decoyed
Użytkownicy-
Postów
961 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez decoyed
-
Ja go ubilem magia na dystans. Zajelo mi to lekko z 40-50 min bo mala w nia inwestowalem pktow. Naucz sie robic uniki i wal go tylko z odleglosci rekawica. Nudny ale prosty sposob. Nie 'strzelaj' jak widzisz, ze sunie w twoja strone. Musisz miec pewnosc, ze zanim zaatakuje starczy ci czasu na dokonczenie ataku i unik. Jak sie zblizy i zacznie wymachiwac mieczami to rob uniki. Jedyny boss z jakim sie meczylem i musialem go zalatwic w jakis dziwaczny sposob jak wyzej.
-
Podchodzisz z odpowiednia runa do skrzyni i naciskasz jeden przycik - gra informuje o tym o ile sie nie myle jak podejdziesz do skrzyni "zamknietej" runa. Jakim cudem ta gra moze sprawiac tyle problemow? Zabladzic sie praktycznie nie da. Wiecej problemow potrafia sprawic normalni przeciwnicy kiedy zapedzimy sie nie w te rejony co trzeba. Kazdy boss atakuje w powtarzalny i po chwili dosc latwo przewidywalny sposob.
-
Mi problem sprawil The Gurdian. Z gnojkiem walczylem dobre 30-40minut. Musialem go w koncu zalatwic na dystans.
-
Ten boss akurat nalezy moim zdaniem do jednych z latwiejszych w grze. Ta gra tylko rozbudzila moj apetyt na Bloodborne. Cieszy tez informacja, ze tworcy pracuja juz nad kontynuacja. Niech podwoja dlugosc gry, dodadza wiecej wyposazenia i biore na premiere.
-
Dorwalem brakujace tomy i czytam jak gupi. Po przeczytaniiu zabiore sie pewnie za anime.
-
Zaliczylem wstep w Alundrze. Teraz do pracy i po powrocie planuje porzadnie zabrac sie za gre. Sporo o grze czytalem i pojawia sie wiele opinii, ze to sonowska Zelda. Chetnie sprawdze ile w tym prawdy.
-
The Evil Within Ten miesiac byl dla mnie mega udany pod wzgledem horrorow na ps4. Najpierw Alien a teraz The Evil Within. Sam nie wiem, ktora gra wypadla lepiej. Jezeli mialbym oceniac poziom strachu to Evil nie ma startu do Aliena. TEW stawia na zupelnie inna atmosfere. Pelno tu gore, krwii, flakow i motywow rodem z horroru klasy b. Nie powiem, taka konwencja tez do mnie przemawia. Nawet suchary glownego bohatera wypadaja swietnie. Generalnie to od pierwszych minut rozgrywki czulem sie jakbym cofnal sie w czasie do ery ps2, podpial czarnule kablem hdmi i zagrywal sie w mega odpicowana kontynuacje RE4. Tylko, ze lepsza. Pewnie wiele osob sie z tym nie zgodzi ale TEW wypada dla mnie ciekawiej niz RE4. Gra nie jest tak przelomowa ale jako kompletne dzielo podchodzi mi bardziej klimatem. Dzieki dziwacznej fabule lokacje jakie zwiedzamy sa mega zroznicowane. Uzbrojenie wypada super miodnie dzieki agony crossbow i kombinowaniu z roznego rodzaju beltami. Z tym wiaze sie tez ryzyko rosnace wraz z postepem w fabule - czesci do beltow zbieramy np rozbrajajac bomby itp. Jeden zly ruch i sru. Lezymy martwi albo tracimy sporo cennego zycia. Warto zaznaczyc, ze gra do najprostrzych nie nalezy. Gralem na poziomie survival i bylo sporo sekcji, ktore powtarzalem po kilka razy. Chcialbym powiedziec, ze byly w grze momenty gdzie ammo bylo pod dostatkiem. Takiego wala. Ciagle musialem walczyc i liczyc kazdy naboj. Z pomoca przychodzi palenie gnojkow ale to tylko pod warunkiem, ze uda nam sie ich przewrocic. Dosyc czesto korzystalem tez ze skradania, niektorych potyczek mozna uniknac i zaoszczedzic troche na ammo. Bossowie to nie przelewki. Walki sa wymagajace i czesto unikalem smierci o wlos. Pasy? Jakie pasy? Szybko przestalem zwracac na nie uwage. Jak ktos oleje ta gre tylko przez taka (pipi)e to wspolczuje przegapienia takiej perelki.
-
20 lat marki PlayStation, nasze wspomnienia, ulubione gry itd.
decoyed odpowiedział(a) na aux temat w Graczpospolita
26- 79 odpowiedzi
-
- PlayStation
- 20YearsOfPlay
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
20 lat marki PlayStation, nasze wspomnienia, ulubione gry itd.
decoyed odpowiedział(a) na aux temat w Graczpospolita
Po to sa. Wole drewniane ale te daja rade ze wzgledu na wzor- 79 odpowiedzi
-
- PlayStation
- 20YearsOfPlay
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
20 lat marki PlayStation, nasze wspomnienia, ulubione gry itd.
decoyed odpowiedział(a) na aux temat w Graczpospolita
Ile to ja czasu przesiedzialem przy psx'e... Teraz nie gram nawet jednej setnej z tego. Czasu podstawowki/liceum gwarantowaly duuzo wolnego czasu na granie. Amiga, pegazus i pc. Tak to mniej wiecej szlo. Do czasu. Jakos przypadkowo dostalem od kolegi Metal Gear Solid (na PC). Gre przeszedlem na wszystkie mozliwe sposoby i momentalnie zaczalem marzyc o posiadaniu psx'a. Niestety jak to czesto bywa swojego egzemplarza doczekalem sie po 2/3 latach. W miedzyczasie lykalem wszystkie magazyny branzowe wychodzace w tamtych czasach. Strasznie zaluje, ze nie mam ich w kolekcji ale po paru przeprowadzkach blednie doszedlem do wniosku, ze szkoda na to miejsca. W kazdym razie... po paru latach napalania sie na swoj sprzet mialem juz liste gier w jakie chce zagrac dluzsza niz najdluzsza srajtasma na swiecie. W serii FF po prostu sie zakochalem. Czcilem kazda czesc az do ogrania Chrono Cross, Xenogears i Suikoden'a 2. Te trzy gry to chyba nejlepsze co sie na tej konsoli trafilo. Po szaraku nadszedl czas PS2. Znowu MGS pozamiatal, do tego Devil May Cry zafundowal mi cos zupelnie odmiennego od poprzednich gier z jakimi mialem do czynienia. Szkoda tylko, ze 2ka zostala spartolona i nie dawala juz takiego funu (DMC). Ps3... Kupilem dla MGS4 (jak chyba kazda konsole Sony)... Nie bede sie nad konsola pastwil bo w porownaniu z poprzedniczkami to slabo... Ps4 tez zawitalo u mnie pod TV chwile po premierze. Cale szczescie praca konsoli robi duuuuzo lepsze wrazenie niz Ps3 ale na ocene i sentymenty nadejdzie kiedys czas. Ze wszystkich konsol Sony zdecydowanie najlepiej wspominam psx'a. Nie moge odzalowac sprzedania kolekcji gier. W poprzednim miesiacu postanowilem uzbierac wszystkie interesujace mnie gry na szaraka jakie wyszly w pal'u. Na pierwszy ogien odkupilem ps one w rewelacyjnym stanie i zaopatrzylem sie w Alundre i Koudelke. Nigdy wczesniej w te gry nie gralem i strasznie ciesze sie jak w wolne bede mogl spokojnie zabrac sie za obie gry. Jako bonus zdjecie plugow PS jakie udalo mi sie zamowic pare miesiecy temu. W sam raz na 20lecie heh...- 79 odpowiedzi
-
- PlayStation
- 20YearsOfPlay
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ostatnie zakupy growe w tym roku. The Evil Within dotarlo pierwsze i nic nie zwiastowalo tragedii. Nastepnie przycebulilem WD za 60zl z wysylka z allegro i na drugi dzien dostalem goraczki i teraz siedze/leze w domu na L4... True story...
-
Zawiodlem sie na GTA IV i odechcialo mi sie grac w V. Wlasnie kupilem San Andreas na steam'a i przypomnialem sobie ile ta gra daje frajdy. Za(pipi)iscie, ze mozna spokojnie grac z podpietym padem od X'a. Cos czuje, ze ukoncze SA i na swieta przytule piatke na PS4.
-
Nadal gram w Wasteland 2. Ta gra jest ogromna. W przerwach pogrywam w The Cat Lady - gra wyglada paskudnie ale ma cos w sobie co wciaga, Zagadki sa raczej proste ale liczy sie klimat produkcji. Kupilem tez przed chwila Shadowrun Returns i walcze ze soba, zeby nie uruchomic przed dokonczeniem W2. Tak duzo gier, tak malo czasu...
-
Nareszcie listonosz przyszedl z gra. Przed praca udalo mi sie jedynie sprawdzic pierwszy rozdzial i juz podoba mi sie klimat. Walic pasy, w RE4 dalem rade to przyzwyczaje sie tutaj.
-
Myslalem, ze juz nigdy sie nie doczekam przesylki. Niestety pudelko ma pekniecie z przodu ale i tak ciesze sie i nie moge sie doczekac jak pierwszy raz zabiore sie za przejscie gry.
-
Alien Isolation Wyszlo sporo gier z uniwersum Obcego ale ta przebila wszystkie. Ostatnio tak sie balem grajac w Outlast na PC.Czulem napiecie, niepewnosc przez cala gre. Tak powinno sie robic horrory. Juz po pierwszych minutach/godzinie grania bylem pod ogromnym wrazeniem jak tworcom perfekcyjnie udalo oddac atmosfere pierwszej czesci filmu. Poczatkowo chodzilem po statku i zwiedzalem wszystko co sie tylko da. Nawet kiedy czulem, ze obcy siedzi mi na ogonie czytalem wszystkie notatki jakie tylko wpadly w lapska - niesamowite uczucie jak z jednej strony chcialem przeczytac spokojnie wiadomosc/odsluchac nagranie a wiedzialem, ze w kazdej chwili obcy moze mi przebic bebechy (co sie tez czasami zdarzalo). Zwiedzalem, wiec nie bylo strasznie? Momentami serducho malo mi nie eksplodowalo, bylem caly napiety i gdyby to cos dawalo to pewnie sam bym sie na dzwiek czujnika ruchu chowal pod sofe... Gralem na normalu i obcy niezle dawal w kosc - co to sie musi dziac na hardzie... Czujnik ruchu niby ulatwial skradanie ale z drugiej strony wystarczylo, ze obcy sie gdzies skitral bez ruchu i dupa - radar go nie zlapie a my sobie mozemy beztrosko isc na niego (nie musze chyba mowic jak sie to konczy). Chodzenie z ciagle wyciagnietym czujnikiem tez nie wchodzi w gre - obcy moze uslyszec dzwiek gdy znajduje sie blisko. Stacje mozna przemierzac szybami wentylacyjnymi. Fajnie. Bezpiecznie. Nareszcie. Tez tak myslalem, az mnie z zaskoczenia w szybie potworek nie zjadl... Po tym "spotkaniu" szyby wentylacyjne pokonywalem z ciagle przygotowanym miotaczem ognia - ktory pewnie w tak ciasnym miejscu nic by nie dal. Obcy cale szczescie nie chodzi jak po sznurku i jego zachowanie jest nazwijmy to "przypadkowe". Nie chodzi on "na Jana" a widac, ze zrobi wszystko, zeby nas ukatrupic. Udaje mu sie to mega czesto. Nie mam grze nic do zarzucenia. Jak dla mnie jest to horror doskonaly. Graficznie na PS4 gra prezentuje sie bardzo ladnie - efekty ognia, czy widok przez kask "ala Master Chief" zrobily na mnie duze wrazenie. Muzycznie rowniez jest rewelacyjnie - muzyka solidnie buduje klimat i na pewno nie jest nachalna. Mialem zrobic sobie przerwe od horrorow i dac odpoczac pikawie... ale jedzie juz do mnie The Evil Within. Jestem bardzo ciekawy jak pod wzgledem "horrorowatosci" wypadnie przy Alien Isolation.
-
Ja tam na dlugosc gry nie narzekam. Dobrze, ze nareszcie pojawila sie gra, ktora nie konczy sie z dupy. Bawie sie tak dobrze, ze chetnie spedze w grze jeszcze wiele godzin. 13 rozdzialow za mna i nie przeszkadza mi backtracking. Nawet sie ciesze, ze istnieje (nie ma go jak dla mnie za duzo) - dzieki temu czuje, ze Sevastopol jest spojna, logicznie polaczona miejscowka. Lepsze to niz dojscie do jakiegos pktu i filmik pokazujacy jak postac pokonuje ultra niebezpieczna droge do drugiego rejonu statku.
-
10 misji za mna i jestem tak spiety jak przy malo ktorej grze. Na dzisiaj przerwa ale jutro wracam i uciekam dalej. Gra przez caly czas z nia sprzedzony nie nudzi nawet na chwile. Cos czuje, ze dzwiek czujnika ruchu to bedzie mi sie dzisiaj snil...
-
Dorwalem sie wczoraj do gry i mimo zmeczenia po pracy nie moglem sie oderwac do 2giej. Podoba mi sie w jak dokladny sposob oddany klimat (glownie pierwszego) filmu. Zwiedzam kazdy zakamarek i czytam wszystkie dostepne wiadomosci. W sumie ciesze sie, ze pogoda sie z(pipi)ala - slonce nie swieci w ekran i moge "spokojnie" chowac sie przed obcym. Tak wlasciwie to nie moge sie chwilowo chowac bo rozladowalem pada a nie bede gral na kablu (oczy mi chyba wyplyna przy takiej odleglosci od tv).
-
+ za Eternal Darkness. Musze tez w koncu dorwac.
-
Lords of the Fallen Po okolo 20 godzinach zwiedzania tego fantastycznego swiata i siekania potworow ukonczylem gre. Dla mnie Lords of the Fallen zdecydowanie okazalo sie cichym hitem tego roku. Porownywanie tej gry z Demon's/Dark Souls jest krzywdzace dla obu tytulow. Lords of the Fallen broni sie dobrze klimatem, poziomem trudnosci czy najlepszym w tej produkcji - gameplayem. Fabularnie jest ok, ale nie ukrywam, ze nie dla poznania historii brnalem dalej. Po ubiciu ostatniego bossa i obejrzeniu "outra" moj jedyny komentarz ograniczyl sie do "ok". Jak dla mnie to o sile tej gry stanowi satysfakcjonujacy system walki, ciekawie zaprojektowani bossowie i gesty klimat. Ciesze sie, ze gra nie traktowala mnie przez te 20h jak idioty co bez mapy i strzalki nie da sobie rady. Konstrukcja swiata przypomina mi Dark Souls - z tym, ze w LotF jeszcze czesciej odnajdujemy nowe przejscia, skroty. Przez polowe gry gralem unikajac uderzen przeciwnikow i katujac ich z doskoku. W drugiej polowie gry zrobilem postac tanka i po zdobyciu odpowiedniego ekwipunku cialem przez wszystkich jak przez maslo. Cieszy taka dowolnosc. Jednego bossa urabalem magia pakujac w ta zdolnosc tyle pktow co nic (ale co sie naturlalem to moje) - walka zajela mi chyba z 40min. Wazne, ze przy odpowiednim podejsciu i planowaniu bossow mozna rozwalic bez zbednego pakowania postaci. Graficznie dla mnie wszytko gra. Tylko momentami te snopy swiatla i inne swiecace badziewia mnie wku_r_wialy. Ile mozna? Bledow za duzo mnie uswiadczylem - raz musialem wlaczyc gre od nowa bo zniknal dziwiek w trakcie przerywnikow. Muzyka odpowiednio buduje atmosfore przez cala gre ale na pewno nie bede jej pamietal latami jak motywow z serii FF czy innego jrpg'a. Teraz zacieram rece na nadchodzace Dragon Age i wracam do "spauzowanego" Wasteland 2.
-
Czyli ten olbrzym w lancuchach to nie boss? Łee. Szkoda. Mialem nadzieje, ze walka z nim bedzie mega ekscytujaca. Mam jakies 14h gry za soba i jestem wlasnie w tym miejscu ze wspomnianym olbrzymem.
-
Szkoda, ze poprzednia strona tematu sie skonczyla. Siedze i smieje sie do monitora... Strach zdjecie z kawalkiem nogi wstawiac - co sie bedzie wtedy dzialo...
-
Gram od paru dni i mam okolo 8h za soba. Poziom trudnosci wydawal mi sie dosyc wysoki - do momentu jak z malego mieczyka zadajacego male obrazenia ale szybko "przenioslem" sie na dwureczna bron. Teraz przecinam sie przez wszystko jak przez maslo. 4 boss padl w jakies 3-4 minuty bez najmniejszego problemu (po 0.7 zobrowki). Nie jest to minus bo gra i tak wymaga zrecznosci i mozgu. Mam nadzieje, ze do konca jeszcze sporo zostalo bo nie chcialbym rozstawac sie z Lords of the Fallen za szybko. Pierwsza gra na next gena, ktora daje porownywalnie duzo radosci do najlepszych gier z poprzedniej generacji. Pewnie, ze gra ma swoje wady (a ktora nie ma...) ale liczy sie caloksztalt - i jak dla mnie calosc daje mocno rade. Wracam do pakowanie postaci i ruszam dalej na kolejnego bossa.