!SPOILER ALERT! - Na wstępie piszę, że osoby, które nie zaliczyły Killzone 2, mogą nadziać się szczegóły fabuły! - !SPOILER ALERT!.
Myślałem dzisiaj, czego tak naprawdę oczekuję od Killzone 3. Po wymasterowaniu singla w "dwójce" na 100%, po 4-krotnym jego przejściu, dumałem sobie jakich zmian oczekuję, by "trójka" była dla mnie idealną kontynuacją.
Killzone 2 to jest ta gra, dla której kupiłem PS3. Zaimponował mi od strony technicznej, gdyż w okresie, gdy miał premierę, tj. luty 2009, nie widziałem lepszej gry w tej generacji pod tym względem. Pierwsze moje podejście było podobne, jak w przypadku HIV'a. Widoki, wybuchy, oświetlenie, design, miejscówki, klimat powodowały opad kniapy, a po zaliczeniu kampanii szukałem wczorajszego dnia. Cholernie byłem zadowolony, bo wiedziałem, że zmieniając konsolę, nie popełniłem błędu.
Gdy emocje związane z tym tytułem opadły, przeszedłem grę raz jeszcze. Na spokojnie, nieszczególnie się starając, ale wyłapując poniektóre intele i herby Higów. Przyglądałem się bardziej strukturze leveli i zaczęły wychodzić niedoróbki. Niewidzialne ściany rzucały się trochę w oczy, niektóre rozmyte tekstury, pomniejsze bugi. Są to rzeczy, niewpływające zbytnio na ogólny odbiór gry, lecz nasuwające pomysły na design leveli w Killzone 3.
Guerillasi zapowiedzieli, że przy projektowaniu K3, kładą nacisk na to, by poziomy w grze nie były już tak stricte liniowe jak w "dwójce" i dojść z punktu A do punktu B było więcej niż jedno. Ponoć ma być możliwość przejścia "na Jana", bądź też nie przykuwając zbytnio uwagi Higów i przemknąć w cichszy sposób z niedużym licznikiem wystrzelanych po drodze Czerwonookich i niekoniecznie tą samą drogą. Ile z tego okaże się prawdą, zobaczymy. Mam nadzieję, że tak będzie.
Design. W tej grze jest fantastyczny, co do tego ja nie mam żadnych wątpliwości. Nie chcę by ciężki klimat się zmienił i by gra pod tym wzgłedem stała się bardziej przystępna. Co jednak z monotonią? Moim zdaniem w dwójce była nieduża, lecz wielu twierdziło, że rozdziały między sobą nie różnią się znacznie. Trochę w tym prawdy jest, lecz taki stan rzeczy związany jest z fabułą. Najazd ISA na Helghan miał za główny cel obrany atak na Phyrrus - stolicę. Ta wykonana w jednolitej stylistyce, z góry nasuwała pewne podobieństwa w levelach między sobą, które działy się w niej, tj. stolicy jak i w jej pobliżu. Odskocznią niewątpliwie była Suljeva Village jak i The Cruiser. Myślę, że po demie z E3/Gamescom, mogę spać spokojnie, jeżeli chodzi o K3. Pięknie wyglądający zimowy level na platformie, na samym środku morza, nie pozostawia mi żadnych wątpliwości, że Killzone 3 będzie bardziej zróżnicowany, jeżeli chodzi o lokacje, od poprzedniczki. Szczególnie, że zapowiadane są levele z bogatą, zieloną roślinnością. Sweet.
To co wywołuje do tablicy Killzone 2, sposród innych FPS-ów to owiany już legendą ciężar postaci. Osobiście nie chcę by się zmianiał. Z zapowiedzi Butcha z E3 zostałem trochę uspokojony, lecz z filmików dostępnych w sieci, słychać, że dzwięk głównego karabinu ISA uległ zmianie. Da się przeżyć, lecz nie jestem tego zwolennikiem. Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu.
Grafika. Nie owijając w bawełnę, mało jest osób, na których oprawa graficzna, ba! Stan techniczny K2, nie zrobił wrażenia. Jednak po demie szybko można wywnioskować, że ta w K3 w stosunku do K2 nie uległa zmianie. Nie do końca to jest prawda. Ja sam i chyba nikt nie oczekuje przeskoku na poziomie Uncharted do Uncharted 2. Tutaj bardziej na miejscu jest Modern Warfare - Modern Warfare 2. Różnica nieduża. Oczekuję głównie wyższej jakości tekstur, zerowych problemów z v-sync, AA (piszę formalnie, bo w Killzone 2 na nie nie napotkałem) i stałych 30 fpsów (60 - czy to jest możliwe w takiej produkcji?) bez żadnych chrupnięć. A jeżeli już o nich mowa to liczę na wyeliminowanie wprost kretyńskich loadingów, przy których nie zawsze pojawia się w lewym górnym rogu ikona. Śmiało można pomylić to z zawieszoną konsolą. Najbardziej denerwujący chyba aspekt.
Multi. W moim odczuciu w "dwójce" był i jest świetny. Zmienne cele podczas meczu bardzo mi odpowiadały, powodując, że nie jest nudno. W trójce życzyłbym sobie większe mapy, by te z K2 pojawiły się w K3 i by wsród pojazdów, które mają się pojawić był czołg. Ten sam co na początku Killzone 2 przy rzecze Corynth. Oczywiście, fajnie by było, jakby wchodziła do niego więcej niż jedna osoba, na wzrór BC2.
Bardzo liczę na to, by finał trójki był bardziej pomysłowy od tego w dwójce. Walka z Radeckiem może i jest spoko, ale oczekiwało się czegoś więcej. Fale jego armii są nieznośne na poziomie Elite i psują odbiór wyważenia poziomu trudności na przekroju całej gry. Zbyt duży skok w górę w porównaniu do wcześniejszych rozpierduch. Ogólnie w "trójcę" życzę sobie by Elite pozostał Elite i by w ogóle nie starali się go ułatwiać. Najwyższy poziom ma pozostać dla hardcorów, a nie dla słabiaków, którzy chcą mieć koniecznie trofeum i życzą sobie, by ten był bardziej przystępny. Od tego jest seria Call of Duty. Myślałem, że Veteran jest trudny, dopóki nie zagrałem na Elite.
Epickość. Po Killzone 3 oczekuję większej ilości skryptów w singlu, gdyż te dodają wypieków na twarzy podczas grania. Zawsze. Oczywiście sztuką jest nie przesadzić w tej kwestii, ale myślę, że GG wie co robią i podążą za trendami.
Rico. Jest kretynem i wielu irytował, w tym mnie. Wg. zapewnień GG, jak i na podstawie dema, ma być dużo bardziej pomocny i nie tak napalony i podejmujący pochopne działania. Bez tego ani rusz w K3. W ogóle liczę by został położony większy nacisk na relacje między głównymi bohaterami, bo Sev do tych charyzmatycznych raczej nie należy.
Bardziej rozbudowane i zróżnicowane lokacje z kilkoma (nawet dwoma) drogami do celu, poprawienie kilku mankamentów technicznych, pozostawiony ciężar postaci, usprawniony multi, zachowany poziom Elite, bardziej epicko, większy nacisk na relacje w Alpha Team i poprawiony Rico. To jest to czego oczekuję po Killzone 3. Wszystko okaże się w lutym. Odliczam dni.