Statham - do zrobienia w rok na samych pompkach i drążku
Cena - OK. w 5 lat się wyrobisz spokojnie
Lesnar - kawał wieprza, do 120 nie da się "zmasować" , trzeba już w kołysce być bydlakiem
Stabik, kilka postów wyżej :
Zgadzam się.
Co do przysiadów : jedno z tych ćwiczeń, które oddziela mężczyzn od chłopców (tak ), w porządku można robić nogi na suwnicy, ale jeżeli nie ma się jakiejś dyskwalifikującej wady postawy, ma się jakieś predyspozycje i wykonuje się je przy asekuracji kogoś doświadczonego przy zachowaniu prawidłowej techniki to przysiady należy robić, to uniwersalne ćwiczenie działające fantastycznie na nogi jak i na cały organizm (poprawia krążenie, wzrasta wydolność, wzmacnia układ mięśniowy i więzadła w okolicy stawu kolanowego). Podobnie jest w przypadku martwego. Te dwa ćwiczenia są na ogół znienawidzone przez początkujących adeptów, głównie dlatego że są najtrudniejsze technicznie i cholernie wyczerpujące. Sam przekonałem się do martwego jakiś rok temu , męczyłem się wtedy z 90. Teraz biorę ponad 160. Na początek mały ciężar, szlifować technikę i po jej opanowaniu można dokładać stopniowo. Po wykonaniu kompletu martwego czuję się jak bym złapał pana boga za nogi a później przed monitorem siedzę prosty jakby mnie ustawili pozimicą . Prawda jest taka że problemy z kręgosłupem mają najczęściej ci, których praca polega na ciągłym schylaniu się, kucaniu i dźwiganiu, oni nie ćwiczyli nigdy martwego i przysiadów, ich układ kostno szkieletowy nie jest przystosowany do tych czynności z taką intensywnością co generuje liczne wady postawy (kręgosłup zgina się jak pałąk). Teraz bez problemu mogę zarzucić parę ładnych ton worków z ziemniakami na żuka (u ciotki na polu) i nie narzekam później na plecy. Specjaliści ogólnie przestrzegają przed wieloma różnymi rzeczami, gdybym miał ich wszystkich słuchać musiał bym zamknąć się w inkubatorze i oddychać przez rurkę. Masz warunki, zdrowie dopisuje to trenuj , ostrożnie i z umiarem. Żebyś za x lat nie stwierdził, że całe życie się asekurowałeś, teraz masz 60 lat i pozostał ci jedynie spacer po parku. Obczaicie sobie w necie jegomościa o nazwisku Jan Łuka. Jest starszy niż wasza stara a wypier,dalał takie ciężary że głowa mała i dalej to robi. W martwym ciągu i podciągnięciach z obciążeniem bije Pudziana na łeb. Za młodu nie mógł się dostać do wymarzonego klubu sportowego bo był zbyt cherlawy. Think about it.