ale wiolku serio to co było w tym sezonie z samych więziennych perypetii to jest tylko wierzchołek góry lodowej i to miejsce daje ogromny potencjał. zwłaszcza, że na stałe w grupie będziemy mieli teraz już coraz swobodniej czującą się mihonne i ku.rwa tyreese'a (jeden z ulubieńców fanów i tak jak mówiłem no zaje.bista postać grana przez typa który trochę obrósł kultem i był pierwszym i jedynym wyborem kirkmana). tylko nie zdziwcie się jak dostaniecie odcinki o plewieniu grządek przez hershella i graniu w kosza na sali gimnastycznej. czwarty sezon myślę, że już powoli będzie się przechylał w stronę tej części gdzie bohaterowie próbują przywrócić jako taki porządek znany z przed wybuchu epidemii czując jednak jednocześnie cały czas oddech filipa na karku. zapomnieliście już, że rick jest szeryfem, odzyskuje zmysły i zdał sobie sprawę, że jego syn całkowicie odlatuje z pod jego wpływu i od normalnych jakichś norm moralnych których niestety nie miał zbytnio szansy poznać?
tak jak pisałem zakończenie uważam za zaskakujące i dobre z paru powodów:
1. bardzo odważne rozwiązanie zważywszy na to co oczekiwali z jednej strony czytelnicy komiksu wiedzący jak konfrontacja wyglądała w oryginale, a z drugiej dla fanów serialu którzy po rzeźni z drugiego sezonu łaknęli wybuchowego rozwiązania konfliktu
2. ze strony czysto ekonomicznej i marketingowej dla producentów serialu (zaje.bisty i za pewne w chu.j drogi plan zostaje na kolejny sezon + david morrisey który w dużej mierze ciągnął ten sezon dalej pozostaje w obsadzie)
3. jest to kolejny przykład na to jak umiejętnie wątki z komiksu są lekko modyfikowane albo i diametralnie obracane o 180% co sprawia, że serial jest autonomicznym tworem a nie adaptacją 1:1 czego pewnie duża ilość osób by chciała.
szczurek blefuje, yano nawet nie chce mi się czytać, spijajcie mądrość z pod palców moich.