Few Best Men (Kochanie, poznaj moich kumpli) - Grupka przyjaciół leci do Australii na wesele jednego z nich. Jak to w takich filmach bywa następuje lawina dziwnych i zabawnych akcji. Scenarzystą jest gość od "Zgonu na pogrzebie" więc i humor podobny. Jeżeli kogoś bawi taki typ humoru to można przy piwku obejrzeć. Tragedii nie ma a i uśmiech na twarzy się pojawi.
Girl with the Dragon Tattoo - Jako, że było o tym filmie już chyba wszystko napisane to ja tak na krótko. Dopiero obejrzałem. Przed seansem zupełnie nic nie wiedziałem o tym filmie i szczerze przyznam, że spodziewałem się filmu zupełnie innego. Oczywiście film rozczarował bardzo na plus. Końcówka trochę naciągana i wg mnie psuje trochę obraz całości. 2,5 godziny zleciało bardzo szybko. Polecam.
PS:
The Grey (Przetrwanie) - Samolot rozbija się gdzieś na Alasce i przeżywa tylko 8 bohaterów. Po tym to czeka nas już tylko gadanie, retrospekcje głównego bohatera, plastikowe wilki, retrospekcje, gadanie, wilki itd. Nuda 2 godziny filmu o facetach walczących z wilkami. Na plus jedynie końcówka.