-
Postów
2 121 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ciwa22
-
27.06 (środa) Portugalia - Hiszpania 2:1 28.06 (czwartek) Niemcy - Włochy 1:1 (awans Włochy)
-
We Francji najlepszy był Ribery. Benzema tez próbował grać z kolegami z pierwszej piłki, ale dla nich to widocznie było zbyt skomplikowane. Reszta poprawnie, ale tak się meczy nie wygrywa. Żabki mają odmłodzony skład i to niestety (dla nich) widać na boisku. Brak zgrania jest nad wyraz widoczny i osobiście oglądając ten mecz zastanawiałem się jak oni dali radę Ukrainie.
-
Mam podobnie, dlatego oblegam miejsca pod koniec stawki. Co zrobisz, sentyment silniejszy od faktów.
-
Makaronie ratuj!!!!
-
Szkoda Greków....których w tym turnieju pogrążyli przede wszystkim tragiczni bramkarze - Clooney wróć!!!!!
-
Jestem tępicielem "talentu" tego gościa od lat i swoje słyszałem, więc ciężko mi wmówić, że wszyscy się mylą itp itd. Ten koleś nie umie prawidłowo przeczytać nazwiska piłkarza z kartki ze składami podczas ich podawania przed meczem, ale oczywiście wszytko tłumaczy zdenerwowaniem...
-
Może na przykład dlatego nie jestem komentatorem piłkarskim.
-
To wspaniale, że Dariusz przypomniał nam o gwieździe Juventusu sprzed lat Petru Nedvedzie. Poza tym Cristiano znajdował się w kilku miejscach na boisku jednocześnie, bo raz atakował lewą stroną, a sekundę później próbował odebrać piłkę po prawej - kiedy wreszcie ten szmaciasz przestanie kaleczyć polski komentarz?
-
1. Czechy - Portugalia 1:0 2. Niemcy - Grecja 1:1 (awans Grecja) 3. Hiszpania - Francja 1:2 4. Anglia - Włochy 1:1 (awans Włochy)
-
Wojtas, random w przypadku potrącenia przez samochód w drodze do spożywczaka lub chociażby (przykładowo) w siatkówce moim zdaniem to inna para kaloszy niż ten futbolowy i owe porównania są według mnie bez sensu (nie ten kaliber). Zgodziłbym się z twoją teorią gdyby Polacy wszystkie trzy mecze odbębnili w taki stylu jak po utracie bramki z Grekami lub w drugiej połowie spotkania z Czechami. Obaj wiemy, że tak nie było i sytuacji na strzelenie kilku goli mieli w pewnych okresach obu tych meczów naprawdę sporo. Byliśmy bardzo blisko strzelenia większej ilości bramek i to jak najbardziej świadczy o tym, że o ten awans się otarliśmy. Podejrzewam, iż znalazłaby się nawet drużyna, która zagra w ćwierćfinale, a w sumie stworzyła tych sytuacji mniej od nas. Nie można mówić, że byliśmy za słabi na awans, bo fragmentami (i to wcale nie takimi krótkimi) udowadnialiśmy swoją wyższość nad rywalami właśnie przez to, jak długo nacieraliśmy na ich bramkę. Ktoś może powiedzieć: no to w takim razie sytuacje stwarzaliśmy, ale ich nie wykańczaliśmy, więc w tym elemencie jesteśmy słabi. Tak samo jak Holendrzy, którzy z Duńczykami mieli chyba ze 20 strzałów, a gol nie padł. Trzy sytuacje to ewidentna nieudolność RVP, ale co z resztą? To jest właśnie ten random, który w większości innych dyscyplin (w porównaniu z futbolem) występuje w ilościach śladowych. Przytaczana przez mnie wcześniej siatkówka jest tego ewidentnym przykładem ( a konkretnie wieloletnie dominacje Włochów czy Brazylii). Podobnie tenis: Federer miażdżący wszystkich swego czasu, potem Nadal. Futbol? Nawet najlepsza ostatnio na świecie Hiszpania przegrywała z Amerykanami w Pucharze Konfederacji lub ze Szwajcarami na ostatnim mundialu. W tej dyscyplinie sportu o być albo nie być bardzo często decydują takie detale, które w innych dyscyplinach mają znaczenie marginalne dla przebieg całego spotkania. Tyle w temacie.
-
Ogqozo prawdę wam powie. W stu procentach zgadzam się z jego ostatnim postem. Piłka metr w lewo po którymś ze strzałów Lewandowskiego i ostatnie cztery strony tematu opiewałyby w pieśni pochwalne dla naszej kadry. Futbol = Random!!!! Ja osobiście zrozumiałem to już dawno temu (futbolem interesuję się od około 14 lat) i dlatego po odpadnięciu Polaków nie szukam winnych, bo tak naprawdę nie byliśmy specjalnie słabsi od żadnej z drużyn z którymi graliśmy. Gdybyśmy strzelili (a okazji ku temu było mnóstwo) Grekom na początku dwa gole pewnie już by tego nie odrobili. Gdyby udało się na początku skutecznie "napocząć" Czechów remis pewnie udało by się dowieść itp itd. Nie ma co rozpamiętywać i szukać winnych, gdyż jedyne co według mnie można zarzucić Polakom to kupa w majtach po wyrównaniu Greków lub zupełne odpuszczenie drugiej połowy spotkania z Czechami. Ale te sytuacje i tak nikogo by nie obchodziły gdyby wcześniej przytoczone przez mnie gdybania stały się faktem.
-
Mam nadzieję, że Lato przestanie być prezesem PZPN. Mam nadzieję, że Smuda przestanie być trenerem reprezentacji. Mam nadzieję, że Jan Tomaszewski zostanie królem Polski. Mam nadzieję że Wojciech Kowalczyk będzie miał decydujące zdanie w kwestiach dotyczących reprezentacji Polski. Mam nadzieję, że Ludo Obraniak nie nauczy się mówić po polsku i to będzie powodem jego odejścia z reprezentacji. Mam nadzieję, że skończy się epoka "farbowanych lisów", ponieważ wszyscy, których powołał Smuda zagrali ujowo. Kocham ten kraj :rofl2:
-
Jako, że dzisiaj szczególny mecz dla Polaków, na dachu powinien pokazać się sam Willy Wonka!!! (kurs 1,50)
-
Mój najgorszy dzień w historii tego euro - dwóch papierowych faworytów wygrało swoje mecze! Można stwierdzić tylko jedno - (pipi) dlaczego?!
-
Dania - Portugalia: W tym spotkaniu Portugalczycy zagrali bardzo ofensywnie, ale cały czas miałem wrażenie, że taka była taktyka Olsena. Inna sprawa, że dzisiaj obrona nie była monolitem i to było powodem straty dwóch goli. Podzielam zdanie większości na temat Cristiano - masakra, żeby się z goli kolegów z drużyny nie cieszyć ( gdyby pycha tego kolesia mogłaby być przerabiana na żywność, to można by nią wykarmić dwie trzecie świata ), a Postigę to pewnie już parę razy zabijał w myślach po jego kolejnych niewykorzystanych sytuacjach :rofl2: On na nich zapierdala, a oni coś strzelają z wyłożenia na setkę i chłop uja z tego ma - zabierają gwieździe jego chwałę - s(pipi)ysyństwo, co nie? Wracając do Olsena, to przyznam, że jestem pod wrażeniem jego taktyki na kolejne mecze - w tym spotkaniu zaimponował mi spokój i konsekwencja przy niekorzystnym wyniku. Zero hurra ataków, które mogłyby się skończyć kontrą, tylko spokojne usypianie rywala i oczekiwanie na te jedną decydującą akcję. Moim zdaniem mistrzowsko zestawił taktykę na poszczególnych przeciwników z potencjałem swego zespołu. Co prawda ostatecznie nie udało się zremisować, ale to już była wina zbyt cofającej się drużyny w końcówce. W każdym razie życzę Wikingom jak najlepiej bo biorąc pod uwagę ich możliwości to spisują się kapitalnie na tle innych zespołów swojej grupy. Holandia - Niemcy: Moim zdaniem podstawowymi powodami kiepskich wyników Holandii są słaba obrona i Afellay wystawiany od początku meczu. Można do tego doliczyć też słabą skuteczność, ale zrzuciłbym to na bark braku szczęścia. Czy Pomarańczowi mieli mało okazji bramkowych w tych dwóch meczach? Nie. Czy mieli problemy z rozgrywaniem piłki? Nie. Niemcy wcale nie byli drużyną zdecydowanie lepszą od Oranje, jeśli chodzi o ilość stworzonych okazji do zdobycia bramki i nawet po tym meczu jestem sceptyczny w kwestii ich rzekomego powrotu formy z mundialu w RPA. Po prostu defensywa Oranje to kompletna padaka. Przedarł się przez nią nawet stoper, zdołał uderzyć na bramkę i jeszcze poprawić!!! Gdyby Holendrzy mieli taką obronę jak Portugalczycy, to ugrali by co najmniej dwa punkty na dzień dzisiejszy. P.S. Mam wrażenie, że Cristiano płaczący w 2004 w finale, to był mimo wszystko bardziej przydatny zawodnik dla reprezentacji - bardziej mu zależało na dobru drużyny, a dzisiaj...szkoda gadać - lepiej niech w tenisa zacznie grać, bo (nie wiem czy wszyscy wiedzą) PIŁKA NOŻNA TO SPORT DRUŻYNOWY :blum2:
-
Za(pipi)isty mecz - jestem dumny z naszych chłopków, nie spękali po stracie bramki jak w pierwszym meczu i można nawet powiedzieć, że w ogólnym rozrachunku byli lepszą drużyną. Oczywiście Polaczkowo wypomina nawet jak zagraliśmy nieźle, ale tym już nic nie zrobisz, zawsze będzie źle. LUDO + BOENISCH = WIELKA SZALONA MIŁOŚĆ ( przy stałych fragmentach)! Z tego związku prawie urodziła się bramka!!!!
-
Anatolij "Kurt Cobain" Tymoszczuk jak zwykle bezbłędny w destrukcji!!!
-
Czesi przynajmniej tę drugą linię mają i gdyby nie fatalna obrona na pewno wynik wymęczyliby lepszy. Irlandia niestety w pierwszym meczu nie pokazała praktycznie nic w kwestii ofensywy - walka i randomowe wrzutki to zdecydowanie za mało, żeby myśleć o awansie do kolejnej rundy.
-
Irlandia niestety faktycznie nie ma czym straszyć. Niby na papierze wygląda to dobrze, ale trzon tej reprezentacji to jednak zawodnicy skuteczni przede wszystkim w destrukcji i kończeniu akcji, którzy w klubach są wspierani przez bardziej technicznych grajków (niestety nie są oni obywatelami zielonej wyspy), co oznacza, że chłopaki wyjadą z tej imprezy bez punktu - w sumie szkoda. Poza tym mimo wszystko spodziewałem się po nich trochę więcej.
-
Wreszcie ją mamy! Ufff - odetchnąłem...
-
No fajnie że Messi ograł sobie Brazylię w towarzyskim... Właśnie zakończył się finałowy mecz mistrzostw Oceanii pomiędzy Tahiti i Nową Kaledonią. Tahiti zwyciężyło 1-0 mimo, że Nowa Kaledonia pokonała w półfinale Nową Zelandię i była stawiana w roli faworyta. W takim razie chłopaczki jadą w przyszłym roku na Puchar Konfederacji do Brazylii zmierzyć się z teamami na ich poziomie czyli Urugwajem, Japonią czy Hiszpanią! Będzie się działo!!!
-
Stylu gry Portugalczyków mam już dość od czasu mundialu - ileż można się bronić mając takich skrzydłowych?! Co prawda spodziewałem się tego po tych "gwiazdorach" ale jednocześnie podświadomie liczyłem, że coś się ruszy z przodu - niestety nic z tego. Niemcy z kolei niesamowicie mnie zaskoczyli (in minus) - byli oczywiście lepsi od "wiśniowego autokaru", ale z mundialowej formy nie zostało chyba nic - niedokładne podania to coś co rzadko się widuje podczas meczów tej reprezentacji. Gdyby Dojślandia trafiła na MŚ na tak grających Portugalczyków to by się czwórką skończyło, a tu wymęczone 1-0. W każdym razie Portugalczycy out - reszta niech walczy o fazę pucharową. Ciekawostki z innych kontynentów: Boliwia - Paragwaj 1:0 do przerwy w kwalifikacjach do mundialu. Poza tym jutro o godzinie szóstej rano dojdzie do historycznego meczu w finale Pucharu Oceanii. Zmierzą się w nim drużyny Tahiti oraz Nowej Kaledonii, która w meczu półfinałowym pokonała 2-0 Nową Zelandię!!! To oznacza, że na przyszłorocznym Pucharze Konfederacji pojawi się któraś z tych dwóch ekip!!!!!
-
Postiga jest na dzień dzisiejszy lepszym napastnikiem niż Almeida?
-
Nie przepadam za Duńczykami, ale z reguły kibicuję słabszym i cieszy mnie obecny wynik. Tylko ten bramkarz Wikingów masakrycznie w gacie skichany.