Bóg nie jest rozrzutny.
Trudno przychwycić Go na tym, ze marnuje wiele niebieskiej energii na przyjemności i błahe konfabulacje.
Nie bardzo zależy mu na kaznodziejach.
Minęły czasy twardych i płomiennych słów.
Dzisiaj Bóg bardziej jest wybredny.
Dzisiaj ludzie mniej są skłonni dzielić się z innymi stworzeniami ziemskimi wygodami i przyjemnościami w zamian za obietnicę Królestwa Niebieskiego po śmierci.
Boża klientela jest mała i dobrana.
Diabeł jest górą.
Bóg dorósł.
Nie jest impulsywną, bezwzględną istotą z Testamentów.
Nie jest już tym raptusem handlującym chwałą, z torbą pełną tanich sztuczek i z dudniącym głosem, nie jest zapalonym komiwojażerem z wszystkimi tymi płonącymi krzewami i czarodziejskimi różdżkami.
Dzisiaj Bóg wie co chce i kogo chce.
Jeśli w swym nieskończonym majestacie uznał za stosowne wybrać was na narzędzie swego Wielkiego Planu, wtedy - powiem wam tyle i ani słowa więcej - trzeba być gotowym, aby bez wątpliwości i pytań przyjąć jego instrukcje, zrozumieć je i - wykonać.
Ja stałem się Jego mieczem, ostrym, chętnym i wzniesionym do ciosu.
Błysnąłem w promieniu słońca.
podsumowując: książka bardzo mi się podobała