Poznańska policja we wtorek wszczęła dochodzenie w sprawie incydentu, do jakiego doszło podczas ostatniego meczu piłkarskiej ekstraklasy pomiędzy Lechem a Zagłębiem Lubin. Kibice w trakcie spotkania odpalili race, a sędzia musiał na moment przerwać zawody.
Pod koniec poniedziałkowego pojedynku Lecha z Zagłębiem (zakończonego wygraną gospodarzy 3:2) na trybunie zajmowanej przez najzagorzalszych fanów Kolejorza odpalono race oraz używano petard hukowych. Gęsty dym z rac mocno ograniczył widoczność na płycie boiska i sprawił, że płocki arbiter Szymon Marciniak musiał przerwać grę na ok. dwie minuty. Poznański klub za zachowanie swoich kibiców zapewne zostanie ukarany przez Komisję Ligi Ekstraklasy SA, która prowadzi rozgrywki.
Incydentem zainteresowała się również poznańska policja, która prowadzi dochodzenie. - Na razie chcemy ustalić, kto odpalił i ewentualnie, kto wniósł race na stadion - powiedział rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak.
W maju br. za burdy wywołane przez kibiców Lecha podczas finału Pucharu Polski z Legią Warszawa, poznański klub został ukarany przez wojewodę wielkopolskiego zamknięciem stadionu dla publiczności na jeden mecz.
ONET.PL
łapy opadają. Nie mogło się obyć bez Bydgoszczy. Dziw bierze, że do finału PP z 1980 roku się nie odnoszą. Tam to się działo. A policja jak się tak nudzi to niech zajmą się czymś poważniejszym.