po pierwsze, to to nie jest takie ważne, bo tu chodziło o konsekwencje a po drugie mogło nie starczyć miejsca i filmowcy musieli wybierać co jest ważniejsze dla filmu, żeby o tym opowiadać. kiedyś gadałem z kolesiem o ludzkich dzieciach i niezmiernie drażniło go to, dlaczego te dzieci sie nie rodzą. w filmie jest kilka subtelnych podpowiedzi, dlaczego to nieistotne dla opowiadanej historii (i jedna mniej subtelna, kiedy jeden z bohaterów mówi że .....to nieistotne).
the road jest filmem o ludziach a apokalipsa jest po prostu tłem wydarzeń. stosunkowo mało jest scen opowiadających o fizycznym przetrwaniu w ekstremalnie niesprzyjających warunkach na rzecz tych o przetrwaniu polegającym na zachowaniu człowieczeństwa i czy to zachowanie jest w ogóle potrzebne. jak coś, to podobno w książce jest tego więcej, a i na national geographic puszczają stosowne materiały. może jest to jakaś metoda, żeby przed filmami pokazywali jakąś notkę na zasadzie - obejrzyj sobie najpierw national geographic bo możliwe że zeżre cie ciekawość.
takie "realne 6/10" to na mój rozum całkiem dużo, a piszesz o samych wadach. nie rozumiem
wymagania co do filmu wojennego mogą być nawet różne. na przykład film może opowiadać o całkiem fajnych rzeczach w całkiem fajny sposób, ale odrzut danego modelu karabinu jest za słaby i wtedy sorry, ale gorszego filmu nie widziałem i daje realne 6 dla tego gó,wna.be
wymagania są różne - niskie, wysokie, grube, chude. masorz wymagał filmu przyrodniczego a dostał dramat o ludziach. ty wymagałeś uginającej sie fryzura brada i jej nie dostałeś
nie widziałem fury