"Okazuje się, że czasy I wojny światowej, jakie odwiedzimy w grze zawdzięczamy wyłącznie naciskom DICE na kierownictwo Electronic Arts. Gdyby nie szwedzki developer, tegoroczna odsłona cyklu mogłaby rozgrywać się w zupełnie innych ramach czasowych, nawet w odległej przyszłości."
– Kiedy zespół pokazał mi koncept gry w czasach I wojny światowej natychmiast go odrzuciłem. Widziałem ten konflikt, jako wojnę w okopach. To nie mogło być ekscytujące – mówi Soderlund.