Jestem zdania, że pomysł Platiniego o powiększeniu liczby drużyn w finałach był strzałem w dziesiątkę. Pierwsze spotkania eliminacji to potwierdziły. Średniakom z racji większej szansy na awans bardziej się chce i rywalizacja w grupach jest ciekawsza.
Oglądałem mecz Czechy - Islandia, jako że to jedyne drużyny kontynentu (no, może jeszcze Norwegia) którym kibicuję. Islandia grała swoje czyli skutecznie broniła szybko strzelonej bramki z rzadka kontrując. W porównaniu z poprzednimi spotkaniami to nie był ich najlepszy mecz jeśli chodzi o grę z przodu. Najwięcej w polu karnym Czechów działo się po stałych fragmentach. Czesi bili głową w mur, bezskutecznie, aż do 45 minuty. Rosicky bardzo dobrze rozgrywał piłkę, ale widać było, że nie ma kto wykończyć sytuacji. Aktualnie brak jest w tej ekipie kogoś na miarę Kollera czy Barosa. Na początku drugiej polowy Czesi przycisnęli jeszcze bardziej, a obrona Islandii wreszcie zaczynała popełniać sporo błędów. Udało się zatrzymać napór i wydawało się, że wszystko zakończy się remisem. Potem pechowo stracony gol, bardziej agresywna gra na granicy faulu i mierne próby kontr ( tylko jedna bardzo dobra sytuacja na bramkę, ale Cech wybronił kapitalnie) nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Czesi po zdobyciu drugiej bramki o dziwo nie cofnęli się ale atakowali nadal próbując zdobyć trzecią bramkę. Jak dla mnie (z przebiegu meczu) powinno się skończyć remisem.