W zeszły czwartek bylem na Persistance Tour w Progresji. Down to Nothing fajne, Muni(pipi)l Waste jestem na nie, Walls of Jericho, zaczęli fajnie. ale z każdym kolejnym numerem widać było, że wokalistka nie wyrabia i robiło. Na Agnostic Front sie wyśpiewałem i poskakałem ze sceny :D Potem weszło Suicidal Tendencies i zniszczyli wszystko, grubo ponad 30 lat na scenie a forma jak u małolatów, ostatnie numery koncertu i ze sto osób z publiczności na scenie, do tego Lombardo za garami, któremu publika zgotowała owację. Dodam jeszcze, że koncert był bez barierek, jak na na porządny HC przystało i małolaty do 16 roku życia mogły wejść z rodzicem za darmo.