Właśnie skończyłem, no zaje.bichio, Snejku juz chyba wystarczająco podsumował - nic dodać nic ująć. Niektóre sceny z udziałem młodocianych oprychów ryją beret ze sceną w melinie u dilerów na czele. Juz sam początek jest mocarny. Do tego pod koniec akcja się nieco zagęszcza jako, ze jesteśmy świadkami sporych zamieszek z udziałem kwiatu miejscowej młodziezy i londyńskiego riot squadu. Nie chciałbym mieszkać na londyńskich projektach krótko mówiąc . Ten cały Barber to rok temu dostał nominacje do Oskara za debiutancki krótki metraz (do tego western!) więc, pomimo, ze w wypadku tego filmu z achami i ochami na miarę nagrody od Akademii to bym się nie zapędzał, wroze mu świetlaną przyszłość. Warto zwrócić uwagę na to nazwisko.
Btw, zaje.bisty numer na napisach. Chętnie wciągne soundtrack.