Ogolnie buty to nie zawsze pomagaja. Przez chyba cale zycie mam nadwage. Obliczylem sobie na necie ile powinienem wazyc - 75kg. Waze 80, jak pol roku temu zaczynalem biegac, przy gdzies 84-83 (w butach adika, najtanszych jakie byly w outlecie, 120zl) to robilem dystansy dla bab, jakies 4km przez pierwsze 2tyg biegania. Nogi napierdalaly mnie strasznie, stawy skokowe, w kolanach. No nastepnego dnia normalnie problem z chodzeniem. Wiec ogolnie buty chvja dawaly xD pozniej przy tej samej wadze biegalem 6km i 8. Co dwa dni, nogi bolaly ale mniej. Teraz moge sobie biegac na luzie 10km codziennie i nic mnie nie boli. Biegam albo zeby wykrecic najlepszy czas jak mam ochote, albo na 60-85% tetna, a czasami interwaly. Wiec chyba po czesci z tymi stawami to zalezy od wytrenowania, buty to nie wiem ile tak na serio daja. No wiadomo sa potrzebne ale same za nas nie pobiegna i calkowicie bolu nie wyeliminuja. No super gruby nie bylem a jednak nogi napierdalaly. Moj kumpel ma 1,85 i wazy... 56kg. Ma noge w udzie chudsza niz ja przedramie i giry tez go bolaly na poczatku. Moj ojciec ma 1,85, jak zaczynal biegac wazyl 115kg, teraz wazy 107, ma caly sprzet i wieczny bol nog. Takze te buty konieczne nie sa na poczatku. Tak mi sie wydaje.
Co do zarcia to zalezy. Jak masz mozliwosc biegac naczczo to biegaj, wtedy mozesz jesc w sumie normalnie. No nie wpierrrdalac tylko jesc normalne porcje normalnego zarcia. Jak nie masz takiej mozliwosci to:
- po posilku (najlepiej lekkim, zeby szybko sie strawilo) odczekaj z 1,5-2h i biegnij
- albo biegnij i dopiero pozniej jedz posilek (mozna se pozwolic mawet ma pyzy wtedy czy cos xD)
Warto dodac ze mniej wiecej godzine po godzinnym treningu mozna wpierdalac do woli bo nie odklada sie to niby. No ekspertem nie jestem ale moze moje 'doswiadczenie' troszke ci pomoze