Treść opublikowana przez ciwa22
-
Platinum Club
Czemu Ark Survival Evolved jest taki trudny?
-
Euro 2020 (tak po prawdzie to 2021)
Kwestia interpretacji zagrania piłki reką to dla mnie jedna z największych zagadek futbolu, która może nie dręczy ale zastanawia od przeszło 23 lat kiedy to zacząłem interesować się futbolem i pewnie umrę głupi w tym przypadku. Szkoda trochę Turcji, bo papierowo, porównując z ich ostatnimi suchymi latami, to prezentują się obiecująco. Na szczęście przy obecnym formacie awansu z fazy grupowej, nie są jeszcze podstawieni pod ścianą. Może się rozkręcą.
-
Euro 2020 (tak po prawdzie to 2021)
Ja mam tak gdzieś od 2015, to nie covid coś zmienił.
-
Euro 2020 (tak po prawdzie to 2021)
Copa America jest rozgrywana co cztery lata od edycji 2007. Edycja 2016 rozegrana w USA była jubileuszem w celu uczczenia stulecia turnieju. Copa America 2020(1) rozgrywana rok (dwa lata) po edycji 2019 jest spowodowana przesunięciem lat rozgrywania turnieju na te parzyste. W nachodzącej (miejmy nadzieję) edycji występ jedynie 10 reprezentacji to efekt covidu szalejącego też w Argentynie, strajku w Kolumbii i generalnie obładowanego spotkaniami reprezentacji terminarza w tym roku (pierwotnie w turnieju miały grać jeszcze Australia i Katar). W ogóle fakt, iż w konfederacji CONMEBOL jest jedynie 10 drużyn, a w samym Copa America gra z reguły 12, to nie próba sztucznego wciskania na siłę kogo się da ( jak w przypadku zwiększenia liczby drużyn w Euro), a raczej pomysł na atrakcyjniejszy dla kibiców system rozgrywania turnieju. Teraz po latach znowu próbują dwóch grup, ale moim zdaniem to nie jest zbyt dobra opcja, gdyż spotkań grupowych jest nieco za dużo, choć po wycofaniu się Kataru i Australii tyle nie będzie. Jeśli w ogóle turniej zostanie rozegrany, bo Kolumbia i Argentyna odpadli jako organizatorzy. Turniej przejęła Brazylia ale tam też masakra z Covidem, stadiony pozamykane, gwiazdy grożą bojkotem, burmistrz Rio nie chce tego turnieju itp itd. Co do aktualnej formy rozgrywania Euro to myślę, że jest całkiem ok gdyż poziom reprezentacji europejskich jest wysoki i uważam że minimum te 20 drużyn powinno w nim grać. Może faktycznie 20, a nie 24 ale tak też nie jest źle. W ogóle jeśli już rozgrywa się eliminacje do turnieju kontynentalnego to powinny być one dużo łatwiejsze, niż np awans na mundial. Kiedy w Euro grało 16 drużyn to awans do tego turnieju był niemal tak trudny jak na mistrzostwa świata. Ja też od kilku lat jestem trochę dalej od piłki. Turki reprezentacji nadal oglądam, ale patrząc na składy poszczególnych nacji, to nie kojarzę już tak dobrze piłkarzy. To chyba kwestia wieku. Raz na ruski rok zobaczę LM, ligi rzadko oglądałem w latach największej pasji więc teraz to już w ogóle olewka.
-
Euro 2020(1) - Typer
Kurde od jakiegoś czasu już nie obciągam wszystkim jak leci. Jedynie bogatym murzynom. Przykro mi - nie mogę pomóc. Pozdrawiam oraz dziękuję za pamięć.
-
Euro 2020(1) - Typer
Turcja-Włochy 1:1 Walia-Szwajcaria 1:2 Dania-Finlandia 2:2 Belgia-Rosja 2:1 Anglia-Chorwacja 1:2 Austria-Macedonia 0:0 Holandia-Ukraina 1:1 Szkocja-Czechy 0:1 Polska-Słowacja 1:0 Hiszpania-Szwecja 2:1 Węgry-Portugalia 0:2 Francja-Niemcy 0:2 Mistrz: Czechy Wicemistrz: Portugalia Król strzelców: Teemu Pukki
- Virtua Fighter 5: Final Showdown
- Virtua Fighter 5: Final Showdown
-
Yerba mate
Wyrabia się smak, więc pora na pierwszy wniosek po ponad półrocznym spożywaniu: czerwono - niebieskie Pajarito = zielona Ruvicha = klasyczna Kurupi. Smakuje tak samo.
- Virtua Fighter 5: Final Showdown
-
Europa League
Tak. Riquelme, Forlan, Jose Mari, Sorin, Arruabarena, Pena, Viera, Senna.
-
Europa League
Piękne obrazki w Gdańsku. Kiedyś (wiadomo kiedy) kibicowało się Żółtej Łodzi Podwodnej i bardzo fajnie, że wreszcie ugrali coś konkretnego (poza pucharem Intercoto).
-
Yerba mate
Ty, no w dokładnie dzień wcześniej też napocząłem! To nie może być przypadek! Te cukierki w smaku i aromacie...trochę za słodkie. Bardziej podeszła cytryno-mięta żółtego Pajarito, ale raczej nie porzucę, bo zaczynam łapać ten oranżadowy posmak (czytaj: dałem trzy dychy za opakowanie).
-
Yerba mate
@FigaroProszę o jak najszczerszą prawdę. Kiedy wyrobię sobie taki smak jak ty i będę w stanie z lekkością równą twojej osobie stwierdzać sobie na forum o gierkach, że "ta fajnie kopie, a ta druga idealna pod gejming"? Z góry dziękuję.
-
Yerba mate
Kolejne paragwajskie eksperymenty czas zacząć. Żółty Mały Ptaszek wchodzi lepiej niż ten w barwach narodowych ale jak wcześniej pisałem - ja w latynoskiej branży spożywania indiańskich naparów dopiero od listopada - walczę o wyrobienie sobie smaku. Ruchiva to drugie podejście do marki. Pierwsze było z gatunku hc, bo od razu wjechałem w zieloną Nativę. Zobaczymy czego nauczy guarana. Pozdrawiam Roque Santa Cruza, Nelsona Valdeza, Salvadora Cabanasa, Justo Villara, Edgara Baretto, Diego Gavilana, Francisco Arce, Aureliano Torresa, Enrique Verę, Paulo Silvę, Nelsona Cuevasa, Carlosa Gammarę, Julio Cesara Caceresa, Cristiana Riverosa, Jose Montiela, Julio Dos Santosa, Jorge Nuneza, Celso Ayalę, a także Oscara Cardozo.
-
Ten gatunek jest nie dla mnie. Chyba.
Wiele osób pisze, że symulatory chodzenia w pewnym klimacie to nudy. Cóż, mi brakowało takich gier na konsolach - dopiero teraz rozpocznę z nimi zabawę na PS4 i czuję pewnego rodzaju ekscytację w związku z faktem, który prawdopodobnie zaistnieje. Sytuacja analogiczna jak (dawno temu) w przypadku PSXa i przygodówek fpp (Myst itp) oraz point n clicków (np Broken Sword) - jedyny stricte pecetowy gatunek, którego brakowało mi na konsolach.
-
Ten gatunek jest nie dla mnie. Chyba.
Mam dwa lub trzy ulubione gatunki gier, a resztę smakuję według moich ulubionych czynników składających się na każdą grę w ogóle. Miast mechaniki, grafiki itp na pierwszym planie jest u mnie setting (klimat). Zaraz za nim fabuła. W związku z tym nie można powiedzieć, że jakiś gatunek jest u mnie kompletnie skreślony. Platformy z którymi dorastałem na przestrzeni lat też miały spory wpływ na mój kształtujący się gust. Przykładowo większość gatunków stricte pecetowych to kompletnie nie moja bajka i raczej nigdy się to nie zmieni. Gatunki gier których nigdy nie lubiłem i raczej nie polubię: MMO - brak konkretnego celu, z reguły nielubiany przeze mnie klimat fantasy, poczucie, że gra nigdy nie dobiegnie końca, a chciałbym też pograć w coś innego/nowego. Wszelakie pecetowe rpg ( Neverwinter, Icewind Dale, Fallout 1 i 2, Diablo) - przede wszystkim dlatego, że zwyczajnie nie trawię zachodniego fantasy, więc nie czuję żadnej satysfakcji ze spędzania czasu w takim świecie i sterowania rycerzem albo magiem. Diablo to z kolei jeszcze inna para kaloszy, bo nic mi nie pasi w tej grze. Od powtarzalnych, nudnych lochów, po ograniczony widok podczas wszelakich starć. Nie zawsze wiem co się dzieje na ekranie. RTSy - coś kompletnie nie dla mnie. Nie interesują mnie militaria, armie, czołgi, budowanie jakichś fabryk itp. Może jestem za gupi na takie gry? W każdym razie kompletna zlewka. FPSy - tutaj sprawa nie jest tak oczywista, bo zwyczajne, strzelanie dla strzelania typu np Doom, CODy itp po prostu nuży ale jak w każdym przypadku sprawę może uratować setting. Przykłady to Far Cry 3, Quake 2, Exhumed, Bioshock. Generalnie nie lubię, ale zawsze znajdę coś dla siebie. Poza tym od zawsze przedkładałem widok tpp ponad fpp. Widok postaci, którą kieruję podnosi poziom immersji. Wyścigi - nawet za czasów wielkiego gatunkowego boomu związanego z premierą pierwszego Playstation, kiedy jak wiele osób wcześniej wspomniało: próbowało się wszystkiego i wtedy tak naprawdę wyrabiał się growy gust, nie interesowały mnie takie twory jak Gran Turismo czy F355 Challenge. Motoryzacja to zdecydowanie nie moja bajka, więc symulatory i grzebanie w bebechach jakiegoś ferrari tym bardziej. W wyścigowe arcade z kolei chętnie zagram, kiedyś jeszcze w serię V-Rally na PS1/DC, dziś już raczej jedynie w jeden z moich ulubionych gatunków gier w ogóle czyli karty typu CTR czy Mario Kart. Miłość do wyścigów ze zniszczeniami ala Destruction Derby też nie przeminęła, więc z pewnością sprawdzę Wreckfest zapowiedziany w ramach majowego czy czerwcowego Plusa. Soulslike - dopóki setting tych gier to głównie fantasy, omijam szerokim łukiem. Mimo, że gameplayowo to chyba coś dla mnie. Gatunki, które są całkiem ok, ale w większości przypadków przegrywają walkę o mój czas z bardziej cenionymi przez mnie gatunkami gier: JRPG - lubię grind, 16/32bit old school klimacik, losowe, turowe walki, fabułę o ratowaniu świata, ale dziś z racji mniejszej ilości czasu wolę pograć w jakąś bijatykę niż w duże oczy. Nie przepadam jedynie za zbyt infantylnym settingiem jaki czasami zdarza mi się spotkać w tym zasłużonym japońskim gatunku przykładem Legend of Mana. FF6, FF8, Xenogears, Dragon Quest czy ostatni rpg jaki dane mi było skończyć w 2016 roku czyli Resonance of Fate to jest to co lubię, ale generalnie nie mam na te gierki czasu. Platformówki - w czasach Pegasusa czy MegaDrive to siłą rzeczy był jeden z moich ulubionych gatunków, ale kiedy przyszły czasy 32bitowe to szybko spadł z piedestału, właśnie dlatego, że wreszcie zacząłem mieć alternatywę. Lubię, ale podobnie jak w przypadku jrpg, jeśli istnieje opcja pogrania w coś bardziej interesującego to nie chce mi się skakać po piniążki. Jedyna seria, którą po latach udało mi się ograć i czego zupełnie nie żałuję to Sly Cooper. Tam wszystko zagrało - setting, fabuła, postaci. Horrory - przestałem grać dawno temu ponieważ... się ich boję. Ostatni tytuł na rozkładzie to Project Zero/ Fatal Frame (twór wybitny) ale ta schizowata muza, podobnie jak w pierwszych odsłonach SH, przyprawiała mnie o koszmary. Hmm, może dziś dałbym radę? Sportowe - przez ostatnie parę lat trochę osłabło we mnie zainteresowanie sportem ( w postaci biernego widza, bo w realu nadal go uprawiam), co zaczęło iść w parze z unikaniem sportówek z PESem, Fifą czy resztą stuffu. Gram okazyjnie jak kumple/kuzyni zaproszą na jakieś domowe mini zawody ale jednak od czasów brazylijskiego mundialu jestem mocno poza tematyką gier sportowych. Pomijając snowboardy. Sandboxy - sprawa jest prosta. Generalnie ten gatunek mnie przytłacza ogromem aktywności itd, ale jeśli setting mnie oczaruje (Far Cry 3, Assassins Creed 3, batmany od Rocksteady) to ogrywam z bananem na facjacie. Piszę na kacu, więc na ten moment więcej nie skleję. EDIT: Zapomniałbym, powyższa lista często nie współgra z retro sentymentem. Do takiej Pierwszej Plejstacji Świętej potrafię wrócić i ograć ze spora porcją pasji np Porsche Challenge, którego w bardziej współczesnym wydaniu (jakieś need for speedy np) już w ogóle nie ruszam.
-
Ten gatunek jest nie dla mnie. Chyba.
Świetny, w dużej mierze wspominkowy temat. Wielkie brawa dla pomysłodawcy. Niedługo z pewnością rozwinę swoją wypowiedź. EDIT: Właśnie się dowiedziałem, że "roguelite" i "roguelike" to nie to samo.
-
SAMURAI SPIRITS/SHODOWN
Zawsze się zastanawiałem czy te dwa uniwersa spod skrzydeł SNK są ze sobą powiązane/dzieją się w tym samym okresie itp. Niedługo będę kończył na jakiś czas zabawę ze SF5 i wjeżdżam na pełnej w Samurajskiego. Na start mam tylko jednego z moich mainów (Tam Tam) ale na początek wystarczy.
-
Superliga
SzkodaByłem za Superligą. Dzięki niej rozgrywki czołowych lig europejskich wreszcie byłyby ciekawe (nie wiadomo, kto wygra, bo nie ma Realu i Barcy).
-
Trudne sprawy administracyjne i regulamin
Ja na pewno tego skrótu tutaj nie wypiszę, bo to byłby ostatni krok ku stygmatyzacji mojej osoby. Wrzucenia do wora z napisem "CW poza CW", a nie mam z tym tematem wiele wspólnego. Przyznam, że obawiam się paść ofiarą społecznego dowodu słuszności z racji konsekwencji, które mogą z tego wyniknąć.
-
Trudne sprawy administracyjne i regulamin
Czy tym "szkodliwym" coś grozi? Pytam poza konkursem - z czystej ciekawości. Już przestałem minusować, ponieważ człowiek z racji swojej natury po jakimś czasie jest się w stanie do wszystkiego, nawet najbardziej nieprzyjemnego doświadczenia w swoim życiu, przyzwyczaić. Po prostu zacząłem żyć ze świadomością, że na świecie istnieje "konsola" o wyglądzie tego, którego nazwy na forum o konsolach słusznie się nie wypowiada. Sami wiecie kogo.
-
Trudne sprawy administracyjne i regulamin
Zgadzam się, że stracił na znaczeniu, co nie oznacza, że musi wyglądać jak wiadomo co. Mi z kolei nie przeszkadzałoby gdybyś latał i robił gimnazjalną atencję z powodu wyglądu PS5. Nie męczyłoby mnie to. Dziękuję za troskę. Pozdrawiam.
-
Trudne sprawy administracyjne i regulamin
Ja z nikim nie walczę/walczyłem w żadnej wojnie w obrębie tego forum. Kulturalny człowiek to lub tamto? Kwestia... punktu widzenia. Jeśli ktoś poczuł się urażony zaistnieniem poziomej kreski pod jego komentarzem, to pragnę uspokoić, iż ona nie sprawia, że nagle staje się mniej wartościowym człowiekiem, czy to w obrębie internetu czy prawdziwego życia. Mam nadzieję, że po tych słowach wielu ludzi opuściło niepotrzebnie zaniżone poczucie własnej wartości związane z "okrutnym" zminusowaniem zdjęcia plastiku w internecie.
-
Trudne sprawy administracyjne i regulamin
To nie propaganda moi drodzy. To punkt widzenia.