Kiedyś FF było w mojej pierwszej trójce - zaczęło się od Fear is The Mindkiller, potem cofnąłem się do korzeni (Soul...) i poleciało - przepadłem dla nich. Demanufacture było ich szczytem kariery, potem trochę pogubili się w tym dokąd właściwie zmierzają, a teraz wydają kolejne rzemieślnicze twory... bez duszy. Od Demanufacture kupowałem w ciemno każdy CD, obowiązkowo digipack albo inne Limited, zacząłem zbierać single (btw mam niezła kolekcję unikatów), a teraz podobnie jak koledzy tutaj zaczynam się obawiać robić się ostrożny w temacie FF...
Swego czasu (lata 90-te, pracując w radiu) robiłem z nimi wywiad podczas Metalmanii w Jaworznie, potem kręciłem jak się bawią koło autobusu (lato, kapele na trawce, luzik i żarty), mam nagrane na DVD - wtedy mieli status Bogów... Teraz mocno podupadli... - za dużo nowego i dobrego pojawiło się na rynku, spychając kapele bez pomysłu na siebie na drugi plan...