cabin in the woods - jeden z najlepszych horrorów jakie ostatnimi czasy widziałem. nie traktujący się zbyt poważnie, bawiący się konwencją i będący w pewnym sensie krytyką gatunku. zaczyna się standardowo - grupka nastolatków (blond dzi.wka, atleta, ruda dziewica, prymus i stereotypowy pot-head) wyruszają do domku nad jeziorem, tam w piwnicy znajdują dziennik z tajemniczą sentencją po łacinie którą oczywiście odczytują na głos. sztampa i chamska zwała z evid dead c'nie? nie byłoby w tym nic specjalnego gdyby nie fakt, że przez cały czas bliżej niezidentyfikowana organizacja rządowa zdaje się śledzić i kontrolować ich poczynania z ukrycia. zakończenie nieco zawodzi, ale poprzedzającą je kilkunastominutowa rzeźnia będąca samą w sobie swego rodzaju hołdem dla galerii horrowych monstrów wynagradza lekki niesmak. za scenariusz i produkcję odpowiada joss wheadon, a jedna z głównych ról gra thor. polecam! 7/10.