Co do zakwasów to Sebas dobrze to opisał.Chodzenie na zakwasach dzień w dzień jest destrukcyjne dala rozwoju mięśnia.Ja mam największe na rękach i nogach (głównie po przysiadach), na plecach w ogóle, na brzuchu umiarkowane a na klatce ledwo co odczuwam - kwestia względna, u każdego inaczej.
@Kotlet
Co do tych pleców to radził bym Ci się skoncentrować na wiosłowaniu w opadzie.Eksperymentuj z uchwytem, pod, nad, szerokość, ustawienie łokci.Kiedyś zaniedbywałem plecy i miałem kłopoty z wyrobieniem sobie odpowiedniej techniki i postawy przy tym ćwiczeniu.Ważne żeby zachować odpowiednią (naturalną) krzywiznę kręgosłupa, plecy proste przy wsparciu odpowiednich mięśni (trzeba mieć trochę wyrobione już prostowniki) bez tendencji do kociego i garbienia się.Głowa lekko uniesiona, wzrok skierowany przed siebie i łopatki lekko ściągnięte.Warto nabierać możliwie jak najwięcej powietrza do płuc żeby przy każdym powtórzeniu wypychać klatkę piersiową do przodu, brzuch wciągnięty.Możesz zwiększyć zakres ruchu po przez ustawienie sobie pod nogami małego podestu (coś jak przy martwym), opuszczasz sztangę trochę niżej przy lekko ugiętych kolanach i starasz się przy podciągnięciu wynieść ją możliwie jak najgłębiej chwilowo wstrzymując ruch dążąc do maksymalnego napięcia odpowiednich grup mięśni.Trzeba się tego po prostu nauczyć bo wiele osób narzeka że "nie czują pleców". Do tego ściąganie drążka na wyciągu siedząc za głowę z szerokim naczwytem bez nadmiernej eksploatacji rąk (wspomagasz się najszerszym).Dobrze przy tym jest wypchnąć klatkę trochę do przodu i przytrzymywać drążek na wysokości uszu.Aha, wiosłowanie w opadzie można jeszcze uskuteczniać hantlami - zawsze to jakaś odmiana.Dobrze jest to wszystko uzupełniać martwym ciągiem w miarę możliwości i katuj drążek - kłania się szeroki nachwyt w luźnym opadzie bez unoszenia nóg możliwie wisząc jak najbardziej w pionie.Pływanie motylem, kraulem i na plecach działa fantastycznie na tą grupę mięśni, szczególnie na rzeźbę.Mam na siłce prawdziwego plecowego potwora, jest moim guru w tym temacie, kiedy gadamy w przerwach między powtórzeniami wolę żeby stał do mnie tyłem bo nigdy nie mogę się napatrzeć .