Przeczytałem. Najgrubsza książka jaką do tej pory ruszałem Nie wiem ogólnie co mam napisać, bo mi się podobało choć nie przepadam za zbyt długimi opisami co ludzie robili zanim się zacznie najważniejsza akcja. Dużo w tym religii i ludzie po obu stronach różne na nią reagujący.
Jedyne co mi nie pasuje to motywacje ludzi z LV, bo o ile wiadomo czemu Lloyd i Śmieciarz przyłączają się do ciemnej strony, tak reszta to już zagadka, tym bardziej gdy mają trochę lepszy wybór.
Wiadomo, wstęp rozwleczony, rozwinięcie już lepiej i zakończenie to w sumie tylko kilka stron, ale to mnie nie zawiodło, bo nie spodziewałem się takowego. Głównego złego poznajemy dopiero po ponad dwustu stronach, a więcej o nim jest dopiero pod koniec. Sam klimat bomba, świetne opisy co działo się po kolei w USA w trakcie rozwijania epidemii. Ogólnie mnie książka wciągnęła od początku i trzymała bez przerwy. Żałowałem, że muszę iść spać, bo ciągle chciałem poznać dalsze losy i decyzje głównych bohaterów. W dialogach nie ma nic niepotrzebnego. Jeżeli już gadają o "kostce brukowej" to, ma to sens. Książka ma trochę powiązań z "Mroczną Wieżą" i kto czytał tamtą serię od razu wyłapie smaczki.
Można czytać.