-
Postów
248 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez dr_hakenbusz
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7
-
Teraz pewnie makarony zaczną biadolenie "że tak nie powinno być, że trzeba zmienić zasady, że przecież mięliśmy wygrać...". Jak to ktoś (Stec?) poetycko ujął - angielski walec jedzie czteropasmówką do półfinałów. Losowanie marzeń - żeby tylko ManU i L'pool były po przeciwnych stronach drabinki i jazda z leszczami.
-
Dzięki, to Honda całkiem zachęcająca. Tak jeszcze dopytam - ile takim samochodem pojeżdżę zanim będę musiał co miesiąc wkładać w niego pół pensji ? Zwłaszcza że nie znam się na bebechach auta i z każdą awarią będę musiał lecieć do mechanika (choćby znajomego, ale bez kasy nie da rady) ? A poza tym co sądzicie o Felicji ? Bo rocznikowo to można kupić jakieś 4 lata młodszy automobil, tylko czy warto ?
-
Nie wiem czy to właściwe miejsce na takie pytanie, ale tak jakie auto polecacie do 13 000 zł ?
-
A, jeszcze jedno - że Lech ma teraz walczyć w lidze... Otóż ostatnio jakiś ranking najbardziej prestiżowych lig widziałem. Nasz lidżka na 40. miejscu za (np.) Chile... To to walcz Lechu o ten prymat w czterdziestej lidze świata...
-
To co pyry dzisiaj odstawiły to nawet ciężko nazwać. Żenada - to słowo oddaje jakieś 16 procent tego co pokazali. Szkoda klawiatury na pastwienie się nad bramkarzem, Wilkiem i tym kmicicem co wszedł na koniec. A jako drugi czołowy hejter Milanu życzę im nowego trenera Rijkarda lub Van Bastena, bo ci kolesie położą każdy zespól. Lech powinien oddawać kibicom kasę, jakieś 10zł brutto za drugą połowę, bo to najgorzej spędzone 45 minut w moim życiu. Całe szczęście że 4 angielskie przechodzą w LM to będzie komu pokibicować.
-
Hey what a perfect day - jak głoszą słowa pewnej piosenki. Świetna gra naszych z ósmą drużyną rankingu FIFA, Błaszczu popełnił duży krok w drodze do Liverpoolu, Brożek strzelił a'la Pro, w sumie rewelacja. Powrót Dudki o Boruka do repry do bardzo dobra wiadomość i widać to na boisku. A w summie to nie wiem co sobie myśleć - po kaszaniastych meczach, teraz taki ogień i to naprawdę z solidnej gry naszych wyszedł taki wynik. Póki co ja się cieszę i jest git
-
No on tylko dokończył dzieło swojego mistrza
-
Ja myślę, że już wystarczająco długo pewien szwedzki buc spychał tą drużynę na dno. Przyszła pora na comeback w wielkim stylu, zwłaszcza że lat piłkarzom przybywa, a z młodymi na wyspach wiadomo że krucho.
-
Haha! Anglia gromi! Może się coś ruszy i wreszcie zaczną grać jak należy.
-
Leo siedzi cały dzień i jego jedynym zadaniem jest powołać właściwych piłkarzy, więc takie gadanie, że lepszych nie ma jest bez sensu. Miał dwa lata żeby stworzyć drużynę, wytypować zmienników na poszczególne pozycje a on po dwóch latach powołuje na chybił-trafił. Trochę słabo i za miesiąc chyba będzie walczył o utrzymanie stołka.
-
Poza tym, z tego co się orientuję, "Żelę" mógłby grać także na lewej pomocy, a musimy kogoś znaleźć na to miejsce, bo Krzynówek (którego ja akurat bardzo uważam) do RPA raczej nie pojedzie. Zresztą tu nie o chodzi o zachwyty nad Jeleniem, tylko o to, że jest gość co REGULARNIE gra niezłej lidze, a to lepsze niż ławkowy Smolarek i tym bardziej trybunowy Krzynio. Niestety wyciąganie piłkarzy z kapelusza przez Leona przestało się sprawdzać, więc może pora na skorzystanie z grających, bo na to szczególnie narzekał Benek po ME - że chłopki nie grają w swoich klubach i stąd porażki. I jeszcze jedno - skoro swoje szanse przez całe poprzednie eliminacje dostawali Żurawski i Matusiak, którzy w 90% nie spełniali oczekiwań, to dlaczego nie mięliby teraz dostać Jeleń czy Wichniarek.
-
Usprawiedliwianie, że Francja czy Rumunia też przegrały jest "bezprzedmiotowe". Nie ma to nic wspólnego z naszym beznadziejnym występem. Francja czy Włochy mają taką ekipę, że mogą wszystkie pozostałe mecze wygrać 3:0. My nie mamy takiej ekipy. My musimy wygrywać 'swoje' i walczyć na wyjazdach jednocześnie licząc na potknięcia rywali. Nie ma też co liczyć, że jak poprzednio, pierwszy przegrany mecz może odwrócić resztę spotkań w pasmo zwycięstw. Wcześniej Leo nie znał piłkarzy, po pierwszym meczu przemeblował 3/4 składu i uzdrowił kadrę. Wczorajsza bezładna zbieranina to nic innego, tylko reprezentacja Polski po dwuletniej pracy Leo Beenhakkera. Słabo, bardzo słabo. I jeszcze te tłumaczenia, że kontuzja Brożka, że wymuszone przedwczesne zmiany. No ludzie, rywal z jakiegoś piłkarskiego niebytu, własne boisko (bądź co bądź) i okazuje się, że bez Bosackiego nie można grać w piłkę. To samo Brożek - nigdy nie grał rewelacyjnie w kadrze (nie neguję jego skila), i nagle okazuje się niedoszłym zbawicielem polskiej piłki. A prawda jest niestety taka, że w eliminacjach do Euro, Leonowi udało się tchnąć optymizm w piłkarzy - Smolarek i Lewandowski wspięli się na szczyt swoich możliwości, do tego Boruc, który walczył o dobry kontrakt w dobrym klubie i zaskakująco dobre występy Krzynówka. To wszystko stworzyło solidny szkielet, do tego zawsze ktoś się dorzucił: a to Błaszczu jak nie miał kontuzji, a to Matusiak i było do przodu. Niestety po zderzeniu z brutalnym światem ME, czar z eliminacji prysł, drużyna się rozlazła, Boruc z Dudka zapili i mamy remis u siebie z leszczami. Jeszcze jedna sprawa, Leo dawał ogromny kredyt zaufania Żurawskiemu, Matusiakowi, teraz Krzynówkowi, który wiadomo że do 2010 pożegna się z kadrą. Dlaczego nie może tego uczynić wobec Jelenia czy nawet Brożka...
-
Tylko teraz mamy znacznie mniej czasu na comeback, a rywale nie stoją w miejscu jak nasza reprezentacja. Futbol gna od przodu, słabi się podciągają, czego dowodem występ Austrii. Leo jak przyszedł to wniósł wiele optymizmu, opowiadał jakie to mamy talenty piłkarskie itp. Teraz, gdy wiemy, jak to wygląda po Euro, została tylko czarna rozpacz. Owszem, piłkarze słabi, ale dlaczego znowu gramy jednym napadziorem ? To z kim można wystawić ofensywny wariant jak nie z 79 drużyną rankingu FIFA ? U siebie... Saganowski z Rogerem świetnie współpracowali na Euro, a teraz jeden zmienia drugiego. Nie ma stylu, nie ma wyniku, nie ma nic.
-
pfffff...... No pogratulować, pogratulować. Spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba. To co wcześniej wypisywałem okazało się wierutną bzdurą, bo sytuacja odwróciła się nie tylko o 180%, ale o "tysiącpińcetmilionówstopni". Dzisiaj dwie klasy wyżej od Beitaru. Łobodziński znowu beznadziejnie, za to świetnie ten... no... ten tam co na lewej pomocy biegał. Brawo. P.S. Czy tylko u mnie taki dziwny jasny obraz transmisji...
-
No może i się zagalopowałem, ale to co wczoraj zobaczyłem, to mnie normalnie załamało. Utwierdziłem się tylko w przekonaniu, że oglądanie naszych klubów to zadanie dla pasjonatów, maniaków co to mają dużo czasu i małe wymagania. No przecież oni nie potrafią kopnąć sensownie z odległości kilkunastu metrów, a spoza pola karnego to już jest dla nich wyczyn z pogranicza zjawisk nadprzyrodzonych. Jak któryś dobrze kopnie spoza szesnastki to leci z tym zaraz do "Strefy 11" i robią cały sezon o tym z badaniem drzewa genealogicznego zawodnika, jego dzieciństwa, diety i na którym boku śpi, że to wszystko razem daje mu nadludzką możliwość strzału z niewiarygodnej odległości dwudziestu metrów. Wiem, że to nieładnie znęcać się nad piłkarzami, żyjącymi w piłkarskim XIX wieku, ale na ME wyczerpałem cały zapas wyrozumiałości.
-
A jakie to ma znaczenie w świetle faktu, że Wisła nie przejdzie Beitaru...
-
Miałem nie oglądać, ale jednym okiem obejrzałem. Możecie się tu na mnie rzucić zaraz, ale IMO to co dzisiaj pokazała Wisła, to kwintesencja stanu polskiego futbolu. Brożek wykorzystał prezent od bramkarza, wcześniej dowiedzieliśmy się, że on słabo kopie prawą nogą. Później pokazał, że lewą taż nie bardzo. Sobolewski chciał oszukać sędziego, jednak zrobił w balona tylko swoich kolegów, czego efektem był gol na 1:1. Przy trzeciej bramce spuchł Cantoro, ale prawda jest taka, że cały zespół nie wydalał kondycyjnie - im dalej, tym gorzej. Tylko bramkarzowi zapewniamy tak niski wymiar kary, ale to już nasza tradycja. Niby akcji trochę było, ale wynikały ona raczej z miernej postawy obrony rywala, zresztą i tak wszystko kończyło się strzałem w trybuny (w najlepszym wypadku). Dla mnie to był pokaz amatorszczyzny, nasi piłkarze wyglądali jak pijaczek próbujący się wysikać - choć się stara i tak kończy cały mokry, śmierdzący, efekt mizerny, widok opłakany. Oczywiście można szukać pozytywów, że gol na wyjeździe, że 1:0 nam teraz wystarczy, że to czy tamto. Prawda jest jednak bolesna, Wisła nie wygra tego dwumeczu i znów będziemy wyciągać wnioski, poprawiać błędy, zbierać doświadczenie. No i może nieco umilkną domorośli selekcjonerzy, zwolennicy Brożka w kadrze. Niech się najpierw strzelać nauczy.
-
Z tego wynika, że kopiowanie od kolegi nie jest piractwem, no bo to są przecież stosunki towarzyskie. A zatem: "Nigdy nie kopiujcie od nieznajomych!"
-
ten daje czadu, nie wiem jak się to wkleja http://pl.youtube.com/watch?v=-zMh54ijxRs
-
Nie wiem jak to jest z kopiowaniem 'od rodziny'. I jak tu się rozumie słowo 'rodzina', bo jeżeli w obrębie jednego gospodarstwa, to pewnie jest to coś podobnego do 'kopii zapasowej'. Ale są to tylko moje dywagacje. W ogóle, to temat powinien się nazywać 'Czy piractwo powinno być kradzieżą?', bo na tak zadane pytanie (jak w tytule) odpowiedzią powinien być tylko jeden post o treści "Tak" i temat winien być zamknięty. To jest kwestia zapisów prawnych, a te stanowią, że piractwo jest kradzieżą. Można by też zatytułować 'Jak piracić żeby nie kraść?' i wtedy można by tu różne kruczki wpisywać i obejścia.
-
Chyba nie zdajesz sobie sprawy, że kupując oryginalny soft, nabywasz PRAWA DO JEGO UŻYTKOWANIA, a nie 'płytkę z grą'. Przecież cena pudełka i tego co w środku, to jest 1-2% ceny produktu. Jeżeli grasz w grę nielegalnie skopiowaną od kumpla, to używasz softu, do którego nie nabyłeś prawa. Jeżeli natomiast kupisz oryginał od kolegi, to on sprzedaje ci swoje prawa do używania tego oprogramowania i on już nie może go używać. Nie jest więc prawdą, że wszystko jedno czy odkupisz grę, czy skopiujesz. No nie wiem, prościej już umiem.
-
Cóż, jeżeli nie rozumiesz tak prostego porównania, to lepiej - tak jak mówisz - trzymajmy się faktów: piractwo JEST kradzieżą.
-
A wyobraź sobie taką sytuację. Siedzisz sobie w szkole na informatyce, i nagle, ni stąd ni zowąd, wpadasz na genialny pomysł, coś co zrewolucjonizuje rynek komputerowy, np. jak prostym programem przyspieszyć działanie procesora 100 razy. Montujesz ten programik i okazuje się, że działa. Lecisz do biura patentowego a następnie do jakiegoś wydawcy i ten ci mówi, że zarobisz na tym miliony Euro ($ słabnie). No a po roku okazuje się, że zarobiłeś tylko kilka tyś. PLN, bo w sektorze państwowym muszą mieć oryginały. Cała reszta świata hula na Twoim programie za darmochę, bo sobie z Torrenta ściągnęli. Wypas, nie ? No to wyobraź sobie, że są ludzie, którzy w podobny sposób są okradani codziennie i cokolwiek zrobią, jest właśnie tak kradzione. A są to ci sami ludzie, których wynosisz pod niebiosa gdy pierwszy raz włączasz nowe GTA, PESa czy w co tam grasz. Nie twierdzę, żeby od razu wieszać piratów, ale każdy kto piraci jest złodziejem i kropka.
-
W sumie lepsze to niż nic. Ale z dziwnych względów FIFA wzbrania się przed korzystaniem z osiągów nowoczesnej techniki, woli dostawiać ludzi. Ludzi, którzy nigdy nie są doskonali, którym przytrafiają się błędy, którzy czasem nic nie widzą, by za chwilę zobaczyć coś, czego nie było. Poza tym może się na przykład trafić tak, że w jednym polu karnym będzie sędzia "angielski", który pozwoli na ostrzejszą grę i więcej walki, a pod drugim polem będzie makaroniarz, co odgwiżdże każde złowrogie spojrzenie na na rywala, a już kontakt fizyczny z przeciwnikiem nagrodzi żółtą kartką. Nawet jeżeli ci sędziowie nie będę mięli mocy sprawczej i będą tylko zgłaszać głównemu swoje spostrzeżenia, to wspomniany przeze mnie problem pozostaje bez zmian. Jeden powie "taka zwykła walka bark w bark, żadnego faulu" a drugi identyczną akcję oceni "no faul, no jak to, przecież oni się pchali, sam widziałem". IMO nie jest to rewelacja, ale może okaże się wyjątkowo udanym pomysłem.
-
Cieszę się ze wszystkimi. Ale - miast opiewać Hiszpanów - powiem o Niemcach. Tak jak dwa lata temu Portugalia, tak teraz Niemcy zostały głównym hochsztaplerem turnieju, Dyzmą Mistrzów Europy. Grali słabo, jedyny dobry mecz to z Portugalią, a i tu nie obyło się bez solidnej pomocy bramkarza rywali oraz sędziego. Ogranie tureckich rezerw (20. miejsce rankingu FIFA) to żaden wyczyn. Gdyby Niemcy startowali z grupy C lub D toby nawet z grypy nie wyszli. Cieniutko cały turniej, nie inaczej finał. Hiszpnie bez rewelacji, zagrali po prostu solidnie, Casillas nie dał prezentu i Niemaszki nie byli w stanie nawet zagrozić bramce Hiszpanów. 1-0 to najmniejszy wymiar kary i tylko przez niezdecydowanie Xavi'ego, który miał trzy klarowne sytuacje i żadnej nie wykorzystał, nie widzieliśmy więcej goli. Torres więcej kminił niż grał - przewracał się, symulował - ale swoje zrobił i tylko Tomaszwski widział faul przy jego bramce. Może tym meczem Espaniole przełamią niemoc turniejową i wreszcie zaczną osiągać wyniki należne takim nazwiskom jak Villa czy Puyol. Pozdro 4 all co kibicowali naszym. PS. wara od Gmocha, nie ma lepszego eksperta i basta!
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7