Skocz do zawartości

ciwa22

Użytkownicy
  • Postów

    2 121
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ciwa22

  1. Wszystkie Professory Laytony i Phoenixy Wrighty jeśli znacie angielski na średnim poziomie.
  2. ciwa22

    Zakupy growe!

    Na tym właśnie polega ich magia. Jak ze Świętym Mikołajem.
  3. ciwa22

    Zakupy growe!

    W startupie do klocka musieli umieścić jakieś bezduszne procesory i układy scalone, żeby przypadkiem nikt tego z konsolami nie skojarzył. Jak dobrze, że są minusy
  4. ciwa22

    Wrzuć screena

    Maciucha, To wersja na PS2 z serii Sega Ages?
  5. ciwa22

    Wrzuć screena

    Theme Hospital - za(pipi)istość ponadczasowa.
  6. ciwa22

    SAMURAI SPIRITS/SHODOWN

    No, bez Basary i Wan-Fu to trochę tak smutno
  7. ciwa22

    SAMURAI SPIRITS/SHODOWN

    W sumie jest niepotrzebna, skoro istnieje Nako, ale Nako pewnie wyglądała zbyt staro i japońska stulejka nie miała przy czym pracować.
  8. ciwa22

    Mortal Kombat

    Ale ten Shang mnie robi, jako, że jest wzorowany na Carym z filmu. Piękna sprawa.
  9. ciwa22

    SAMURAI SPIRITS/SHODOWN

    Ta naga kobieta to...jego ukochana, a raczej jej duch z tego co pamiętam.
  10. ciwa22

    SAMURAI SPIRITS/SHODOWN

    Serduszko dałem, bo Tam Tam to mój main pod nieobecność Basary.
  11. ciwa22

    Zakupy growe!

    Z tego, co pamiętam Pinger często pisał, że ogrywa to na co masz czas, całkowicie rezygnując z Nintendo, które ma dla niego wartość jedynie kolekcjonerską. W praktyce chyba nawet gdyby miał w juch wolnego czasu, nie skończyłby tych kilku tysięcy tytułów.
  12. ciwa22

    Platinum Club

    Zgadzam się z przedmówcami - tytuł wybitny. Generalnie jestem fanem twinstick shooterów, ale w mało co grałem prócz Helldivers. Jest jeszcze coś wartego ogrania w gatunku? Słyszałem o Dead Nation, ale nie wiem czy warto. P.S. Jak się trafił debil, to sprzątało się typa i już z powrotem nie wzywało.
  13. ciwa22

    Platinum Club

    Kluczem do za(pipi)istości Helldivers jest moim zdaniem musowy friendly fire. Dzięki temu gierka jest tak wciągająca.
  14. ciwa22

    SAMURAI SPIRITS/SHODOWN

    Aktualny, kastracyjny model sprzedażowy też ma swoje na sumieniu w kwestii częściowej utraty za(pipi)istości przez ten najświętszy z gatunków gier. Odkąd odszedł Itagaki, to DOA trochę straciło z wesołego, kolorowego klimatu, który niemal od zawsze ( a na pewno od części drugiej) towarzyszył serii. Piątka jest zbyt mroczna, co nie zmienia faktu, że system nadal bardzo dobry. Grało mi się świetnie w tę odsłonę.
  15. ciwa22

    Platinum Club

    Zawsze sądziłem, że missing timestaps wynikają z faktu, iż kiedy były wbijane, nie istniało psnprofiles, ale nie wiem na pewno.
  16. ciwa22

    Platinum Club

    Seba, konkretny dzbankowy profil (osobiście zawsze cenię wysoki completion rate) - wazony wbijasz z klasą. Jeśli w przypadku Terminatora poszedłeś w licencję, to raczej jesteś rozgrzeszony.
  17. ciwa22

    Platinum Club

    Teenage Mutant Ninja Turtles: Mutants in Manhattan (#37) - Dudes and Dudettes! Major league in butt-kicking is back in town! Platyna dedykowana Platynowym - bo od(pipi)ali arcydzieło (prawie, że). Świat nie lubi tej gry (thats sounds like a total bummer, dude), ale osobiście uważam, że padł ofiarą społecznego dowodu słuszności. Prawie wszyscy wystawiają 4/10 i informują że GTA, Ubigierki i Call of duty są lepsze, ale ja tupię nogą i się nie zgadzam, (nie tylko dlatego, że ubóstwianie Turtlesów zostało mi dzieciństwa). Ta gra ma nudne misje, multiplayer tylko niekanapowy, czasami na ekranie panuje chaos i na tym minusy się kończą. A plusów jest z kolei cała gama!!! Design uniwersum to majstersztyk. Jest taki wczesno-komiksowy. Turtlesy, Shredder lub np Bebop z piłą motorową koszą za(pipi)istością wszystko co istniało wcześniej gdziekolwiek. Wstawki w trybie fabularnym są przepełnione charakterystycznym dla żółwi humorem sytuacyjnym, a same walki z szefami to poezja. Szczególnie na wysokim poziomie trudności, gdzie jeden strzał od Kranga czy Armaggona wysyła cię z powrotem do kanałów. Gra posiada także porządny system rozwoju postaci, który pozwala na nabywanie ataków specjalnych i ulepszanie swojego ukochanego bohatera z dzieciństwa. Pograłbym w to na very hard z trzema innymi szaleńcami w coopie na PS3, ale z tego co mi wiadomo, świat nie zrodził do tej pory, aż tylu ludzi z podobnym do mnie schorzeniem, więc wracam do gry od czasu do czasu, aby jedynie w samotności poczuć na własnej skórze, jak to jest być Michałem Aniołem. 7+/10 - super gierka kuhwo! Dzbanuchy za fabułe i grind to standard, prócz tych związanych z zadaniami do wykonania w trakcie misji, gdyż uruchamiają się one w sposób losowy. Co to oznacza? Że zaczynając jakąś misję nigdy nie wiesz, które zadanie będziesz miał do zrobienia - jedne odpalają się częściej, inne bardzo rzadko. W związku z tym odbębnienie np. "30 dostarczeń złota z miejsca na miejsce" wymaga od farmującego anielskiej cierpliwości, gdyż zanim się takowe uaktywni, może minąć trochę czasu. A musi uaktywnić się 30 razy - droga przez mękę. Z racji tego faktu oraz osiągnięć multi, platyna (w wersji na PS4) plasuje się w klimatach Ultra Rare. Z multiplayerem z kolei, związane są dwa trofea, które zapadły mi w pamięć, ponieważ są pomysłowo zrealizowane: Sorry, Not Sorry - poezja w postaci najczystszej. Czterech graczy w trybie online podczas walki z bossem musi w momencie otrzymywania przez niego finałowego blowa, odpalić jeden z wielu kozackich tanecznych tauntów ( kolejny przykład fantastycznych smaczków, którymi dysponuje gierka), w które wyposażeni są nasi bohaterowie. Kluczem jest dobra synchronizacja wszystkich czterech graczy, gdyż czasu na wykonanie akcji nie ma zbyt wiele. Wbicie tego dzbana z trzema innymi dzbanami wyzwoliło we mnie potężne dawki dopaminy. Wbrew pozorom ciężka sprawa, ale między innymi dlatego, to jeden z moich trzech ukochanych trofków w całej historii mojej zabawy z ich wbijaniem. This stuff is awesome dude! Next Time, Take a Cab - podczas konfrontacji z bossem, (w randomowy sposób) czasami może dołączyć do niego kolega i z tym faktem związany jest drugi z moich ulubionych wazonów zawartych w grze. Na drugim poziomie umiejscowionym w metrze dochodzi do starcia z Rocksteadym, któremu czasami w sukurs przychodzi Bebop. Po obu stronach areny śmigają wagoniki, które muszą zadać finałowy cios obu dżentelmenom. Trzeba ich więc nadwątlić, a potem zaprosić pod te wagoniki, co nie jest rzeczą prostą i łatwo można oberwać samemu. Najlepiej grać na ultra hardzie, gdyż prawdopodobieństwo pojawienia się drugiego bossa do pomocy jest wtenczas największe, ale wtedy jesteś na strzała - magiczne doświadczenie. Trudność: 6/10 - Cowabunga i do przodu. EDIT Mój ranking tytułów od Platynowych: 1. Metal Gear Rising: Revengeance - 8+/10 2. Teenage Mutant Ninja Turtles: Mutants in Manhattan - 7+/10
  18. ciwa22

    Mortal Kombat

    Świetny ten trailer.
  19. ciwa22

    CAPCOM HOME ARCADE

    Dla mnie Capcom to firma-legenda (bez sarkazmu), więc dysponować czymś takim, to jak oddać hołd ich największym dziełom stworzonym w ich najlepszych latach. Gierkom, które dostarczały nam sporo konkretnej rozrywki. Jakieś składaki są ok, ale sygnowany marką firmy sprzęt, to kompletnie inny, specyficzny feeling posiadania/użytkowania. Oczywiście jak cena spadnie
  20. ciwa22

    CAPCOM HOME ARCADE

    Ciekawe, ile w sumie Capcom wypuścił gierek na automaty w erze 8/16 bit opartych na CPS1/CPS2. Oby wszystko dało się wrzucić na tego sticka - byłoby cudownie. Sprzęt tylko do gierek Crapcomu, kiedy był jeszcze Capcomem - kwestionowanym, ale bezskutecznie, cesarzem gamingu 2D.
  21. ciwa22

    CAPCOM HOME ARCADE

    Design spoko, chociaż przyciski mogłyby się wyróżniać kolorystycznie. Obecność Cyberbots, SF, Darkstalkers czy Stidera zachęca, ale cena vs ilość tytułów zdecydowanie studzi zapał. Po kosztach i z customizacją listy gier będzie można obadać.
  22. ciwa22

    VGA BOX

    Piękna sprawa - obsługuje nawet gierki 240p, które są obsługiwane przez VGA BOX
  23. ciwa22

    Platinum Club

    Sonic & Sega All-Stars Racing (#36) - Fantastyczna rzecz. Znalazłem moją opinię na temat gierki, którą popełniłem na świeżo po splatynowaniu: " Bywałem ostatnio na głodzie....głodzie gokardowym. Wyścigi pseudo śmiesznych maskotek w ich pseudo wesołych gokardach, przez ich pseudo zabawne światy to moja gamingowa słabość. Od czasu do czasu po prostu muszę strzelić sobie mastera w takiej gierce. Tak bywało swego czasu z Mario Kart 64. Tak bywało jeszcze innego "swego czasu" z Looney Tunes Space Race. A jeszcze innego "swojego czasu" bywało tak z CTRem. Wspominając o kolejnym innym "swoim czasie" w przypadku masteringu Diddy Kong Racing na N64. W czasach prawie, że nowożytnych też regularnie wstrzykiwałem sobie dawki kartingu w postaci F1 Race Stars (bardzo dobry stuff) oraz Little Big Planet Karting (też nie było źle), ale to jak sponiewierał moją rozczochraną Sonic&Sega All-Star Racing, to się zdecydowanie w tej rozczochranej nie mieści!!! Matko Bosko i Święci Niebiescy jaki to ma speed!!! Jaki roster!!! Jaki content!!! Jaki boost & drift!!! Jedyne na co mógłbym (ale nie mam do końca odwagi) narzekać, to mało zróżnicowane trasy jeśli chodzi o design - tras 24, ale tylko 8 zróżnicowanych miejscówek. Poza tym to wyczesany 9+. Czemu przysiadłem na poważnie do tej ścigałki tak późno? Nie wiem, może jestem (nie)uleczalnym ignorantem, ale na szczęście moja druga choroba dała o sobie znać." Sumo Digital (twórcy gierki) niespecjalnie przeszkadzało w platynowaniu. Gierka pękła w pięć dni po cztery roboczogodziny. Przyznam, że czułem lekki niedosyt, ale jak pokazała daleka przyszłość, nie było na co narzekać. Jest trochę do zrobienia w trzech trybach singlowych ( Grand Prix, Mission, Time Trial), są dzbanki online, ale nie jest to wszystko zbyt wymagające. Dla średnio zaprawionego w bojach amatora gierek, całość pęka w tyle, w ile pękło w moim przypadku - jedynie kilka misji musiałem powtórzyć, żeby uzyskać za nie maksymalną notę. Poza tym trzeba np. przejechać linię mety tyłem lub uderzyć Biga The Kota specjalem Myszy z Chu Chu Rocket - wszystko do ustawienia. 10% wazoniarzy zdobyło platynę na psnprofiles i to mówi samo za siebie. Moja ocena trudności to 3+/10, podtrzymuję też zdanie z akapitu wyżej, iż jest to produkt wybitny i 9/10 (jednak bez plusa, bo zasmakowałem też w sequelu) nadal aktualne.
  24. ciwa22

    Platinum Club

    Dla mnie zdecydowanie minusy przesłaniały plusy, więc promyk nadziei został przez nie mocno przyćmiony. Niestety, mam większy szacunek do kupy zrobionej przez największego wroga, niż do tej gry - w mojej opinii, to najgorszy PES ever.
  25. ciwa22

    Platinum Club

    Pro Evolution Soccer 2015 (#35) - cześć jestem tu nowy.....Trudno mi o tym mówić, ale od czasu do czasu zdarzy mi się wbijać platyny w piłkach nożnych. Raczej z sentymentu, bo za dawnych lat raczyłem się kolejnymi odsłonami piłeczki od Konami, jak poje.bany. Ale te czasy minęły, na PS3 jakość niegdyś genialnej serii mocno ucierpiała, koledzy, z którymi grałem powpadali z kobietami - coś się skończyło. Apogeum upadku to zdecydowanie odsłona 2014 - Kojima dał silnik z MGSa i zrobili olbrzymich rozmiarów kupę. Była to wersja beta z animacją niezwykle chrupiącą, brakiem wielu opcji i ja ten crapiszon splatynowałem, bo dali go za darmo w plusie. To był niezwykle smutny okres w moim życiu - jedyna gra na moim koncie, której się wstydzę. Ale po każdej tragedii, jasny dzień nadchodzi i pojawiła się odsłona 2015. Oczywiście narastały obawy, że coś znowu pójdzie nie tak, ale produkt ów mocno się poprawił - zaczął jakby zwiastować wiosnę. Grałem w to (offline) z bananem na mazaku. Dołożyli nowe tryby, poprawili framerate podczas meczów - pomyślałem, że jest super i faktycznie tak było. 7+/10. Apeluję do was gracze: wbijajcie dzbanki w piłkach - nie ma się czego wstydzić! W przeciwieństwie do rzygowin w postaci 2014, do zestawu wazonów wróciły kochane przez wszystkich trofki online, a jeden z nich związany z trybem myCLUB (odpowiednik fifowego Ultimate Team) wymagał wygrania 6 spotkań pod rząd na najwyższym poziomie trudności z przeciwnikiem konsolowym. Męczyłem się z tym tydzień, bo PES to nieprzewidywalna gierka, a dobór zawodników w tym trybie zależy wyłącznie od tego, czy miałeś szczęście w losowaniu takich tam piłeczek. No więc szlag mnie trafiał, kiedy kończyłem "zabawę" na piątym meczu i musiałem zaczynać od nowa. Najlepszym wyjściem było po prostu szybko strzelić i trzymać piłkę w obronie do końca spotkania, ale żeby to zrobić trzeba było strzelić zanim zrobi to przeciwnik i zrobić to sześć razy z rzędu, co nie było proste przy tak randomowej rozgrywce, jaka od początku była domeną i najmocniejszym punktem gierek tej marki . Poza tym wszystko raczej jest kwestią, krótszego lub dłuższego (zieeeew) grindu, ale to był pierwszy udany PES od lat, więc gdy wreszcie wszystko się udało, poczułem dumę, iż mogłem złożyć prawidłowy oraz jedyny właściwy hołd historii konsolowego piłkarstwa ( łezki wzruszenia jednak nie uroniłem). Trudność? 6/10 na zachętę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...