W weekend obejrzałem w końcu wersję Finchera i niestety tak jak się spodziewałem szwedzkiej wersji nie przebił, w ogóle to średni film zrobił. Trzeba być zorientowanym w książce, żeby się nie pogubić,
Mam wrażenie, że w wersji Yellow Bird Lisbeth spotyka się z Mikaelem o wiele wcześniej, tutaj gdzieś tak grubo za połową, zmiany względem oryginału oceniam na minus. Szwecja w tym filmie jakaś taka mało szwedzka. Rooney Mara wygląda na przebraną, stworzyła gorszą kreacje niż Noomi Rapace, Craig tez średni. Nie podobało mi się przetykanie scen z Bjurmanem przebitkami z śledztwa Blomkvista.