Grudniowy mecz reprezentacji PZPN/Sportfive zapowiada się jeszcze mniej poważnie niż początkowo, ponieważ Bośniacy ewidentnie postanowili sobie z nas zakpić. Przeciwko komu więc zagramy? Przeciwko reprezentacji do lat 23 złożonej z piłkarzy z ligi bośniackiej. Rywal w sam raz dla niedawnych podopiecznych Stefana Majewskiego, którzy zbierali baty od ósmoligowców z Fidżi.
Powołani zostali więc dwaj bramkarze, którzy łącznie rozegrali pięć spotkań ligowych. A żeby być dokładnym - jeden z nich rozegrał pięć meczów, a drugi ani jednego. Tak, to dobre - przeciwko Polsce może zagrać chłopaczek, który w tym sezonie ani razu nie wyszedł na boisko! Brakuje najlepszego strzelca ligi bośniackiej, brakuje też strzelca numer dwa. Jest kilku chłopaków, którzy nawet nie mają pewnego miejsca w swoich klubach.
Wszystkich łączy jedno - mają co najwyżej 23 lata. No, i jeszcze coś - żaden z nich nie zadebiutował jeszcze w dorosłej reprezentacji.
Już nasza kadra jest niepoważna, ale ich - śmiech na sali. Teoretycznie tak głupi mecz powinien wywołać falę protestów. Protestów jednak nie będzie, ponieważ zbyt wielu osobom ten debilizm pasuje. Po pierwsze - zadowoleni są piłkarze, bo mogą dopisać sobie kolejny mecz w kadrze (Polacy) lub debiut (Bośniacy). Po drugie - zadowolone są kluby, bo wartość piłkarzy rośnie, może uda się znaleźć frajera chętnego na zakup "reprezentanta Bośni" albo "14-krotnego reprezentanta Polski". Po trzecie - zadowolony jest PZPN, bo uniknie kompromitacji, tzn. mecz się odbędzie.
W całym tym układzie jest jeden ewidentny frajer - to TVP, który płaci grubą kasę za każdy mecz kadry, który pokazuje na antenie. Ile to jest, pół miliona euro?
Jeśli chcecie naprawiać polski futbol w sposób, w jaki możecie, jednocześnie z korzyścią dla was samych - nie oglądajcie tego gówna. Nawet nie sprawdzajcie wyniku, skacząc po kanałach. Dobrze by było, gdyby transmisję obejrzała rekordowo mała liczba widzów - co dałoby do myślenia TVP, a także sponsorom.
weszło.com