Wczoraj miałem możliwość zagrać w planszową wersję Gry o Tron. Rozgrywka dla 3-6 graczy. Na szczęście mialiśmy maksymalny skład. W tej grze jest to bardzo ważne, bo niczym w książce zawierane sojusze są lekkie i każdy każdemu kiedyś wbije nóż w plecy. Gra z pozoru prosta, ale jest wymagająca. Można się pogubić w regułach Wiadomo, startuje się z pól startowych każdego z królestw. W sumie są one stosunkowo wyważone, ale z dwóch rozgrywek każdą wygrały Żelazne Wyspy. Z góry przydzielone są jednostki, pieniądze, karty bohaterów oraz żetony akcji Ostatnie stawia się na początku każdej z rund (do 10, nie, nie jest mało) do góry dnem, aby przeciwnicy nie widzieli. Mamy do dyspozycji 3x atak(czy przemieszczenie), obrona, wsparcie, najazd (pali się zwyczajnie żetony przeciwnika z okolicznych pól), włądza (daje kasę lub wojsko w zależności od tego gdzie ją kładziemy). Każdy z żetonów obrony, ataku i wsparcia ma cyfrę z jaką wartością działąmy (np atak +1, czy obrona +2) Żołnierze wiadomo: zajmują pola i atakują wrogie armie (piechota, rycerze, wieże oblężnicze i statki. Każdy ma osobne staty jak atak i obrona, które podlicza się do bitwy wraz z ewentualnymi bonusami, ) Karty bohaterów używamy w bitwach. Na każdą jedną i nie nie może być kolejny raz użyta, aż do zresetowania talii. Każda z naszych postaci ma inne statystyki i bonusy. Kasa potrzebna jest do urzymywania pola, na którym nie ma wojska i -uwaga- licytacji w sprawach Żelaznego Tronu, Miecza i Kruka. Pierwszy decyduje o kolejce oraz rozstrzyga spory (tron ma zawsze rację), drugi daje lekki boost w bitwie (raz na jakiś czas +1 w bitwie). Kruk pozwala podejrzeć kartę akcji na początku tury oraz ewentualnie zmienić położony żeton na początku rundy, kiedy zobaczymy, że przeciwnik coś innego knuł pod swoimi żetonami. Co rundę kładzie się trzy karty losu. Niektóre nie robią nic, niektóre mają sporo do zaoferowania. Wtedy osoba z Tronem decyduje co się dzieje. Karty losu dodają pewne punkty do miary "ataku dzikich". Kiedy dotrze do 12, należy zrzucać się do puli, aby uzbierać12 kartoników z kasą. Nie zbierze się, to największy sknera ma największą karę. Uzbiera, to największy filantrop dostaje jakoś bonus. Gra wymaga sporo czasu. Zasiadaliśmy do rozgrywki ok 20, skończyliśmy koło 2 po wielu dopałkach ale bez alkoholu. Polecam, bo śmiechu sporo, a na konieć praktycznie można lać się po mordach