O Pe$zce na fowum Lecha już wiersze powstają :
"I już odszedł król mamony,
żele, fury, telefony,
już nie zgubi nigdy więcej,
bo ma bardzo lepkie ręcę,
Na kolonii go witają,
już dywany rozkładają,
-Guten Morgen mister Peszko
-Guten Morgen, gdzie wypłata,
dawać szybko, nie ma bata!
Są już bejmy, będzie granie,
lecz mój drogi prezesie panie,
jeśli ten klub z ligi spadnie,
podziękuję wam nieładnie,
Jeszcze auto z GPS-em,
bo po klubach ja z kretesem,
na balety muszę chodzić,
gardło piwem, wódą chłodzić,
Ale zaraz, kto to taki,
lumpy z Prady, na żel kłaki ?
-To jest Lukas, gwiazda klubu.
-Klubu gwiazda ? Jakaś sprawa niepoważna,
Ja w pucharach, przeciw Nancy, Salzburgowi kasty strzelał,
on co najwyżej siniaki od obrońców zbierał!
-Panie Peszko, już, spokojnie,
zaraz to wynagrodzimy hojnie,
nowe auto, willa, melki,
może dodatkowej nerki?
-W pierwszym składzie w każdym szpilu
chcę wybiegać mój prezesie,
zer na koncie jeszcze raz tylu,
i zapomnę o Lukasie,
I tak oto moi drodzy,
kończy się historia grozy,
o Sławeczku co wygłupiony,
gubić lubił telefony,
a kibiców w (pipi)e miał
i dla bejmów się sprzedał."