
Treść opublikowana przez Kazub
-
OSCARY
no tak. w sumie, to za dużo tego. aktor i aktorka pierwszo i drugoplanowi. jeszcze trzeba kojarzyć wszystko. 87 x 4. no nie, to much....
- Trening
-
OSCARY
fajnie, gdyby tak było. teraz sprawdź, ile z tych nagród jest za retarda i czy jest to takie oczywiste, czy tylko takie pyerdolenie. Fajnie, gdyby teraz tak sprawdzić, ile z tych nagród jest z NOMINACJI roli retarda (bo chyba to jest przedmiotem tych wspomnianych kpin). Nie wiem tego, a serio jestem teraz ciekaw. potrzebna jakaś lista z samymi nagrodami dla aktora. teka nie znasz czego ś takiego ?
-
OSCARY
jaki fundament ? że retardy mają wzięcie i szanse na oscara ? w jaki sposób ma to pomagać w budowaniu roli ? nie rozumiem fajnie, gdyby tak było. teraz sprawdź, ile z tych nagród jest za retarda i czy jest to takie oczywiste, czy tylko takie pyerdolenie. bo tom hanks miał do zagrania myślącego retarda, a dicaprio full retarda. w tropic thunder to był żart, który odnosił się do hanksa i dustina hoffmana, ale głupek stilera bardziej przypominał malkovica z myszy i ludzie (swoją drogą, to gary sinise też gra tu opiekuna). downeyowi chodziło o to, że stiller jest głupio-śmiesznym retardem, a nie wruszającym retardem, bo jest aż tak głupi. potem tubylcy mieli z niego beke i znalazł sobie publiczność. chodziło o to, żeby nie pójść w śmieszność, czyli w jedną z pułapek grania retarda. stiller tego nie umiał (jego postać w filmie) i była z tego beka
-
OSCARY
ale to był dosłownie full retard, taki od sms o treści pomagam. forrest gump był przy nim geniuszem
-
OSCARY
dobra, ja się skupiłem na pokazywaniu postaci dysfunkcyjnej fizycznie lub/i mentalnie, ale widzę, że chodzi o to całe "szarżowanie". to, że w graniu postaci ekspresyjnych, ekscentrycznych i barwnych, jest więcej pola do popisu, gdzie aktor może zastosować większą gamę środków wyrazu, nie oznacza od razu, że te role są łatwiejsze od postaci bardziej "zwyczajnych", tak jak to napisałeś - "propsy za łatwizne". to znaczy jak ? ma być łatwiej, bo rola pozwala na więcej ? no nie. dlatego właśnie johnny`ego deppa przyćmił swoją rolą dicaprio w "co gryzie gilberta graepa". obaj świetnie wcielili się w powierzone role - jeden w zwykłego, stonowanego chłopaka, borykającego się ze zwykłymi problemami, a drugi w mniej zwykłego, autystycznego młodszego brata. oczywiście to dicaprio dostał nominację do oscara (którą niestety przegrał na rzecz TLJ w ściganym). wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że to ci sławni aktorzy, bo nimi nie byli. sporo ludzi uwierzyło, że ten biedny chłopiec naprawdę jest upośledzony i to bardzo miło, że pozwolili mu zagrać w filmie. trudno się dziwić, skoro granica grania chorego umysłowo, a bycie nim była tu prawie zatarta. wow. to samo można powiedzieć o deppie, że po prostu był tym zwykłym chłopakiem z prowincji, borykającym się z opieką nad rodziną i z tęsknotą za marzeniami. fajnie, ale tylko fajnie. wtedy raczej dicaprio nie pomyślał sobie - "zagram tak, że zgarne oscara i ludziom spadną czapki z głów", tylko znakomicie wykonał zadanie, bardzo trudne zadanie. sporo aktorów wypadłoby na jego miejscu dziwnie, śmiesznie, nienaturalnie, po prostu aktor trajhardujący upośledzonego. rola oczywiście ekspresyjna, nie polegająca bynajmniej na wzdychaniu i patrzeniu w niebo. dzisiaj pewnie ludzie powiedzieliby - "meh, dicaprio szarżuje po oscara", tudzież - "rola wybitnie pod oscara, nic specjalnego". podobnie jak z wieloma innymi aktorami, którzy dostali rolę, w której mogli się wykazać. nie, nie znaczy to z automatu, że mieli łatwiej. co za dziwnie przewrotne i perfidne podejście. niesprawiedliwe wręcz. joker w dark knight ? panie, ledger wygrał samym makijażem i opętańczym śmiechem. jakby przekonująco zagrał ciecia przy kasie w tesco, to byłoby coś. plus oczywiście oscar dany z litości, a jak. tom cruize w urodzonym 4 lipca ? rola przeszarżowana z definicji, bo po co on tak się wydziera i rzuca na tym wózku ? nie może zagrać subtelniej ? co on po oscara leci ? niech poluzuje wory i wypyerdala. tom hanks to już wogóle idzie na łatwizne - jak nie zabawny głupek, to umierający na aids. z rolami filmowymi jak z życiem trochę, po prostu barwne postaci zwracają uwagę. ale hejtowanie ludzi za to, że są ciekawi, to przesada. aktor ma o tyle trudne zadanie, że oprócz fizycznego odzwierciedlenia specyficznej roli, musi się jeszcze w niej odnaleźć i ją wyczuć. w stonowanego ciecia łatwiej jest się wczuć, niż w psychopatę i nie trzeba nawet być aktorem, żeby to sobie wyobrazić. javier bardem w no country for old man był stonowany, bo taką miał rolę, ale to nie znaczy, że był łatwiejszym do zagrania psychopatą od jokera, czy takim, który nie chce dostać oscara. z samymi oscarami były zresztą tak różne sytuacje, że nie wiem, czy jest w ogóle sens starania się o niego. swoją drogą to takie myślenie o oskarze musi utrudniać samą grę. oczywiście, że joker > bane (hehe). oczywiście, że hardy nie miał wcale trudniej. miał po prostu skupiać uwagę na oczami, zmarszczonym czołem i głosem, dobry aktor to po prostu potrafi. dobry aktor potrafi też grać mimiką i ledger to pokazał. ale grał też głosem, jak hardy. i oczami i gestykulacją. mlaskaniem, klaskaniem, śmianiem i warczeniem. kiedy było trzeba, to siedział na krześle z miną zbitego psa (wystarczająco subtelnie ?). hardy też "szarżował", tylko zmylił cie tą maską. w wielu scenach napinał się jak struna, po prostu nie widać było samej twarzy, tyle, że mięśnie mimiczne sięgają trochę dalej. nawet momentami przesadzał i za bardzo wydziwiał głosem. co ciekawe, to mimo, że role miał tak uzależnioną od głosu, to nie elektryzował głosem, tak jak ledger (LOOK AT ME !!!). zresztą głos miał modulowany. jego bane był bardzo dobry, ale nie tak dobry jak joker ledgera. aha ledger > nicholson. fajnego miałeś jokera jacku, ale wyżej huya nie podskoczysz, taka rola. rip heath, byłeś moim ulubionym pedałem i nie dałeś się zapinać.... tym ciekawszym, bez względu na szarżowanie. bezsensowne zapytanie nijak mające się do mojego porównania, ale co tam działa w branży, więc na pewno potwierdzi zdanie kolegów po fachu
-
OSCARY
zacząłem trochę podglądać galę na strimie, ale lamusy ze studia zaczęły spoilerować i wyłączyłem. ściągnę w 720 pe. doogie howser żartuje trochę z pedałów czy bezpiecznie ?
-
OSCARY
no nie. napisałem wyraźnie, że nie wolę A od B, ani na odwrót. konflikt dotyczy "retoryki wolenia" i dzielenia na ważniejsze aspekty i mniej ważne, której nie lubię. jestem bardzo spokojny.....póki co
-
OSCARY
są takie filmy, że może i zgodziłbym się z takim postrzeganiem, ale co wtedy na przykład z tarantino, gdzie nacisk położony jest na trójcy - fabuła, aktor i dialog, a dźwięk z obrazem je tylko ilustrują ? musiałbym wtedy powiedzieć, że coś tam coś tam > tarantino. nie lubie tak mówić, dlatego się nie zgadzam.
-
OSCARY
Dokładnie, nie wiem czemu tak wiele ludzi kładzie ciężar filmu na fabułę i występy aktorów, gdyby mnie interesowała w filmach przede wszystkim fabuła, to czytałbym beletrystykę (czego nie robię), a nie oglądał filmy. Zdjęcia w filmie >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> dobranie ścieżki dźwiękowej do zdjęć >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> fabuła, dialogi błagam. fabuła i dialogi nie funkcjonują w filmach w postaci suchego tekstu pod obrazem i dźwiekiem, tylko w nim funkcjonują i stanowią CAŁOŚĆ. uzupełniają się i przenikają, wszystko w służbie kinematografi. traktujmy więc może twór filmowy jako spójną całość, bez tych durnych znaków mniejszości/większości. chcesz oglądać filmy bez fabuły i dialogów, polegający na samym współgraniu obrazu z dźwiękiem ? wątpię, nawet jeżeli snobistyczno-elitarnie przyznasz, że chcesz. chcesz oglądać filmy bez udziału aktorów, czy podłożonych kwestii ? raz na jakis czas może i chcesz, ale na dłuższą metę sam byś sobie w końcu zaprzeczył. film dysponuje na tyle szeroką gamą środków wyrazu i można tyle przekazać na różne sposoby, że można chyba oficjalnie zamknąć te bzdurne opinie z cyklu "co najbardziej cenię w filmie", żebym nie musiał ich znowu czytać. to samo tyczy się gier, a jest to jeszcze bardziej pojemne medium
-
OSCARY
kolejne oscary i kolejne "dla mnie te nagrody skończyły się kiedy film X nie wygrał", albo "żydowski spisek znowu film o żydach". założę się, że ludki myślą, że te filmy wybiera 10 osób na krzyż, gdzie siedzą sobie razem przy stole i dywagują, który film powinien dostać nagrodę, żeby się z nastrojami społecznymi zgadzało. no nie do końca. na filmy głosuje, zdaje się 6000 osób z różnych środowisk. nagroda za najlepszy film ma jeszcze jakieś dodatkowe kryteria, jeśli dany film nie zgarnie 50% głosów (coś jak druga tura) ktoś widzę też mocne teorie wysnuwa, że amerykanów zaskoczyła opowieść o żydach w idzie, no i stąd ten oscar, bo polacy to je dobrze znają. tak, filmy takie jak lista schindlera czy pianista przemknęły przemknęły niezauważenie i nikt ich nie widział. nie widziałem idy, ale teraz zobaczyć wypada. krupek się dziwi, za co ten oskar. ostatnio pamietam dziwił się, skąd podjarka pulp fiction. chuy no nie wiem, różnie ludzie oceniają filmy. może członkowie akademi widzieli jakoś 100 razy wiecej filmów niż krupek i mają swoje kryteria. w sensie, że zagranie osoby chorej czy niepełnosprawnej jest łatwe ? zdaje mi się, że chyba KAŻDY zawodowy aktor sie z tobą nie zgodzi. tak to już jest, że takie rola są cenione, bo pozwalają aktorowi zaprezentować kunszt. pokazanie człowieka dysfunkcyjnego, jak niewidomy, kaleki, czy upośledzony, które nie otrze sie o banał, czy smieszność, to prawdziwa sztuka. to mniej wiecej tak, jakbyś chciał powiedzieć, wdrapanie sie na wieżowiec jest łatwiejsze, niż wejście po schodach, no bo takie spektakularne i oczywiste, a ty byś chciał zobaczyć, jak ktoś daje popis wchodzenia po schodach.... ..tak że no.....teoretycznie jest może w tym jakaś racja, że wejściem po schodach trudniej jest zaczarować, niż wdrapaniem sie na wieżowiec....no bo tak.
-
Wrzuć screena
sprawdzam !!!! tak......mhmmmm.....okej dalej nie rozumiecie założeń tego tematu
- TEKKEN 7
-
OSCARY
przy 8 mega łączu chyba nie poszaleje z ładnym strimem ? ten od kotleta co 5 sekund sie ładuje, a reszta każe mi ściągać jakieś goovniane wtyczki. zawsze to samo. meh, ściągnę sobie
-
kulturystyka
z tego co zasłyszałem od ludzi startujących, to wzrost ma znaczenie. nie, nie wystarczy być kurduplem, żeby wypełniać limit na dobrych obwodach. wyższy koleś zawsze jest lepiej widoczny i sam fakt, że dominuje wzrostem, wpływa na podświadomość sędziów, którzy są tylko ludźmi, nie maszynami symtrie..hmmm....jak z odległości sceny rzuca się w oczy brak symetrii, to nie powalczysz. każdy powinien mieć względną symetrię, ale też nikt tak do końca jej nie ma (czynnik ludzki), więc chodzi tylko o to, żeby twoje niedoskonałości i jeden biceps większy od drugiego NIE BYŁ WIDOCZNY, a nie na odwrót. innymi słowy, symetria to nie czynnik do oceny, tylko warunek. miałem na kursie podstawowe kryteria oceny, ale nie pamiętam dokładnie, pewnie w internecie jest wszystko jak zwykle. na pewno pierwsze są proporcje poszczególnych mięśni, potem definicja, chyba gęstość.......a, taki banał jak stosunek długości nóg do tułowia, rąk do nóg i tak dalej. niestety z tym się trzeba urodzić, choć fajnymi proporcjami można to i owo przykryć. oczywiście samym wyglądaniem wygrywa się, kiedy odstawiasz dobrze resztę, ale kiedy stajesz na porównaniu obok gościa, który prezentuje zbliżony level (a sędziowie cie specjalnie tak ustawią), to w gre w chodzi pozowanie, które trzeba dobrze wytrenować, bo ty masz byc widoczny a on nie. kiedy wchodzisz na układ dowolny solo, to sedziowie cie już zapamiętali i teraz masz ich zaczarować. scena to taki teatr, co nie. co nie dowyglądasz, to dograsz. to już nawet arnold opowiadał, że spotykał gości, którzy pomimo gorszej formy wygrywali pozowaniem
-
Konsolowa Tęcza
dlaczego porównujesz topowe swego czasu FPSy do średnio topowego crysisa ? dobra, cut that crap brakuje wam dzisiaj gier wymagających, zajmujacych, rozbudowanych itd ? to słabo szukacie. dziś gier produkuje się o pjerdyliard więcej niż 20 lat temu. szalony wybór. cofnijcie się o generacje i potopicie sie w wyborze. ktoś wam karze zwracać uwagę na crysisa, czy cokolwiek innego ? chyba nie. gracie po 20h dziennie i ciągle wam mało ? wątpie. wiecie co się robi z kozackimi grami ? mieli je. konkretnie, az do ostatecznego poziomu trudności. tak miałem na przykład z max payne 3. zaorałem suke 4 razy. z new york minute hardcore nie walczyłem, za bardzo retro zasady i jakby mi wyłączyli prąd w ostatnim levelu, to pewnie bym wyszedł na ulice i kogoś zabił. nie lekceważ potęgi sentymentu. ten sku,rwiel jest tak silny i przekonujący, że generalnie TO NIE TO CO KIEDYŚ. na to co kiedys patrzysz przez teczowe okulary, na to co dziś w kolorach czarnym i białym. za dobrze macie, kapitalizm to gra ma ci dawać satysfakcje przez cały czas spędzany z nią, a nie ulgę za wyprute flaki. wykoksowane poziomy trudności zrobic jest najtrudniej z głową, kiedyś na to nie zwracano uwagi. gra na normalu nie mają frustrować, ewentualnie dodatkowe poziomy dla maniaków/zapaleńców/psychopatów
-
Konsolowa Tęcza
jeszcze pohejtuje podjarkę na retro wyżyłowane difficulty. sory, ale najczęściej to wynikało z kiepskiego balansu. było sporo fajnych gier, które często irytowały napompowanym poziomem trudności, co było super dla wariata rozpracowującego gierke co do piksela, ale do normalnego pogrania troche słabo ogólnie mam spore uczulenie na wybujały retro sentymentalizm i "dzisiejsze gry to nie to samo". tak, grałem w gierki, zanim niektórzy z was się narodzili, więc bez zbędnych zarzutów plis
-
Konsolowa Tęcza
i były na dłuższą metę męcząco-dłużące. teraz inaczej się to odbiera. to znaczy kaman, ktoś katuje starego dooma z wypiekami na twarzy i leci kampanie dwa razy z rzędu ? usiądźcie na luzie i spróbujcie przejść całość. oceńcie swoje reakcje bez ściemy i retro sentymentów
-
Odżywianie
a sie dałem zmylić
-
Odżywki, Gainery itp.
mnie trzepie kawa i jakiś tam ruch na powietrzu wcześniej. jak się wunurzę z nory po całym dniu leżenia, to nawet dorian nie pomoże do eye of the tiger moge sobie zwalić gruche najwyżej. na treningu nakręca mnie głośny heavy metal na przykład (bez growlingu)
-
kulturystyka
z tym wyglądaniem to kwestia proporcji. przykładowo, jak ma specyficzny stosunek ramienia do szerokosci obręczy barkowej i stanie w pozycji biceps przodem, to.... i tak dalej dlatego pozowanie na zawodach to osobna bajka. w wyznaczonych pozach możesz się nieco inaczej ustawić, żeby uwydatnić to i owo. w dowolnym spamujesz swoje najbardziej korzystne pozy. kwestia odpowiedniego zaprezentowania sie. na zdjęciach to już kompletnie inna bajka.... dlatego ciężko obiektywnie ocenić. można się wprowadzić w błąd i zawyżyć lub zaniżyć samoocene. potem wychodzisz na porównanie i.....
-
Odżywki, Gainery itp.
pare razy zdażyło mi się niuchnąć amfetaminy. nic nie szczypało, tylko nos swędział. jeśli nie przeszkadza ci swędzenie nosa, to może amfetamina ?
-
Odżywianie
??? jak już go pokroiłeś i coś tam o(pipi)łeś, to sobie już nie pomierzysz albo pomierzysz zakładając, że zważyłeś kolejno użyte składniki, ale prościej to było zrobić od razu ale jak sie podzieliłeś i zeżarliście, to już nie pomierzysz zakładając, że ogarniasz liczenie makrosów, to zbyt skomplikowane, wyrazaj się jaśniej
-
Odżywianie
lustro mu powie coś o tłuszczu podskórnym, a on miał badania na wewnętrzny
-
Cinema news
elysium nie był taki zły, po prostu nie wytrzymał porównań z dystryktem nie napalajcie sie na drugi dystrykt, bo to była wyjątkowa sytuacja. jackson to w dużej mierze sfinansował i bloomkamp miał swobodę w realizowaniu swojej wizji. przy wsparciu WETA udało się wyczarować bombastyczne efekty specjalne za małą kasę. mocno autorski projekt i tak bardziej czekam na prometeusza