-
Postów
10 763 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Voytec
-
Nioh zaliczony i co to za fantastyczna przygoda była. Świetnie zmiksowana historia zjednoczenia Japonii pod Mitsunarim przepleciona z japońskim folklorem. Historię śledziło się dość trudno, bo z jednej strony wsłuchiwałem się w dźwięczny japoński czytając napisy, a z drugiej wychodziła moja słaba pamięć do nazwisk obcojęzycznych. Tutaj jednak to była istna masakra, bo ja już teraz większości nazwisk nie pamiętam (tak, Mitsunariego dla pewności zgooglowałem na początku posta ) ale pamiętam ich wszystkich z kolei z wyglądu. Polecam śledzić te wszystkie postacie, gdzie zdecydowana większość z nich jest oparta na postaciach historycznych. Przy fajnej historii jedyne tak naprawdę ale to przedstawienie Kelly'ego, który w całokształcie jest po prostu nijaki. Zostało mi wykonanie ostatnich 3-4 misji pobocznych, które odblokowują się po przejściu gry, pozostałe misje Dojo i Twighlight Missions. Czyli tak naprawdę największy hardcore. Potem może pomyślę o platynie? Zobaczymy. Byłoby fajnie przed Nioh 2, który wjedzie bardzo niedługo jak dziki. Pozycja obowiązkowa w mojej kolekcji. Ale zanim to wszystko to jeszcze dodatki. Mam wersję podstawową, która była w Plusie. Teraz nie opłaca się kupować Season Passa (104 zł) bo w promocji jest podstawka (39 zł) i edycja kompletna (59 zł). I tu pytanie. Czy wie ktoś, czy ta edycja będzie kompatybilna z moją podstawką? Bo to będzie chyba zupełnie osoba gra do ściągnięcia, ale czy save i zestawy trofeów będą ze sobą działały? W necie jest trochę sprzecznych informacji, bo jedni piszą, że działa, a inni, że nie.
-
Chłopie, jak ja Ci zazdroszczę, że masz te wspaniałe gry jeszcze nieograne. Enjoy!
-
A ja sobie wieczorami przechodzę po raz pierwszy I potem jeszcze dodatki. This is living!
-
Fragment, który sam zacytowałeś jasno mówi, że QTE wcale nie musi kończyć gry, a koniecznością powtórzenia sekwencji co w God of Warach było normą. Czego nie rozumiesz? Po co w ogóle wchodzicie z nim w dyskusje, Panowie?
-
Najs A w jedyne 100% masz?
-
A co mnie obchodzi po samurajsku po tylu próbach. Zaczynałem walkę headshotem, podbiegałem do niego i wykonywałem pierwszy finisher Dzięki, zmiana radykalna. Padł przy 2. podejściu
-
Przecież boss Tachibana Muneshige w zadaniu pobocznym przed opuszczeniem 1 regionu to jest jakiś (pipi) żart. Jak tego skvrwysyna pokonać?
-
Jakiś czas temu ściągnąłem Nioha, który był w Plusie ale cały ten początek Williama w więzieniu jakoś mi nie podszedł. Przeszedłem go, dobiłem do wybrzeży Japonii i wyłączyłem. Nie pierwszy soulslike od którego się odbijam, więc raczej nie miałem zbytnich wyrzutów sumienia. W temacie Nioh 2 same pozytywy leją się w kierunku sequela, jaki Nioh jest świetny więc teraz z racji dużej ilości wolnego czasu odpaliłem jedynkę ponownie w ramach programu "Podaruj drugą szansę". I cholera, matulu przenajświętsza jak to mnie zassało. Na liczniku 9 godzin, więc wczoraj musiałem nabić z 8, bo miałem przecież ograny tylko ten początek. Pamiętam, że pierwszy boss w prologu był łatwy i nie sprawił mi problemów, ale drugi - Onryoki - już przetargał mnie okrutnie. Co zabawne, pierwsze podejście to 2-3 strzały i zgon. Przy drugim został mu paznokieć życia, szło mi fenomenalnie ale jeden zły unik i niestety, bańka pękła. A potem to już męczarnia i nie mogłem powtórzyć tego co za drugim razem. 2-3 godziny się z nim napier.dalałem? Nie pamiętam dokładnie, robiłem przerwy. W końcu jak padł to jechałem dalej na tej adrenalinie. Doszedłem wieczorem do 3. bossa i na razie na tym zakończyłem granie. Trzeba odpocząć, ale Hino enma zapowiada się na jeszcze cięższą potyczkę. Piekielnie szybka z tym paraliżowaniem. Ech... W poradnikach platyny piszą, że platyna to kwestia ok 70-80 godzin? Jak ja się pytam. Ja jestem na 3. bossie, gram ok 10 godzin, a bossów w grze jest ok 50? What the hell. Mam też pytanie dla tych co na Niohu zjedli zęby. Najlepiej gra mi się mieczem, kataną i kusarigamą (genialny koncept). W co najlepiej inwestować? Statystyk, drzewek, lootu jest tu tak dużo, że naprawdę ciężko się połapać w tym wszystkim.
-
O Jezusku
-
Super
-
Co za bzdura. Gra wychodzi na PS4 tak samo jak Ghost of Tsushima. I tak - w obie te gry będzie dało się zagrać na PS5. Czy to we wstecznej czy w jakimś Remasterze. Jasne, że wydadzą grę pracując nad nią tyle lat na zupełnie nową konsolę mając PS4 z tak dużą bazą. Oczywiście.
-
Thanks, man!
-
Ja stoję przed tym samym wyborem i mówiąc szczerze różnica między podstawką a wersją GOLD to ok 3 dychy więc nie ma się nad czym zastanawiać i brać z dodatkami. Nawet jakby były słabej jakości. Ja mam pytanie innej natury. Jestem świeżakiem serii, ale RE VII interesuje mnie od dawna. Stąd pytanie. Czy jeżeli ograłem remake RE 2 i 3, RE 5 nie skończyłem, tak samo jak RE 6. Tam to chyba odpadłem w pierwszej kampanii Leona. (Na pewno do RE 5 i 6 wrócę i kupię RE 4. Okazało się że remake jedynki był kiedyś w Plusie więc też ogram) Wiem, że w siódemce jest zupełnie nowy bohater, ale nieznajomość poprzednich, szczególnie ostatnich części z serii odbije się mocno na zrozumieniu fabuły siódemki?
-
To bolączka tego silnika. Nie jest nastawiony na tłumy zombiaków. I tak jak w tej części jest ich więcej niż w RE 2 to gdy jest ich za dużo to ciała eksplodują (w dwójce jest dokładnie to samo, ale widoczne jest to dopiero w scenariuszu No Way Out). Ale zombiakow jest w niektórych pomieszczeniach na mapie po prostu więcej niż w poprzedniej części, stąd zredukowany też gore. Poza tymi bolączkami to silnik naprawdę potrafi zaimponować.
-
A grałeś w Spider-Mana?
-
Dobra, (pipi), mam dość. Wiem, że już zaraz kończę, ale ta walka z bossem mnie przeorała. Pierwsze 2 walki z Nemesisem przeszedłem za 1. razem i aż bylem zaskoczony, że poszło mi tak łatwo (mając w pamięci 3. i 4. formę Tyranta G, który mnie przeczołgał na obu przejściach RE2). Ale teraz muszę zrobić przerwę.
-
Dokładnie. Daje plusa bez czytania. Dzisiaj myśle, że skończę to wtedy przeczytam, porównam swoje wrażenia i tez coś napisze
-
Nie rozumiem posunięcia z brakiem inków już na Hardcore. Może faktycznie zrozumieją swój błąd i to wprowadzą z czasem.
-
Ja bardzo sobie chwale ten unik pod R1, ale nie dało się tego nie wprowadzić przy tak agresywnym i szybkim Nemesisie. Serio, X to jest przy nim pierdoła.
-
Tak i tak samo jak w dwójce znajdujesz mapy pomieszczeń, żeby z góry wiedzieć co cię czeka za drzwiami.
-
Kończę sesję z RE3 cały w skowronkach, wchodzę na FB i jak nie informacje o koronawirusie to coś takiego... Ja yebie.
-
Dobra zacząłem na Hardcore i to, że nie ma inków powoduje, że zapisałem grę już 10 razy. Ich brak powoduje, że ginę też więcej bo eksperymentuje i nie boję się tak nowych miejsc. Nie znaczy to jednak, że śmierć nie ma konsekwencji. Checkpointy są wtedy, kiedy rusza się fabułę więc jak zginąłem po eksploracji to straciłem niemal 30 minut grania. Na razie jestem za pierwszą lokacją Downtown (tą z dema), 1:41h grania za mną (total playtime pokazuje 2:28) i myślę, że w pełni ją oczyściłem. Jest kapitalnie a Nemesis jak na razie już napsuł mi więcej krwi niż Mr. X. Ten trochę rozleniwił, a Nemesis jest kvrewsko szybki i niebezpieczny. Kiedy pojawia się w otwartej przestrzeni to łazi za nami wszędzie i nie widziałem ani razu, żeby się tak teleportował jak w demie. Walcie w niego granatami jak macie bo wtedy wypadają z niego ulepszenia Na razie wrażenie mam takie jak recenzenci - zapowiada się kapitalnie i w porównaniu do RE2 wypada o pół oczka niżej.
-
Niebywałe, że jedyne rzeczy jakie wypływają o tym człowieku to takie, które prześcigają się w informowaniu jakim ten gość jest kutasem.
-
Bardzo podkręciłeś chęć do grania Paczka odebrana, wszystko pobrane i gotowe na wieczorne granie
-
Tak, ale dopiero w 3. przejściu xD