No ja na smiecia ubralem pierscien ochrony przed ogniem, i zbroje kapitana alonne ktora jako tako chronila przeg ogniem, defens na tego smiecia jest bezuzyteczny bo jak cie depnie to od razu giniesz, generalnie zatłukłem chu.ja biegajac i bijaac mu poi lapach, jak je podnosil to uciekalem.
Potem przyszla kolej na vendricka i na nashandre, byli banalnii, nashandre z luku za(pipi)alem bo mi sie curse ciagle wlaczal :P poziom trudnosci tych 2 bosow byl zaden, vendrick to kazde machniecie mieczem (powolne zreszt) = roll, juz mobki w dragon shrine byly trudniejsze.
Aha bron oparta na truciznie w tej grze to prawdziwa potega, jak kupilem strzaly zatrute od goscia we wrotaach pharrosa to nikt nie mogl mi si przeciwstawic :P