Jak ktoś lubił Alana Wake'a albo ogólnie twórczość Remedy, to na pewno się nie zawiedzie. Został mi jeszcze ostatni akt do zaliczenia i nadal jestem zachwycony. Świetna singlowa odskocznia od tych wszystkich otwartych światów i tytułów pod multi. Może niektórych to zdziwi, ale jeden z moich zarzutów to... za mało walki. Łączenie ataków, wykorzystywanie mocy oraz bawienie się z przeciwnikami jest świetne, ale nie ma za bardzo gdzie i kiedy się wyszaleć. No i jeśli ktoś będzie leciał przez grę bez zbierania znajdziek i czytania ich (warto), to bardzo szybko ją skończy.