Dobra zaczalem troche koksowac od pol roku biegam, i od dwoch tygodni, co drugi dzien pakuje. Na ta chwile w domu, mam hantle, robie cwiczenia na bicka, triceps, plecy, barki. Najbardziej zalezy mi zeby przypakowac lapy na wakacje i...brzuch. Te cwiczenia co robie, co wymienilem to spoko, ale z brzuchem jest problem. Sprawdzilem sobie cwiczenia na stronce kfd.pl ale te cwiczenia na brzuch sa jakies bez sensu. Chodzi mi o cwiczenia na bebzol ktore mozna robic w chacie (na silke nie mam kiedy za bardzo isc, a jak juz mam chodzic to chociaz zebym wiedzial jakie cwiczenia robic). Sa tam podnoszenia tulowia lezac, scyzoryki i nozyce. Te podnoszenia tulowia moge robic ale nie wiem ile daja, po 5 scyzorykach padam, nozyc nie robilem. Myslalem tez na 6 weidera. Zdaje sobie sprawe ze do lipca kraty na brzuchu se nie wyrobie (o ile wgl kiedys mi sie to uda xD) ale moze brzuch troche spadnie. Co lepiej robic? Czy takie wyginanie sie w chacie nie ma raczej sensu? Z gory dzieki za pomoc