Krychowiaka to chyba kuźwa każdy trener miał w kontrakcie że ma grać. W drugiej połowie po zmianach coś zaczęli grać.
W pierwszej te próby dośrodkowań to jakaś tragedia. Pierwsza bramka to już była katastrofa ale przy drugiej obrońca też się nie popisał. Szwed prowadzi piłkę a ten zamiast do niego wyjść to czeka w polu karnym.
Najbardziej wkurwiające jest to że naprawdę można to było wygrać.
Dodatkowo jak minęła 90 minuta to prawie wszystkim jakby tlen odcieli i łażenie po boisku bez walki o piłkę.
Szkoda Lewego bo starał się ciągnąć ten wózek ale wózek bez kół zaladowany kamieniami to nikt nie uciągnie.