Ostatio udało mi się ukończyć dwa tytuły. Watch Dogs i TLOU. Pierwsza gra to typowy średniak z nudnymi misjami pobocznymi, nierówną grafiką, nijakimi postaciami i z dramatycznym modelem jazdy. Z początku nie mogłem jakoś się przemóc by trzasnąć jakąś dłuższą sesję przy Patrz_Psach. Z biegiem czasu, gdy mamy dostęp do nowszych, elektronicznych zabawek gra się coraz przyjemniej.
The Last of us - Piękna gra. Wszystko zrobiło na mnie mega wrażenie. Cała ta historia jest świetnie opowiedziana, okraszona genialnymi dialogami, muzyką i scenami. Dwójka głównych bohaterów pewnie u nie jednego z nas zapisała się w pamięci na dobre. Przyznam się szczerze, nie lubię takich gier jak TLOU czy RDR z jednego powodu. One się kiedyś kończą a że nigdy nie lubiłem przechodzić danego tytułu 2 razy smuteczek na napisach końcowych jest przeogromny w takich sytuacjach. Przygody Joela i Ellie mają jedną wadę. ZA KRÓTKA ta historia. 14 godzin na normalnym trybie ze spokojnym przechodzeniem to jak na taką grę zdecydowanie za mało!