Voytec
Senior Member
-
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Voytec
-
Czuję się dziwnie, kiedy forumek jara się nowym asasynem razem ze mną. Jeden z dwóch wymarzonych settingów od lat (obok feudalnej Japonii) w końcu zawita do Assassin's Creed. Ostatnie dwie części to świetna forma serii i zapowiada się na jej utrzymanie. Czemu? Poza tym, że oddanie realiów jak zwykle w AC będzie na najwyższym poziomie to za grę będzie odpowiadał chyba najlepszy reżyser jakiego ta seria widziała - Ashraf Ismail (gość od Black Flag i Origins). Trzeba koniecznie do końca roku nadrobić zalegające odcinki Wikingów. Klimat jest cudowny. A technicznie? Sytuacja jak z Black Flag. To jest gra current genowa. Wygląda bardzo ładnie, ale to jest poziom Odyssey. Na nowych konsolach po prostu pewnie będzie płynniej w wyższej rozdziałce i zapewne dojdzie wsparcie dla ray tracing. Ale tak jak reszta, jaram się niesamowicie. Bardzo dobrze, że seria nie wychodzi ostatnio co roku. Człowiek ma czas, żeby zatęsknić mimo że to oczywiście znowu będzie ubi-sandbox. -
-
-
-
-
-
-
-
-
Zależy jak grasz. W dwójce jest mnóstwo zadań tak jak w jedynce, ale spokojnie mogę powiedzieć, że główne są większe niż w części pierwszej. Potem oczywiście zależy to też od tego ile czasu spędzisz na bossach Mój kumpel z platynowaniem N2 zmieścił się w 60 godzinach, gdzie jedynka wzięła mu blisko 100. Ja nie nastawiam się na czas poniżej 100 godzin, w samym kreatorze postaci spędziłem godzinę
-
Cholera, niby dostajemy dalszy rozwój mechanik znanych z jedynki ale to wszystko działa bardziej płynnie, ma ten końcowy szlif. Na razie jestem na samym początku ale tak cieszę się, że w Nioha 2 już gram Zapowiada się szpil jeszcze lepszy od poprzedniczki, miodzio!
-
-
To Bethesda, obstawiałbym kamienie
-
-
Tak, dwójka stanowi trochę mniejsze wyzwanie od jedynki, wiele osób mi to powiedziało. I przyjąłem to z uśmiechem, bo w jedynce kilka momentów naprawdę mi napsuło krwi i było zrobionych naprawdę tanio. Nawalić kilku przeyebanych bossów na raz na małej arenie to każdy potrafi. To było mega trudne, ale miało się poczucie, że jest to strasznie tanie. Każdy boss w pojedynkę wypadał natomiast bardzo dobrze. Mój kumpel który trochę przede mną splatynował jedynkę, zabrał się też od razu za dwójkę i zajęła mu ona 60 godzin przy ok. 80 godzinach poświęconych w jedynce. To też coś mówi. Ale on jest yebanym ekspertem soulslikeów. I teraz mam ten dylemat. Odpalić dzisiaj dwójkę, która czeka w paczkomacie czy kończyć najpierw jedynkę? Pierwszy dodatek skończony (świetne lokacje i bossowie z wyjątkiem tego ostatniego, który jest fatalny. Pierwszy mój fatalny boss w Nioh). Wszystko byłoby ok, ale przebiec się tego nie da bo trzeba grindować level między dodatkami, bo poziomy między zadaniami skaczą jak porąbane.
-
Nom Platyna w podstawce zajęła mi 88 godzin. Teraz jeszcze dodatki, a dwojka to conajmniej drugie tyle. Mój kumpel tez splatynowal obie części w dwa tygodnie. W dwójce platyna zajęła mu 60 godzin, ale po jedynce to przez nią wręcz przepłynął. Cieszy mnie, że nie ma w dwójce już takich przegiętych zadań pobocznych jak w pierwszej części. Tam po prostu dla podbicia poziomu trudności tanio powrzucali bossów i niektóre zadania to był koszmar.
-
Nioh 2 kupiony Platyna w Niohu praktycznie zrobiona (jutro wpadnie najprawdopodobniej ostatnia misja Twighlight) i jadę od razu z kontynuacją. Jutro wysłany pewnie przyjdzie na poniedziałek ale to nie żaden problem. Od jutra zaczynam jeszcze dodatki do jedynki, w której zaznajomię się z odachi i tonfami (którymi już notabene trochę pograłem i odachi to jest poezja). Dodatków już maksować na 100% jednak nie mam siły, więc zaliczę po prostu wszystkie misje jakie są z kodamami i gorącymi źródłami, a także wymaksuje bronie (oczywiście 999999 )
-
Czytasz to co wrzucasz czy tylko nagłówki?
-
Tam w tym multi nic nie działało Było absolutnie tragiczne w każdym trybie
-
Nioh zaliczony i co to za fantastyczna przygoda była. Świetnie zmiksowana historia zjednoczenia Japonii pod Mitsunarim przepleciona z japońskim folklorem. Historię śledziło się dość trudno, bo z jednej strony wsłuchiwałem się w dźwięczny japoński czytając napisy, a z drugiej wychodziła moja słaba pamięć do nazwisk obcojęzycznych. Tutaj jednak to była istna masakra, bo ja już teraz większości nazwisk nie pamiętam (tak, Mitsunariego dla pewności zgooglowałem na początku posta ) ale pamiętam ich wszystkich z kolei z wyglądu. Polecam śledzić te wszystkie postacie, gdzie zdecydowana większość z nich jest oparta na postaciach historycznych. Przy fajnej historii jedyne tak naprawdę ale to przedstawienie Kelly'ego, który w całokształcie jest po prostu nijaki. Zostało mi wykonanie ostatnich 3-4 misji pobocznych, które odblokowują się po przejściu gry, pozostałe misje Dojo i Twighlight Missions. Czyli tak naprawdę największy hardcore. Potem może pomyślę o platynie? Zobaczymy. Byłoby fajnie przed Nioh 2, który wjedzie bardzo niedługo jak dziki. Pozycja obowiązkowa w mojej kolekcji. Ale zanim to wszystko to jeszcze dodatki. Mam wersję podstawową, która była w Plusie. Teraz nie opłaca się kupować Season Passa (104 zł) bo w promocji jest podstawka (39 zł) i edycja kompletna (59 zł). I tu pytanie. Czy wie ktoś, czy ta edycja będzie kompatybilna z moją podstawką? Bo to będzie chyba zupełnie osoba gra do ściągnięcia, ale czy save i zestawy trofeów będą ze sobą działały? W necie jest trochę sprzecznych informacji, bo jedni piszą, że działa, a inni, że nie.
-
Chłopie, jak ja Ci zazdroszczę, że masz te wspaniałe gry jeszcze nieograne. Enjoy!
-
A ja sobie wieczorami przechodzę po raz pierwszy I potem jeszcze dodatki. This is living!
-
Fragment, który sam zacytowałeś jasno mówi, że QTE wcale nie musi kończyć gry, a koniecznością powtórzenia sekwencji co w God of Warach było normą. Czego nie rozumiesz? Po co w ogóle wchodzicie z nim w dyskusje, Panowie?
-
Najs A w jedyne 100% masz?
-
