbuja się i potanieje. Poza tym mam masę gier do ogrania jeszcze.

Gry powinno się oceniać przez pryzmat epoki, w jakiej były na czasie. To że coś się starzeję to naturalna kolej rzeczy, prawie ze wszystkim tak jest. Co zrobiły Cody MW dla gatunku FPS ? Poprawiły grafikę, skróciły czas gry o 100%, naładowały rozgrywkę skryptami i nauczyły developerów jak rżnąć dobrze graczy z kasy minimalnym nakładem sił. A co zrobił FF 7 dla gatunku rpg ? Przewrócił go do góry nogami, GRAFIKA, DŁUGOŚĆ GRY, ilość kontentu, gameplay i fabuła, zafundowała szczękopad nawet tym, co sikali wcześniej na rpgi i sprzedała grę jrpg w takiej ilości w Europie, jakiej wcześniej nikt by się nie spodziewał.Po prostu ludzie oceniają gry mając na względzie emocje, jakie im dostarczały w swoim czasie, a te się już tak bardzo nie zmieniają, nie zależnie od płynności animacji i grafiki.

Eeee, Metal Gear Solid, Silent Hill, Tenchu, co poradzisz, jak japończycy robili wtedy najlepsze gry, Crasz, Nightmare Creatures, Tomb Rider 1,2,3, Gex........

Wszyskie Girsy, CoDy i inne Tomb Raidery same przyjdą, więc specjalnie nie czekam, to one napędzają rynek i muszą być (dobre ?). Najbardziej czekam na : Last Guardian - bo czekam odkąd skończyłem SotC i żadna inna gra nie wypełni tej luki Tekken Tag 2 - bo poprzedni Tekken w tagowym ujęciu był najlepszą bijatyką ever IMO

Plants vs Zombies ?

Ta mini gierka jest banalna , raz spaliłem, a później szło je robić z zamkietymi oczami.

Resident Evil 5 ???

Najbardziej oczywiste wymieniono, to powiem Children of Man.

Pfff, na allegro 250Gb po 150, a ludzie wypisują, że są 5 razy droższe niż na PC. Tak działa propaganda.

Arcade 4Gb i tak już do mnie leci, ale skoro lepiej z dyskiem i nie takie drogie jak mówią, to rozejrzę się za jakimś 20, może 100.

Yanowi pewnie chodziło o to, że jak już go zapowiedzą, to na PS3

Cart Fury

Dysk 4Gb wystarczy, żeby normalnie grać ? Gry tylko pudełkowe, żadnych filmów czy muzyki nie będę tam trzymał. Późniejsza wymiana dysku raczej nie wchodzi w grę, podobno są kosmicznie drogie.

Ja zawsze tylko patrzę na grafikę okładki, nie czytam co jest na niej napisane i od razu wertuje numer, tak że można spokojnie te napisy wyebać, najwyżej jakiś mały pasek z info na samym dole.

Gra zasadniczo nie posiada fabuły. Wcielamy się w postać łowcy potworów, określamy płeć, wygląd i głos postaci, po czym lądujemy w wiosce. Tu mamy dostęp do qestów, farmy którą możemy rozbudowywać i czerpać z niej profity, są sklepy, jest gildia zrzeszająca ludzi w multi, noclegownia i gorące źródło gdzie możemy podbić statsy i uzyskać dodatkowe efekty. W wiosce się zbroimy i wybieramy ekwipunek, broń i elementy zbroi wykonujemy ze skór, łusek, rogów itp., zdobywanych po zabiciu potwora i za zaliczone questy. Po wybraniu questa, jesteśmy wrzucani do określonej mapy (orientalna miejscówka, pustynia, tundra, mokradła czy wulkan) składającej się z kilku bądź kilkunastu lokacji, gdzie musimy wykonać określone zadanie : zebrać grzyby, rośliny, jakieś skały, upolować ileś tam mniejszych osobników danego gatunku, lub porwać się na większego stwora będącego bossem danej lokacji (można go zabić, albo po obiciu i schwytaniu w sidła uśpić).Gra przypomina trochę mmo. W walce pomagają nam dwaj pomocnicy (w singlu), koty którym również tworzymy ekwipunek i uczymy ich skilli podbijając level i statsy. Postacią kierujemy z widoku trzeciej osoby, dzierżymy w łapie wybraną broń. Bronie dzielą się na dwie kategorie : gunner (łuki, mała i duża kusza), oraz blademaster (miecz z tarczą, długi miecz, wielki miecz, lanca, dwa ostrza, lanca z wbudowanym działem, młot), każda z nich ma inny arsenał zagrań i sposób walki wygląda inaczej. Sama walka stawia na względny realizm, szybkość ataków i poruszanie jest zalezne od rozmiaru i wagi broni, siła ataku zależna od typu ataku (cięte, tłuczone i kłute) i części potwora, która atakujemy. Potworom można zadać trwałe rany, uciąć ogon, rogi, zniszczyć skrzydła, oślepić przy pomocy flashbomby, sparaliżować, otruć i wiele innych sztuczek. Sama gra potrafi sprawić masę frajdy poprzez pokonywanie kolejnych stworów i rozbudowę arsenału (postać ma skille które dajemy wykorzystując wolne sloty w ekwipunku). A w online można polować we czterech jednocześnie, co dodaje rozgrywce rumieńców. Gra jest trudna, wymaga zaznajomienia się z systemem i poznania możliwości naszych jak i stworów.Spora dawka brutalności i świetny design. Potrafi uzależnić i jest bardzo długa. Tak w skrócie.

Jedynym, który mógł zagrozić Pudzianowi w zawodach był Savickas. W Strongman deptał mu po piętach, Arnold Classic wygrywał, a Pudzian nie, jak mógł być za słaby, skoro w standardowych konkurencjach niszczył wszystkich, nie walcząc w zasadzie już o podium, tylko o pierwsze miejsce w każdej konkurencji. Najwidoczniej bujanie się z niestabilnym ciężarem nie było jego mocną stroną. Z czasem nauczył się mówić, wcześniej całe życie dźwigał, najpierw wożąc się starym maluchem i popier,dalając po 12h na budowie, później w strongman. Nie jest poligotą, ale łeb na KARKU ma, jak widać można się dorobić bez matury ciężką pracą. W jak oni śpiewają robił z siebie idiotę, ale brać 10.000 zł za 5min. błaznowania ? Czemu nie. Najpierw spopularyzował u nas sporty siłowe, teraz mma, raczej pozytywne zjawisko.