tk___tk

tak jak pisałem w filmie rolę wszystkich postaci są zaskakująco dobrze wyważone (co widać po części w tym klipie, hawkeye, który z racji swojej specyfiki wydaje się nieprzydatny odgrywa niezwykle ważną rolę w zamknięciu portalu z którego chitauri napływają chmarami na manhattan). hulk na dobre pojawia się w połowie kulminacyjnej bitwy, mając wcześniej krótki epizod na hellcarierze. nie masz się czego obawiać - dynamika wewnątrz teamu jest naprawdę sprawnie poprowadzona - zarówno jeśli chodzi o konflikty (fizyczne czy też po prostu werbalne) jak i zaskakujące sojusze i chemię między postaciami (bromance stark-banner!). polecam 11 maja zasiąść wygodnie w fotelu i rozkoszować się widowiskiem bo to naprawdę jeden z lepszych o ile nie najlepszy komiksowy film - naprawdę oddający specyfikę medium i nie silący się na bycie niczym ponadto. a loki to nie żaden bóg tylko komsita bazowany wzorowany na mitologii

sam batman styka, ew. nightwing, ale niekoniecznie. nowy wolumin zielonej latarni tez zaje.bioza - najpierw prze jakieś pięć numerów koncentruje się na sinestro, a teraz johns rzuca całkiem nowe światło na indigo tribe. reszta tytułów z gl to średniawka - najciekawsze chyba "the new guardians". są odrębne fabularnie, ale w wypadku większego eventu uzupełniają się. w new 52 action comics to początki działalności supermana, a superman to "aktualne" wydarzenia.

co to "MA"? nigdy nie słuchałem starych płyt mansona bo myślałem, że to muzyka dla pedałów.

właśnie skończyłem. zaje.bista opcja, fajne uzupełnienie tego co w komiksie. już w tym epizodzie na chwilę odwiedzamy farmę hershela w pierwszym dniu epidemii i spotykamy glenna, który pod koniec opuszcza ekipę, żeby dotrzeć do atlanty. czekam na kolejne epizody.

rozpier,dol, najlepszy film od marvela, czysty komiksowy fun, jazda bez trzymanki, na(pipi)ianie każdy z każdym, hulk kompletnie kradnie show, interakcja między postaciami poprowadzona znakomicie, wszyscy dostają swoje pięć minut. na początku byłem trochę zdegustowany bo dialogi w pierwszych scenach mocno koślawe, ale z każdą minutą było coraz lepiej. michael bay może się schować ze swoją nieczytelną sr.aką, wheadon pierwszy większy film i od razu pokazał jak reżyseruje się akcję na taką skalę. naciągane 7/10, ale myślę, że po wizycie w kinie spokojnie będę mógł dać w pełni zasłużone.

http://www.youtube.com/watch?v=btUB1JSSDmc całkiem w pytkę numer

good night, sweet prince

MOJE ŚWISTAKI MIAŁY RACJE, TO JUŻ OFICJALNE: http://www.deadline.com/2012/04/fringe-renewed-final-season-fox-13-epsiode-order/

zaje.biste, nie słyszałem wcześniej . dla cee-lo to szacunek jeszcze od czasu goodie mob, a jego ostatnia płyta to jedna z najlepszych rzeczy jakie przytrafiły się popowi ostatnimi czasy. chociaż hook koło trzeciej minuty przypałowy, nie powiem.

dość popowy album, sporo śpiewu, numer z taylor swift xD, irytująca maniera zachowana. jak kogoś jara to niech targa, ja spasuje.

mi się nie podoba, ale ja nigdy za nim nie przepadałem - spróbowałem dać jeszcze jedną szansę i ledwo przebrnąłem przez płytę. spoko numer otwierający z gościnnym udziałem morgana freemana ;D.

uwielbiam odcinki kiedy cartman oddaje się całkowicie swojej psychotycznej stronie. najlepszy z tego sortu na pewno nie był, ale ujdzie w zalewie tego ścierwa jaki zaserwowali w tej części sezonu.

nowy album w sieci. ujdzie.

dalej nic się specjalnie nie zmienia. z nowości tych mid-seasonowych polecałbym awake.

średniawa ta płyta solo white'a

nowy B.o.B w sieci

no dobra, ale nadal nie zobaczyliśmy ani jednego tytułu. chętnie coś ciekawego poczytam jak już skończe "starcie królow" - no, ale to to za jakieś 60 posiedzeń na moim skromnym tronie.

chyba najlepszy odcinek jak do tej pory. w sezonie najbardziej świeci grimes, ale to w głównej mierze zasługa braku leonarda i ojca callie...

Alan_Silvestri-The_Avengers_OST-WEB-2012-FRAY FUCK YEAH!! incredible hulk - 6/10, najlepszy z marvelowych filmów

http://www.youtube.com/watch?v=bJoHTYUKgdA za kamerą john hillcoat - reżyser drogi, scenariusz nick cave, w obsadzie: shia lebouf, tom hardy, gary oldman, guy pearce, dane dehaan, jessica chastain i mia wasikowska.

tywin będący największy samcem alfa w westeros, sadystyczne zabawy joffreya, obsrany meryn, stannis grammar nazi no i shadow baby na sam koniec - zaje.bisty odcinek.

nie jesteś

przecież to jest ten sam trick co w lost - bohaterowie odnoszą się do wydarzeń, które dopiero nastąpią i to zapewne po kolejnym resecie/połączeniu wrzechświatów no bo przecież jak inaczej spock miałby żyć. od momentu w jakim dzieje się akcja serialu do inwazji obserwatorów musi minąć jakieś 4 lata, w których jak podejrzewam będą żyć sobie względnie spokojnym życiem, a tu nagle je.b. w ostatnim, 13-odcinkowym sezonie który fox ma podobno zamówić zapewne akcja skakać będzie między wydarzeniami, które doprowadziły do "zabursztynowania" ekipy i postrzału olivii przed którym uratował ją september i kontynuacją dzisiejszego odcinka czyli ostatecznym odbiciem ziemi z rąk obserwatorów. tak jak pisałem - uważam to rozwiązanie za bardzo dobre bo serial przekształciłby się ze zwykłego procedurala z pojawiającym się co jakiś czas wątkiem przewodnim w rasowe anty-utopijne s-f z konkretnym tempem. nie ma lepszego sposobu na pożegnanie się z anteną. btw. proszę moderację o zmianę nazwy na proste "fringe" bo wygląda jakoś tak nienaturalnie .

natrafiłem na ciekawą teorię jakoby jones tak na prawdę miał dobre intencje - przez wszystkie sezony miał obsesję na punkcie tej całej przepowiedni (napisanej przez waltera?) mówiącej o nadchodzącej wojnie - co jeśli chodzi o wojnę z obserwatorami? może jones to jeden z "natives", który wrócił się w czasie żeby zapobiec tragicznym wydarzeniom ? nie zdziwiłbym się gdyby pod koniec sezonu ekipie udałoby się udaremnić jego plany, a on na to: "co żeście ku.rwa narobili? no to teraz to mamy przeje.bane...". nadal mam mieszane uczucia co do całego konceptu, ale sam odcinek był na naprawdę wysokim poziomie, a noble wspiął się na wyżyny swoich możliwości - stary, bezwględny, chłodno kalkulujący walter daje radę.