No i właśnie na tym polega moim zdaniem geniusz Dead Space. Szczerze powiedziawszy to strasznych akcji, typu podskoku na kanapie z krzykiem "Jezu!" jest doslownie kilka, ale calosc to genialny klimat i poczucie zaszczucia. Tak jak wspomniales, przechodzac DSa jest sie w napieciu z powodu tych krzykow, zgrzytow, swistow, jekow, itd. Dzwiek w Dead Space to dycha. Jezeli dla kogos DS to shooter z elementami survivalu to niech zaliczy gre na Impossible uzywajac tylko Plasma Cutter.