Tak swoją drogą, czy tylko ja mam wrażenie, że reżyserzy i scenarzyści prowadzą Ren i Rey w kierunku łóżka? Tak mieliby zakończyć tą trylogię i uznać że istnieje coś takiego jak balans mocy, blablabla, dziecko, blablabla, szczęśliwa patologiczna rodzinka bez szkół, a szkoląca wszystkich jednym ciągiem? Takie dziwne mam wrażenie skoro chcą następną trylogię zrobić w innej części galaktyki.