Około 60 byłem. Jak na razie z nim się męczyłem najdłużej (ponad 10 minut, bo zabijałem te pająki), skończyły mi się fiolki, on miał mało życia więcej przeprowadziłem ostatni, rozpaczliwy atak:
Ja się odrodziłem, on nie - 2:1 dla mnie
Strasznie duzo osob ma z nim problem, ja ubilem go na 42 lvlu, najłatwiejszą metodą.. mianowicie biegne do niego, R2 + R1 i uciekam. Odciągam pająki na jedną stronę i sprintem bokiem znowu do niego i R2 + R1 (znaczy najpierw R2 a potem jeszcze R1 zeby mu do(pipi)ac). No i wiadomo troche sie turlać trzeba żeby uniknąć jego "skilli" ale straciłem max 5 fiolek.