bylem na festiwalu. wszystko szlo szybciutko, siedzialem moze max 1,5h a zjadlem 10 kawalkow. typiarka przyniosla mi kolejny mimo ze juz podziekowalem, mowila ze woli mi dac niz wyrzucic XD pech chcial ze akurat ten 11sty byl texas. ten intensywny barbecue to mi prawie poderwal do gardla poprzednie 10 kawalkow. ogolnie bardzo sprawnie to przebiegalo, do tego 2 kubki lemoniady i wyszedlem z tej pizzy hut prawie kulawy. minely dwie godziny a teraz pije miete bo dalej czuje jakbym mial eksplodowac. bardzo polecam, za 30zl mozna sie najesc i napic do bolu. i do tego fajny challenge kto zje wiecej, akurat ja wygralem z moimi ziomkami