Od ilus tam lat niczego. Wiadomo, w latach 90. (jeszcze w szkole) sie piracilo- wtedy nawet gdybys chciał to nie było za bardzo możliwości kupna legalnej gry (poza CD-Action). Z muza było lepiej- standardem były kasety i calkiem spora legalna kolekcje kupowana normalnie w sklepach mam jeszcze nawet na starej bazie. CD dopiero wchodziły, ale te juz sie często brało gdzies znajomego dealera czy na bazarze. Internet praktycznie nie istniał. On sie stal łatwo dostępny mniej więcej na studiach i to był czas najbardziej intensywnego ściągania co popadnie (ze szczególnym uwzględnieniem osiągnieć międzynarodowej porno-kinematografii , ale szło tez sporo muzy). Ale jakos w trakcie studiów dotarło do mnie, ze w ten sposób okradam kogoś z wypłaty (w zrozumieniu tego bardzo pomogla np. dosc bezposrednia wskazowka na odwrocie jednej z plyt Kazika) i zwyczajnie nie odpowiadala mi ta świadomość. Postanowilem sobie, ze od momentu jak zaczne pracować i sam na siebie zarabiac, przerzucam sie na legala i tak zrobiłem- od podstaw w rodzaju windowsa, offica, poprzez gry i filmy aż po muzę. Obecnie muzę i książki kupuje przez neta, dla filmów i sportu mam kablówkę i tyle- spokojnie daje radę. Nie mam parcia, ze muszę w dzień premiery (albo i przed) koniecznie coś obejrzeć itd. Jak film jest zaje.bisty, to za pare miechow nadal taki będzie, a ze obejrzę go trochę pózniej- co z tego? Nie czuje, żebym cokolwiek w ten sposób tracił. Ze na forumie nie podyskutuje od razu? Trudno, mogę z tym żyć. Muzy tez nie muszę codziennie xx GB nowej mieć- jak coś mi podejdzie, to kupuje cała płytkę, porządnie ja przesłuchu.je i za pare tyg. biorę kolejna- nie kosztuje to majątku, a przy okazji mozna odkryc sporo dobrego materialu, ktory nie wychodzi jako single.
Bez kitu, aktualnie nie przychodzi mi do głowy nic, co bym sciągał, zreszta nawet nie mam poinstalowanych żadnych torrentow i innych p2p- wyje.balem wszystko z dysku w momencie przejścia na legalnego windowsa, a przy wymianie kompa nawet juz nie instalowałem. Także nawet za bardzo nie mam jak.
Pirackie płyty tez wszystkie wypieprzylem (te, na których mi wyjątkowo zależało, kupiłem oryginalne). Jedynie najlepsze pornole ze starej kolekcji jeszcze trzymam wypalone na DVD
Dobra, teraz możecie hejtowac.
postawa godna podziwu. sprzątaczki całego świata powinny być ci wdzięczne.
hehe, to wycinanie u malicka to troll level ultra hard. to samo było pamiętam niedawno chyba z jessica chestain albo emily blunt gdzie po drzewie życia opowiadała, że sporo była na planie jakiegoś jego nowego filmu ale chyba jej rólkę uje.bał. no, ale sama okazja pracy z mistrzem to powód do dumy .