-
Postów
2 121 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ciwa22
-
Growy Twin Peaks to Deadly Premonition. Alan się nie umywa.
-
Ja oglądam jak wściekły, a że próbuję to pogodzić z pracą, nie mam czasu na nic innego tylko sen.
-
Jestem wielkim fanem tej giery, którą uważam za ostatnie porządne jrpg przed erą dzieci w stanikach. Ciekawostką jest (osobiście nie sprawdzałem), że tytuł posiada 11 poziomów trudności !!! Niestety z tego co pamiętam nie funkcjonuje to na zasadzie new game plus, więc za każdym razem trzeba zaczynać od zera.
-
Capcom planował tryb story w piątce już od dawna (od kiedy zobaczył jak sie sprzedawał Mortal, w którym ten tryb chwalono). Z tym, że w Mortalu jest on naprawdę spoko i grało się w niego swojsko. Był zupełnie czymś innym, niż Arcade, który swoją droga też był niezły. Czy Capcom jest w stanie zrobić coś na podobnym poziomie? Niby to japońce, specjaliści od mocnych historyjek, ale nie w bitkach. Zresztą Capcom w swoich grach chyba nigdy nie stawiał opowieści na pierwszym miejscu. Dla mnie tryby singlowe (szczególnie arcade z obrazkami na końcu) to zawsze była swego rodzaju inicjacja - wsiąkanie w klimat nowej bitki, poznawanie postaci nie tylko od tej stricte technicznej strony. To wszystko i tak kończyło się versusem, ale on był swoistym punktem kulminacyjnym obcowania z gierką. Tak, dla mnie bijatyki jako gatunek gier, to coś więcej niż zwykle obijanie sobie gęby przez dwóch żywych chłopa. Jak nie pasuje mi klimat, to nie gram nieważne jaki system. Dlatego nie gram już w jarmarkowego Tekkena, nie przepadam za BlazBlue (mimo, że GG lubię). Nowy Mortal z Predatorem, Jasonem i innymi to dla mnie śmiech. Może nie jestem mega hardkorowcem, ale swoje w practice przesiedziałem w różnych bitkach więc, do scruba też mi daleko. Wrukwiłem się jak cholera tym, co Cracpom zmajstrował piątce i z tej racji nie nabyłem Szrota 4. Ale jak tylko wyjdzie jakieś GOTY pod koniec roku pewnie grzechy zostaną wybaczone.
-
Przykro mi, ale smutni panowie od ceferek raczej nie zrozumieją że na całokształt mordoklepki składa się wiele czynników. Jak ktoś lubi singla - odrazu scrub, dżizys.
-
Racja. Dawno nie widziałem tak słabo grających Amerykanów, ale przede wszystkim ich znana wszędzie waleczność gdzieś się ulotniła, co było dla mnie lekkim szokiem. Jeśli reprezentantom najlepszego kraju na świecie się nie chce, to coś jest nie teges. Kolumbia bez błysku ale poprawnie i z odświeżonym składem rozkręca się podobnie jak na ostatnim mundialu, dlatego wydaje się że mogą tym razem coś ugrać. Dzisiaj czekam na starcie tytanów w postaci mojego ulubionego Paragwaju i też mojej ulubionej Kostaryki. Co do faworytów, to chyba wreszcie przyszedł czas Argentyny.
-
Rukwa, to miała być moja gra roku. Ale i tak kupię, może się nie zawiodę ( Godzilla mi się podobała).
-
Pochodzę z biedniejszej części Polski, ale na jeden styczniowy czteropak trochę grosza zawsze się znajdzie...Po prawej dywan pełen szwów. Idzie luty, ubierz.... się w pudełka po gierkach Jak wskazuje obrazek numer trzy: na Sączu w marcu też grają, a wyluzowany nierób na desce snowboardowej zwiastuje ostrą jazdę i konkretne pier.dol.nięcie w miesiącu następującym Pan Gacław Gacławski był bardzo smutny miesiąc przed majem Ale nadeszła pewna paczka z ciekawostkami od iluminatów z charakterystycznym wzorem trójkątnego oczodołu faraona... Jak za dotknięciem czarodziejskiego pędzelka randomowego homoseksualisty, uśmiech narkomana powrócił na zmordowane jeszcze przed minutą oblicze Pana Gacława. Po ogromie wrażeń z miesiąca poprzedzającego, miesiąc maj okazał się niezwykle zakręcony - emocje towarzyszące tym zdarzeniom pozostały w nas na zawsze. Czego uczy nas ta historia? Można z niej wywnioskować jeden ponadczasowy morał: Najpierw sprzęt, potem gry.
-
Ja (pipi)e!!! Oryginalne Acme!!! Ja mam tylko bootlega... Zazdroszczę bardzo mocno, rzekłbym nawet, że tak zawistnie, tak po Polsku.
-
Gekido, Klonoa, okładka Stridera - sam miód. A pudełeczka błyszczą, świetny stan.
-
Gratulacje dla Chile!!!
-
Hah, marzenie moich młodzieńczych lat - tylko kozaki, żadnych harcerzy.
-
Gdyby nie trofki, już dawno wróciłbym do poprzednich generacji - ehh ta nerwica natręctw.
-
Na PPE w encyklopedii Grifter się rozpisał na temat tej gry.
-
Nie zmieściłaby się w kadrze.
-
Vigilante 8: 2 też miał kozaka - Convoy, Slick i Houston w akcji!!! A na siódmej generacji mimo wszystko spotkałem kilka perełek: - śmiechłem bardzo mocno i w sumie niszczy do dziś - uwielbiam poczucie humoru tego kolesia. - zmierzch prawidłowych jrpgów i ostatnia z wielkich perełek gatunku doczekała się kozackiego intra - japanese coolness included.
-
Alone'a ostatnio odpaliłem na chwilę i gra się nieźle postarzała - dalej robi. Scooby poważnie niszczy system?
-
Ja też nie przepadam za PSOne i mocno ubóstwiam PS2 Fat, którego aktualnie niestety nie mam (tylko slimka do kopii). Na PS3 trochę kręcę nosem, ale ogrywam sporo. PS4? Czekam na wersje neo.
-
W Ape Escape analog to mus. Ten pierwszy model pada nie był zbyt wygodny - tylko Dual Shock 1, na którym gram w zasadzie do dziś.
-
Zawsze mnie ciekawiło to O.D.T. Za czasów świetności PSXa nie miałem okazji sprawdzić, aż chyba się zaopatrzę.
-
Racja, Kanabis. Pisząc o sterowaniu miałem na myśli tomb raidery i walkę w NC. Elementy platformowe (z racji sterowania) w NC to była masakra - fakt.
-
Ja nigdy nie narzekam na sterowanie w starych grach i chyba podzielam twoje zdanie, Tankietka - po prostu nie jest takie prostackie jak dzisiaj, albo po prostu lubię "angażujący" sposób prowadzenia postaci. TR2 nigdy nie skończyłem, ale gra w porównaniu z pierwowzorem jest czymś połowicznie dobrym, że tak powiem. Połowa leveli to stary Tomb, druga połowa to walki z ludźmi i slaby design (trzy etapy we wraku statku prawie mnie uspały). Nic dziwnego zresztą, bo seria poszła w pierwszej kolejności w cycki a Tobiego wywalili, bo on cycków nie lubi. Moim zdaniem mimo wszystko warto zagrać (chociażby dla wspaniałego pierwszego levelu) i sam planuję skończyć kiedyś tę produkcję.
-
Ja tombika pierwszego skończyłem dopiero trzy lata temu, ale ten design leveli i wyobcowanie głównej bohaterki robią nawet dziś - dzieło artysty (w tym przypadku Tobiego Garda).
-
Resonance, Deadly i Bioshock - perełki.
-
Pierwsza część NC to prawdziwa perła. Mnóstwo zróżnicowanych creatures do ubicia i pamiętny szlag z obrotem ściągający głowę zombie od sztycha. Sam miód.