Kostaryka nie ma pełnosprawnego napastnika. To największy mankament w porównaniu z poprzednim mundialem. Joel Campbell jest bez formy, a jego naturalny zmiennik z mistrzostw w Brazylii, Marcos Urena nie jest niestety tej klasy piłkarzem. Drugim problemem jest brak Crisitiana Bolanosa, który za najlepszych lat odpowiadał za wszystkie stałe fragmenty gry. Co prawda w meczu z Serbią zrobił za(pipi)istą zmianę, ale powinien grać od początku, a podejrzewam, że na rozegranie całego spotkania nie ma już po prostu sił z racji wieku (34 lata). Reszta składu funkcjonuje podobnie jak cztery lata temu, niestety w tej reprezentacji brak choćby jednego kluczowego ogniwa, powoduje poważne ubytki w jakości gry, bo na ławce jest bardzo słabo. Pozostaje nadzieja, bo w obronie jest naprawdę solidnie, ale dziś będzie to sprawdzać Brazylia, która swoją drogą mogłaby pożyczyć jakiegoś napastnika. Tylko na ten mecz. Może być nawet Taison.
Skład na mecz z Brazylią prawie identyczny w porównaniu z pierwszym spotkaniem. Brak Bolanosa i Urena jako środkowy napastnik. Jedyna zmiana to boczny obrońca Oviedo, który wskoczył do składu za Calvo i z racji doświadczenia to chyba on powinien grać w pierwszym spotkaniu.
Piękne brazylijskie pośladki to sól tamtejszego futbolu.