jeszcze był taki horror brytyjski o koleżkach co jadą sobie na wieś z okazji wieczoru kawalerskiego, a tu nagle apokalipsa zombi. z tym gościem:
z nowszych cockneys vs zombies, ale jeszcze nie widziałem. mnie osobiście zawsze bardzo śmieszy pierwsze return of the living dead, a szczególnie ta scena:
no i w filmie jedna pankowa szmula zrzuca ciuszki, a to zawsze plus. ale to wszystko starocie, a rozmawiam ze starym koniem więc przeruchane z każdej strony podejrzewam. jestem święcie przekonany, że zakładałem kiedyś temat o filmach o zombie - skarbnica wiedzy na wyciągnięcie ręki w kierunku wyszukiwarki.