Session 9 to chyba jeden z najbardziej przecenianych filmów w historii.
Nieruchomy Poruszyciel - film na siłę starający się być kontrowersyjnym i szokującym nie niosąc ze sobą jednocześnie nic lub niewiele. Do tego podany w niezwykle chaotyczny sposób. W skrócie mamy tu historię dyrektora jednej ze śląskich hut, wyraźnie niespełna rozumu, wykorzystującego jedną ze swoich podwładnych, która tez ziółkiem nie jest. W istocie historia staje się pretekstem do pokazania serii agresywnych stosunków, gwałtów (w tym zbiorowych), penetracji klamką i coraz to dziwniejszych odpałów głównego bohatera. Jan Frycz ratuje w gruncie rzeczy ten film i sprawia, ze jakoś wytrwałem do końca. Odważna rzecz jak na polskie warunki, ale tutaj przekroczona została chyba granica między odważnym, ambitnym kinem a przeintelektualizowaną szmirą. Szkoda bo był potencjał na b. dobry thriller psychologiczny. Aha - efektu dopełnia zje.bany montaż i zdjęcia. 2+/6.