Wczoraj ukończyłem i muszę powiedzieć że nie ma sensu porównywać tego chociażby do Silent Hilla. W żadnym ale to żadnym momencie gry nie czułem strachu, to raczej thriller - sf niż horror. W durnym SH Homecoming bardziej się bałem. Tu nie uświadczymy zamkniętych pomieszczeń, krwi na ścianach. Przed każdym atakiem opętanych zmieniają się warunki pogodowe i wróg jest pokazywany na spowolnionym zbliżeniu. Twórcy nawet z elementu zaskoczenia zrezygnowali.
Co nie oznacza że jest źle, gra jest bardzo przystępna. Podoba mi się gameplay ala Max Payne. Ma ciekawą fabułę, fajne patenty i moim zdaniem bardzo dobrą muzykę, nie mylić z dźwiękami w tle gry bo z tym już gorzej.
Najważniejsze to to że dobrze się przy grze bawiłem, a już dawno żadna gra nie przykuła mnie do tv w tak krótkim czasie na tyle godzin. Moja ocena to 9-, polecam.