Film wreszcie obejrzany i jest dokładnie tym czego oczekiwałem.
Historia jednej misji bez wyjaśnienia kim i skąd są bohaterowie poza głównym złym.
Sama fabuła jest prosta jak drut. Szaleniec chce zniszczyć świat, a dobrzy ludzie chcą go powstrzymać i uratować księżniczkę z zamku. Tylko wszystko jest zakręcone przez zabawę czasem.
Takie call of duty w filmowej wersji. Wszystko jest nastawione na akcję i efekty, a te są niesamowite. Podoba mi się podejście Nolana do kręcenia filmów z jak najmniejszą ilością komputerowych efektów specjalnych. Wszystko dzięki temu wygląda naturalnie.
Mi się podoba, ale jedni będą narzekać na bohaterów i ich motywacje(mało wyjaśnienia), niektórzy na inne podejście do cofania czasu (nie ma tu bram czasoprzestrzennych jak to w większości filmów z tym motywem), a jeszcze inni na zakręcenie fabuły.
Większości mankamentów dałoby się uniknąć gdyby film był dłuższy o jakieś 15-30 minut ze scenami wyjaśniającymi kto werbuje ludzi. Dla mnie to nie problem, bo miałem podejście, że wszystko jest na najprostszych motywach.