-
Postów
2 121 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ciwa22
-
Fajnie jest być rudym i się tym cieszyć zamiast być mobbingowanym.
-
Też się czaję, sprawdzałem dzisiaj składy i jeszcze nie wszystkie teamy podały ostateczne ekipy więc na pewno jeszcze żadnego nie ma, a kto ma w ogóle puścić to nie wiem. Co do szans Orłów, to martwi mnie trener Saudyjczyków - solidna firma, 2 razy ugrał Puchar Afryki, w tym raz z naprawdę afrykańskim średniakiem.
-
Miętowe to dla mnie raczej prawie, że ostateczność jeśli chodzi o smak. Po czasie się przyzwyczajam ale powrót do mięty nigdy nie jest dla mnie przyjemny. W ogóle po około dwuletnich doświadczeniach bardzo polubiłem brazyliany - green mate, bardzo smaczny Yukuy. W kwestii tego drugiego rewelacyjnie wjechała bordowa Terere Energia, a aktualnie raczę się tym cudem jednakże ( to pierwszy taki przypadek w mojej karierze siorbacza) jest strasznie cienko zmielona i zatyka mi bombillę, czy to norma? Pozdrawiam.
-
Ja już bardzo dawno temu powiedziałem sobie "dość" w kwestii jakichkolwiek backlogów, bo wiem dokąd by to zaczęło zmierzać. Do odbębniania bo jest na liście ale nie ma ochoty - nie na tym to ma polegać. Więc niby jakiś tam backlog mam, ale nie jest nigdzie spisany w fizycznej formie - bez excelowej listy, która z czasem zrobiłaby się jakiś obowiązkiem/kulą u nogi. Jak coś mi się przypomni, wróci zajawka to wtedy siadam do konsolki i pykam. Ostatnio wzięła mnie chętka na jakąś niszę z PSX, kilka rzeczy, w które kiedyś chciałem zagrać ale nie było okazji lub angielskiego patcha. Skończyłem te kilka gierek sprzed 20 lat (których przez ten czas byłem mega ciekawy i gdzieś tam zawsze wracały z tyłu głowy) z bananem na facjacie i czuję się zdrowo nasycony. Bez żadnych list obowiązków czy zaległości. Moim zdaniem dużo zdrowsze podejście z gatunku "nic nie muszę".
-
-
Ja bym chętnie obejrzał bo mundial to zawsze święto, a jak okazjonalnie odchodzą takie ekscesy jak tegoroczna lokalizacja, to tym lepiej bo jest o czym mówić, kogo nie lubić i że pieniądze rządzą futbolem itd itp no ale panowie szejki mi nie pozwolą bo faza grupowa to 4(!) spotkania dziennie, a pierwsze o 11... Chyba że coś źle doczytałem. BTW, mam ochotę pokibicować w tym roku Ekwadorowi. Jakaś mnie chętka naszła pod nieobecność Peru. Awans z grupy realny.
-
Z tego co mi wiadomo jesteś typem archiwisty, ale nie myślałeś kiedyś, żeby przestać zliczać i zacząć grać w to na co akurat masz ochotę/kaprys? Lecieć z gamingowym wiatrem tam gdzie cię poniesie?
-
Dla mnie Dave Mirra to król - czuć było w tej gierce wagę bike'a, była bardziej techniczna. Jak odpaliłem Mata to pomyślałem, że grałem już w Tony Hawka, a tu fizyka była identyczna mimo, że rower to nie deska.
-
Z braku PS2 łoiłem w 3 i 4 na PS1 jako wściekły. Co tu dużo mówić - miodek dwóch poprzednich odsłon z Pierwszej Plejstacji zachowany. Lubię twoje specyficzne zakupy retro, Quake'u - ciekawość miast biadolenia/plusy miast minusów. Tak trzymaj.
-
Miast bojkotować, lepiej jechać na to wspaniałe piłkarskie wydarzenie na koszt organizatorów. Podobno w Polsce też werbują chętnych, ktoś z forumka się załapał?
-
SHOTGUN FARMERS (#72) - W dobie wszechobecnej cyfryzacji, postępującego rozwoju technologii coraz częściej oddalamy się od jakże bliskich nam wszystkim - konserwatywno -tradycyjnych wartości. Ewolucja naszej codziennej egzystencji potrafi jednakże przytłoczyć i wtedy z nadmiaru otaczającego nas zgiełku szukamy ukojenia, resetu wśród, łąk, pól, traw, pól kukurydzy. W miejscach gdzie dorastaliśmy, tam gdzie spokój oraz kontemplacja kontaktu z naturą mogą zostać zakłócone jedynie przez wystrzał strzelby lub kwik zaganianego do chlewika prosiaka. Taka forma relaksu pozwala spojrzeć na pewne sprawy z dystansem i zrozumieniem nie popadając naprędce w nazbyt naiwne, stresujące przepełnione chwiejnymi emocjami wnioski na ich temat. Ja tego potrzebowałem. Pochodzę z mniejszej miejscowości. Z obszarów galicyjskiej pampy gdzie słońce wschodzi a potem zachodzi, gdzie wychodząc z chaty uśmiechasz się na myśl o ulubionym bujanym fotelu rezydującym od zawsze na werandzie, a przed twoimi oczyma rozciągają się niezmierzone, lśniące niczym najczystsze złoto - pola kukurydzy. A gdy siadasz na wspomnianym fotelu z fajką w ustach i ulubioną strzelbą dziadka na kolanach, uzmysławiasz sobie, że kiedy załatwił ci bliznę na policzku przy pomocy siekiery gdy miałeś 6 lat, to nie było tak tylko przez przypadek ale także z miłości. Tak, Shotgun Farmers to powrót do domu. FPS z klimatem bezbłędnym, w formie ogólnej jak i każdej z dziewięciu map do trybu multi. Mimo, że indyk, to skonstruowany z pasji do tradycyjnych wartości południowego wschodu. Broń otrzymujesz z plonów które zasiejesz, np shotgun z kukurydzy. Gdy zabraknie amunicji, pozostaje łopata, której nie od dziś zawierzasz całe swoje życie. Swojego konserwatystę możesz dowolnie custumowizować, ale chyba nikt kto ceni sobie przytoczone tu realia nie pokusi się o gaming nikim innym jak siwobrodym dziadkiem w spodniach na szelkach. Wystrzał z broni słychać w całej stodole i na okolicznych farmach ale muzy tu niewiele podczas samej rozgrywki - to można uznać za minus. Grafa nieco karykaturalna ale spełniająca zadanie. Tryb Hordy dość monotonny, raczej nie polecam. Postacie nie mają ramion i nóg ale mają zasady. Twarde zasady. Ogólnie? Za podjętą tematykę - humorystycznie ale i całkiem grywalnie przedstawione konsekwencje kłótni sąsiadów o kolor płotu oddzielającego ich terytoria - 8/10. Platyna to ultra rzadkość ale nie przez 3 kill streak, ugranie trybu hordy, kopanie się z koniem, skakanie w formie rocket, trąbieniu traktorem czy zebranie 100 kransali ogrodowych. Kille poszczególnymi broniami to jest dość wymagający czasowo grind, da się na szczęście odbębnić z botami (po patchu) ale i tak trzeba się trochę namachać, bo niezbyt chętnie podchodzą pod twoją lufę. Wszystko pękło w 27H, więc dla fanów ambitnych tematycznie ale całkiem niedługich gier - powinno być w sam raz. Trudność/grindowalność - 4/10 i jak to mawiają u mnie na Galicji: "Long hair dont cover that redneck, boy".
-
Czuję, że może być super bo giga egzotycznie ( lubię igrzyska w każdym tego słowa znaczeniu) ale szkoda, że zabraknie Inków
-
@SebaSan1981Ło kuźwa - SENKJU za info! Jestem prostym konsolowcem, czasami poziom skomplikowania rodowitych pecetówek mnie przytłacza.
-
@SebaSan1981Po 30 godzinach udało mi się oswoić triceratopsa więc chyba wiem co i jak. Nie wiem tylko dlaczego kiedy chciałem oswoić drugiego to go po prostu zaorałem. Nie można mieć dwóch takich samych zwierząt naraz? BTW, jak się rusza z miejsca kiedy wsiądziesz już na dino? Serio nie wiem, jak ruszyć
-
No trochę zaniepokoiłeś bo na jesień mam zamiar wrócić na pełnej.
-
PSX Extreme - numer Zerowy
ciwa22 odpowiedział(a) na Roger temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Odpaliłeś w jakiej formie? Oryginały/piraty uruchomione na PS1? Bo chyba tylko taka opcja jest rzetelna w kwestii oceny gierki. Wbrew pozorom nie pytam złośliwie, kieruje mną czysta ciekawość. -
PSX Extreme - numer Zerowy
ciwa22 odpowiedział(a) na Roger temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Akurat w moim przypadku nie istnieje to rozróżnienie. Regularnie wracam do PSXowych klimatów, więc szwankująca na starość pamięć w kwestii wspomnień nie ma tu nic do rzeczy. Ba! Jeśli coś podobało mi się kiedyś, podoba się i dziś. Powrót po bardziej aktualnych gamingowo klimatach do czasów pierwszej plejki nie jest jakimś szokiem itp. Może czasami muszę przyzwyczaić się do grafy, co trwa około 15 minut. Jeśli coś wzmagało radochę kiedyś robi to nadal - proste. Dlatego np bardzo sobie cenię też twoją reckę Battle Arena Toshinden. Zgadzam się z nią. Ale jest to dla mnie średniak nie dlatego, że przejrzałem po latach na oczy, tylko nawet za czasów świetności PS1 to była dla mnie przeciętna gameplayowo gra. Inne aspekty były bardzo spoko np chara design, muzyka, 3D ale gameplay jest mocno toporny. W Tekkena 1 np lubię pograć nawet dziś, bo kiedyś też dawał radę. BAT jednak zawsze był w tym aspekcie co najwyżej przeciętny. W sumie idąc tym tokiem myślenia SFTM jest lepszym tytułem niż BAT. -
PSX Extreme - numer Zerowy
ciwa22 odpowiedział(a) na Roger temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
Jak się to przegląda to, aż miło na serduszku. Oczywiście głównie dlatego ze obiektywnie rzecz ujmując Playstation 1 to najlepsza konsola ever. Można się wygłupiać, gloryfikujac jakąś tam niszę dla sportu, żeby trochę (tanim kosztem) przyhipsterzyć zostać zauważonym itd. Jednak nawet największy kosmita, który bardzo dawno temu opuścił mentalnie okowy realizmu naszej planety, w głębi swojej pokićkanej duszy/głowy pojmuje wręcz doskonale, iż najlepsza zawsze była jest i będzie PIERWSZA PLEJSTACJA ŚWIĘTA. Fluida tylko znałem, nie dane mi było w niego zagrać w przeciwieństwie do Music 2000. Wracając do tematu tego zajebistego klimatycznie numeru to oceny poszczegolnych gierek calkiem mi pasują. Spodziewałem się, że będzie gorzej. Jedynie Piechota pomylił imprezy ( Rayman....Typie, serio?) - jego noty to skandal, nie czuje feelingu. Myszaq też ale ja mam tak zawsze w kwestii idealnego RE1 - każda nota poniżej pełnej dychy dla dzieła Shingiego i chlopaków odrzuca od recki na miliardy kilometrów powodując dodoatkowo ciężki szok o charakterze mentalnym. Poza tym Soul Edge, Twisted Metal, Destruction Derby, Jumping Flash punkt za nisko ale ujdą. Zaimponował z kolei Konsolite rzetelną recką Street Fighter the Movie. Wielu gamoni przyrównuje wersję konsolową do tej arcade, która była kupsztalem totalnym. Wersję PSX/Saturn popełnił już Capcom na silniku 2T, więc tak naprawdę gra się w to przyjemnie i ten chłopak to wie. Faktycznie w to grał! Najs! Poza tym jeśli nie otworzysz tego czasopisma to da się ukryć, że tymi dwoma stronami reklamującymi T1 odjepali całkiem sporych rozmiarów mistrzostwo świata. Miodzio. Chłopaki popełniły rewelacyjną robotę! Szacunek. Piechota, przestań się słabo wygłupiać i popraw te oceny. Dark Soulsa, Raymana i Pandmonium. -
Kibicuję latorośli T.Hawka żeby nie przejęła zbyt wielu genów starego i okazała się fajną postacią. Hoł!
-
Alone 2 i 4 klimatem kosiły mocno - szkoda, że reszty nie było na Plejstacji. Uwielbiam.
-
Sagator to już nie Shadow. Lilly jest spoko tylko czemu nie nazywa się Juanita? Latorośl Hawka i Julii zasługuje na imię stricte meksykańskie/hiszpańskie.
-
A gdzie to takie coś z flagą Srebrzystych można dostać, bo na sam widok mi wzdrygnął subtelnie?
-
Zajebongo covery.
-
GRASS CUTTER - MUTATED LAWNS (#71) - Kiedy ja oraz paczka moim przyjaciół byliśmy dziećmi, następnie nastolatkami często dzieliliśmy się marzeniami na temat tego jaka praca za granicą jest dla nas najfajniejsza. Jaką chcielibyśmy podjąć kiedy będziemy już dorośli. Większość oczywiście marzyła o pichceniu/kelnerce/zmywaku ale ja podchodziłem do sprawy nieco bardziej ambitnie - chciałem kosić trawniki na szwedzkich polach golfowych. Nie ukrywałem też, że szczytem moich ambicji była nie tyle sama Szwecja co w ogóle kraje uznawane powszechnie za te skandynawskie. Chciałem kosić w Szwecji, chciałem kosić w Norwegii, chciałem kosić w Danii, chciałem kosić w Finlandii, no i wreszcie chciałem też kosić na Islandii. Moje marzenia nie do końca się ziściły ale po latach zagrałem w pewną grę... Indorek o koszeniu trawników z przeszkadzajkami i rzutem z góry. Brzmi przepysznie i takie jest w istocie - stara szkoła skilla, która łączy w sobie krótki czas na podejmowanie decyzji (co do następnych ruchów koszących) z logicznym myśleniem. Jest to połączenie nad wyraz koszące/smakowite. Poziomów jest około 70, mózg ci się odradza kiedy w to śmigasz, zaczynasz po prostu pięknie i czysto myśleć, pomimo tego, że na co dzień jesteś graczem. Oprawa graficzna jest urocza (zawiera w sobie subtelne smaczki) mimo, że nieco umowna, fajnie odstresowująca klimatycznie. Muza to trochę beka, bo chyba dwa kawałki na krzyż ale ten tytuł robił 1 facio - wybaczcie mu. Nic więcej nie trzeba dodawać (ale dodam) - mój premierowy PS4owy indyczek okazał się niemałym hitem - 8/10 bo bardzo pomysłowo-skillowa jest ta gierka. Tutaj niestety trzeba zdołować - platyna może nie z gatunku "za 20 sekund wpadnie tylko poskacz chwilę tymi frytkami", natomiast z wora "pograj se z dwie godziny jak chcesz w tę gierkę to wbijesz mi platynę, dzięki". Nie przepadam za aktualnymi trendami ułatwiania gdzie dla dzbanuszków, nie trzeba nawet gry przechodzić. Tę przejść to kawał roboty, a wymasterować to jeszcze większy kawał roboty. Gdybym to zrobił (a zrobiłem w około 30H angażujących uwagę gracza treningów) i dostałbym za to platynę (a dostałem prawie, że za nic) to czułbym, że skosiłem (wspomniany wielokrotnie w tej grze) trawnik jak trzeba. Mimo wszystko tytuł jest kapitalny, natomiast o platynie napisałem o 5 zdań za dużo - 2/10