yaczes chciał być cool i pod prąd hejtując soulsy i teraz mesjasza, niestety zabrnął za daleko i w jego małym umyśle wytworzyła się blokada, która nie pozwala przyjąć do wiadomości, że jakby zagrał (w sensie zagrał a nie odpalił na 5 minut) to poraziłby go geniusz bloodborna. no bo jak fan slaszerów może narzekać na system walki w BB, nazywając to drewnem, jednocześnie podniecając się.....wiedźminem ? lata chopek i ciupie mieczykiem jak ci.pka ? a wiem, bo w wiedźminie SĄ RANY NA CIAŁACH PRZECIWNIKÓW WHOOOAAA !!! HOW COOL IS THAT ? już nie drewno.
a nie czekaj, on chce mechanike z ninja gaiden w świecie bloodborn. mhmmm, to ja poproszę GTA z modelem jazdy z gran turismo
albo może lepiej niech nie gra. zaraz byłby lament, że nie ma fabuły i nie wiadomo o co chodzi, bo nie ma 150 cutscenek tłumaczących świat, albo za trudna i niesprawiedliwa (pro tip - kiedy jaczes nie wygrywa to gra jest huyowa i źle zbalansowana, taki typ)
w sumie to nie ma co się litować nad ludkami nie ogarniającymi geniuszu gier from software. niech tkwią w matriksie. gdyby kiepsko się sprzedawały to można próbować ich budzić, a tak....
w sumie, to nie wiem, czy dobrze się czuje z rosnącą popularnością tych gier. z jednej strony dobrze, ale z drugiej......tyle casualowego bydła bez wyobraźni usiłuje kąpać się w szampanie...no nie wiem.
dobra mniejsza z gów,nem. ogarnę dwa runy pod zakończenia, poczytam, ponurkuje w lore i atakuje kanał vaati vidya (pyszny deser po tak zayebistej grze). cudowna branża, cudowne hobby. szkoda, że roger ebert nie dał się przekonać
pierwszy raz kupuje konsolę dla jednej gry wcześniej, niż zamierzałem i od razu taki strzał w dziesiątkę. aż zjadłbym pępowinę i obudził się we śnie